Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 23 cz.2

- Harry, ona ma rację, znajdź sobie dziewczynę! - powiedział Zayn.
- Oboje sobie znajdziemy. - przybił z Niallem żłówika.

__________________________________________________________________________________________


*Oczami Nialla*
  Kiedy zobaczyłem Agatę z Liamem serce mnie zakuło. Chciałbym się cieszyć tym, że oni są razem, ale nie potrafię. W sumie to może i dobrze, że na tydzień wyjeżdżają, przynajmniej będę miał trochę czasu, żeby to wszystko przemyśleć i się przyzwyczaić. Traktuję ją jako kogoś więcej… inaczej niż np. Lenę czy Julkę. I to już się nie zmieni. Tak było od samego początku, kiedy tylko ją zobaczyłem.
  Z drugiej strony od razu zrobiło mi się lepiej, kiedy zobaczyłem, że ona wkońcu jest szczęśliwa. Muszę przywyknąć…

*Oczami Agaty*

  Siedzieliśmy w salonie i chłopaki włączyli jakiś horror.
- A ty gdzie? – Liam złapał mnie za rękę, kiedy próbowałam wstać.
- Nie lubię horrorów. – skrzywiłam się, a on posadził mnie sobie na kolanach.
- Boisz się? – szepnął mi do ucha.
- Tak. A poza tym nie lubię horrorów.
- Nie bój się. Ja cię obronię. – pocałował mnie w szyję.
- Czy wy musicie się migdalić nawet na horrorze?! – powiedział z pretensją Harry.
- Czemu ty się czepiasz tylko nas?! – naskoczył na niego Li – Lena z Malikiem się do siebie bardziej kleją,
- To wy się kłóćcie, a ja pewnie też nie będę miała zbyt miłej rozmowy. – wstałam i poszłam do Damiana. – Możemy pogadać? – usiadłam obok niego na kanapie w salonie.
- Szybko ci przeszło.
- Ehh… Kocham go i wytłumaczyliśmy sobie wszystko. I chcemy spróbować jeszcze raz. Ja też nie jestem bez winy, a nawet myślę, że to przeze mnie do tego doszło. Wybaczyliśmy sobie i chcemy zacząć od nowa. – Damian nie odezwał się nawet słowem. Uparty to on jest, nie ma co. – Wiem, że masz na niego nerwy i nie dziwię ci się. Ale wiem też, że cieszysz się, że wkońcu jestem szczęśliwa. – uśmiechnęłam się.
- Ja mu po prostu nie ufam. I sporo minie zanim on zdobędzie znów moje zaufanie. I mapsz rację cieszę się, że ty się cieszysz. – zaśmiał się. – Ale nie oczekuj ode mnie, że zapomnę o tym co ci zrobił i się z nim zaprzyjaźnię. Jestem twoim bratem i się o ciebie troszczę, a jak ktoś ci robi krzywdę to sama wiesz co się dzieje.
 - Wiem, ale proszę, przynajmniej spróbuj być dla niego miły.
- Nic ci nie obiecuję.
- Chciałam ci powiedzieć, że lecimy jutro z Liamem na kilka dni do Polski.
- Po co?
- Po to, że mam już kupiony bilet, a i tak mieliśmy jechać do rodziców, bo się uparli, że chcą go poznać.
- Rób jak uważasz, uważaj jak robisz.
- Dzięki encyklopedio. – zaśmiałam się. – A i dzisiaj śpię u sąsiadów.
 

- Dobranoc. - powiedziałam przechodzać koło salonu i skierowałam się do pokoju.
- Gdzie moja dziewczyna się wybiera? - Liam złapał mnie w talii i musnął moją szyję. Odwróciłam sie do niego przodem i go pocałowałam.
- Chyba idę spać...
- A może byśmy porobili coś ciekawszego od spania...
- Możemy pogadać. - uśmiechnęłam się, a on wziął mnie na ręce i posadził na łóżku.
- Więc jak rozmowa z Damianem? - położył głowę na moich kolanach i patrzył mi w oczy.
- Jako tako. Cieszy się, że jestem szczęśliwa, ale nadal ci nie ufa... - zaczęłam się bawić jego włosami.
- W sumie to mu się nie dziwię. Jestem dupkiem. - powiedział smutny.
- Liam... To była moja wina. Zresztą spróbujmy do tego co chwilę nie wracać... - uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Dobrze. - pocałował mnie.



***************************************************************


 Przepraszam was za tą drugą część, jest masakryczna ;/ Mogę wam obiecać, że 24 będzie lepsza.

+ 9 komentarzy = nowy rozdział

+ zapraszam na mojego drugiego bloga ;) http://let-me-love-u.blogspot.com/

sobota, 14 kwietnia 2012

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga o Niallu, zapraszam do czytania :) http://let-me-love-u.blogspot.com/



***************************************************************************************

 Postaram się jeszcze dzisiaj wstawić 23cz.2 ;)

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 23 cz.1

- Liam... To moja wina. Gdyby nie mój pocałunek nie doszłoby do tego wszystkiego. - złapałam go za rękę. - Dla mnie te dwa tygodnie były okropne... Jeszcze kiedy cię z nią zobaczyłam i poczułam, że cię straciłam, cały mój świat się zawalił. Przepraszam...
- Ciii... - otarł mi dłonią policzki i lekko musnął moje usta.
- Kocham cię - lekko się uśmiechnęłam i go pocałowałam.

_____________________________________________________________________


* Oczami Liama *


- Ciii... - otarłem jej policzki z łez i niepewnie musnąłem usta.
- Kocham cię - uśmiechnęła się i mnie pocałowała. W końcu! Byłem taki szczęśliwy. Miałem ochotę skakać z radości.
 Oderwała usta ode mnie i spojrzała mi głęboko w oczy. Nareszcie zobaczyłem w nich szczęście. Oparłem głowę o jej czoło i mocno ją przytuliłem.
- Ja ciebie też. - uśmiechnąłem się i zaczął padać deszcz.
- Marzyłam o tym... - pocałowała mnie i wplotła ręce w moje włosy.
- O pocałunku w deszczu? - spytałem kiedy przestaliśmy.
- To też. - uśmiechnęła się. - Ale ściślej mówiąc to o pocałunku z tobą.
- W takim razie będę często spełniać twoje marzenia. - ująłem jej twarz w dłonie i pocałowałem ją.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że sporo ważnych dla nas rzeczy się wydarzyło przy tej fontannie. - spytała.
- Tak. - uśmiechnąłem się - Specjalnie cię tu zabrałem. Wiedziałem, że się pogodzimy.
- Serio?
- Nie, ale miałem taką nadzieję. - pocałowałem ją w czoło. - No chodź już, bo mi się przeziębisz.


 * Oczami Agaty *


- No chodź już, bo mi się przeziębisz. - wziął mnie na ręce i ruszyliśmy w stronę domu. - To ja może poczekam na zewnątrz. - powiedział kiedy byliśmy przed domem Damiana. Przygryzłam dolną wargę i zastanawiałam się co powinnam zrobić. Znam mojego brata i wiem, że jemu szybko nie mija.
- Chyba faktycznie tak będzie lepiej. - spojrzałam na niego porozumiewawczo.
 Weszłam do domu szczęśliwa i poszłam do pokoju się przebrać. Założyłam to, włosy przetarłam ręcznikiem i związałam w koka. Zeszłam na dół, Damian siedział na kanapie w salonie i oglądał coś w TV.
- Wychodzę. - rzuciłam kiedy otwierałam drzwi.
- Gdzie? - orzywił się mój brat.
- Do sąsiadów. - zaśmiałam się. - Pewnie cię to nie ucieszy, ale pogodziliśmy się.
- Masz rację nie cieszy mnie to. - powiedział oschle.
- Pa. -może mówić co chce, ja i tak wiem, że on się cieszy moim szczęściem. Później z nim porozmawiam. Nie mam siły mu teraz tłumaczyć, a poza tym Li na mnie czekał. Złapałam go za rękę i uśmiechnęłam się.
- Widzę, że łapiesz mój styl. - uśmiechnął się łobuzersko. No tak... Koszula w kratkę.


* Oczami Leny *


  Mam nadzieję, że Liamowi uda się zatrzymać Agatę. Siedzieliśmy wszyscy w salonie i oglądaliśmy "Zmierzch" nie wiem jakim cudem, ale mnie i Julce udało się namówić chłopaków, żeby go włączyli. Ma się to coś xd.
- Ekhem... - ktoś odchrząknął.
- Zamknijcie się! Oglądamy! - krzyknęłyśmy równo z Julką. - A ty nie mów tego co ja myślę! - znów powiedziałyśmy to razem.
- Ale przecież wy nie myślicie. - wtrącił Niall, a my spiorynowałyśmy go wzrokiem.
- No cóż... Spodziewałam się trochę milszego przyjęcia. - powiedziała...
- Agata! - wydarłyśmy się znów razem i pobiegłyśmy do przyjaciółki i mocno ją przytuliłyśmy.
- Jak wam się udało ich namówić?! - spytała zdziwiona patrząc na telewizor.
- No wiesz... - uśmiechnęłam się. - Mamy to coś. - zaczeliśmy się wszyscy śmiać.
- Jak dobrze, że zostajesz. - przytuliła ją jeszcze raz Julka.
- No, tego jeszcze nie powiedziałam... - mówiła z taką powagą, że już nie wiedziałam o co chodzi.
- Ale jak to? Przecież się pogodziliście! - patrzyłam na nią z miną WTF?!


 * Oczami Agaty *


 Po tym co powiedziałam wszyscy patrzyli na mnie z nie dowierzeniem, a dziewczyny stały jak wryte.
- Chciałabym to jeszcze obgadać z Liamem. - spojrzałam na chłopaka. Miał dziwny wyraz twarzy i oczy jak 5 zł. Wróciłam wzrokiem do dziewczyn. Miały otwarte usta.
- Zamknijcie buzie. - zaśmiałam się i przymknęłam usta Lenie i Julce. Złapałam Liama z rękę i wyszliśmy na taras, deszcz już przestał padać. Chłopak nadal był w szoku i nic nie mówiąc patrzył na mnie. Miał dziwny wzrok, mętny. Nic nie mogłam odczytać z jego oczu, podejrzewam, że jego oczy odzwierciedlały to co się działo w jego głowie.
- O co chodzi?! Nic z tego nie rozumiem. Myślałem, że się pogodziliśmy i zostaniesz. - mówił z wyrzutem.
- Uspokuj się. - złapałam go za rękę - Nie mam teraz ochoty opuszczać cię nawet na sekundę. - uspokoiłam go i uśmiechnęłam się - Chodzi o to, że ja już mam zabookowany bilet i jeśli nie polecę to przepadnie, a i tak mieliśmy pojechać do Polski, do moich rodziców. - chyba powoli zaczynał rozumieć o czym myślę.
- Czyli lecimy razem?
- Jeśli się zgodzisz to tak. Chciałam cię o to zapytać, a wolałam to zrobić na osobności. - uśmiechał się. - Więc jak kotku?
- O której jest wylot?
- O 12.
- Idziemy się pakować. - wziął mnie na ręce i chciał wrócić do domu.
- Poczekaj. Mam pomysł... - uśmiechnęłam się chytrze, a on spojrzał na mnie pytająco. - Może by tak wkręcić Lene, Julkę i chłopaków i powiedzieć im, że wracam sama. Chcę zobaczyć ich miny. - zaśmiałam się, a Liam mi przytaknął. Postawił mnie na ziemię i weszlismy do domu.
- I co? - dziewczyny od razu do nas podeszły.
- Nic się nie zmieniło. - powiedział mój chłopak, przygnębionym głosem. Dziewczyny znów zrobiły dziwne miny i czakały, aż coś powiem, a w ich oczach widać było przerażenie. Nie, no on powinien za to dostać oskara! Wkręcił je. A Lene i Julkę na serio jest trudno nabrać.
- Widzę, że jak zaraz wam nie wyjaśnię to dostaniecie jakiegoś szoku. - lekko się uśmiechnęłam, bo już nie wytrzymywałam ze śmiechu. 
- No mów! - powiedziała wkurzona blondynka.
- Hahahah... Udało nam się. - przybiłam 5 z Liamem i oboje zaczęliśmy się zwijać ze śmiechu. - Powinnyście teraz widzieć swoje miny. - wykrztusiłam, kiedy już opanowałam śmiech.
- Chyba nie myślicie, że drugi raz bym jej pozwolił odejść. - powiedział Liam i mnie pocałował. Dziewczyny dalej dziwnie na nas patrzyły, ale powoli zaczynały rozumieć.
- Lecimy razem. - uśmiechnęłam się, a one obie walnęły mnie w głowę. -Ała! A to za co?! - oburzyłam się.
- Za to, że nam napędziłaś stracha, kretynko! - powiedziała Julka, zabijając mnie wzrokiem. Ona wszystko potrafiła wyrazić oczami, nie potrzebne były słowa. Jej spojrzenie mówiło wszystko.
- A na jak długo lecicie? - spytała Lena.
- Na kilka dni. Spędzimy trochę czasu we dwójkę, odwiedzimy moich rodziców i wrócimy. - uśmiechnęłam się. Kochanie, powinienneś dostać oskara za ten ton. - odwróciłam się w stronę mojego chłopaka.
- Grr... Jeszcze zobaczymy. - powiedziała Lena, ale zaraz potem też zaczęła się śmiać.
 Poszliśmy do pokoju Liama (i mojego?). 
- Ty może się przebierz, bo będziesz chory. 
 Chłopak poszedł do łazienki, a ja usiadłam na łóżku. Wzdrygnęłam się, bo dziwnie mi się tu siedzi myśląc, że on się tu całował z inną dziewczyną... No, ale już sobie to wyjaśniliśmy. On pewnie też się nie najlepiej czuł kiedy się dowiedział, że ja całowałam się z Niallem. A propos... Ostatnio nawet nie gadałam z tym blondynkiem. W sumie to z żadnym z chłopaków. Krótko ich znam, ale są szczerzy i traktuję ich jak przyjaciół, ale Nialla jakoś szczególnie, inaczej... Chyba trochę jak brata? Tym bardziej żałuję, że go pocałowałam, bo tym wszystko zepsułam... Muszę z nim porozmawiać, ale to już chyba po powrocie z Polski. Z zamyśleń wyrwał mnie mój chłopak, który wyszedł z łazienki owinięty ręcznikim w pasie. Przygryzłam dolną wargę i patrzyłam na jego brzuch. Jest tak wspaniele umięśniony.
- wow... - powiedziałam pod nosem, nie odrywając od niego wzroku. - Kusisz... - spojrzałam mu na chwilę w oczy, ale wróciłam wzrokiem do klatki piersiowej.
- Jestem cały twój... - powiedział, uśmiechając sie zalotnie i ruszając brwiami. Nachylił się nade mną i mnie pocałował. Dotknęłam jego brzucha, jego mięśni i uśmiechnęłam się. Liam usiadł na łożku obok mnie i zaczął mnie całować po szyi. Uwielbiam kiedy to robi. Jego ręce zaczęły błądzić pod moją bluzką.
- Nie. - odsunęłam się od niego.
- Jesteś bezduszna... - Zrezygnowany poszedł do szafy, wziął jakieś ubrania i wszedł do łazienki.
- Nie bezduszna tylko uparta. - zaśmiałam się.
- Dziewczyny też są uparte, a jakoś... - powiedział kiedy wyszedł z łazienki.
- Jak ci nie odpowiada to zmień dziewczynę. - powiedziałam szorstko i wstałam z łożka, kierując się do drzwi.
- No nie obrażaj się... Nie chciałem tego powiedzieć. - podszedł do mnie i złapał mie w pasie.
- Aż tak łatwo się nie obrażam... Poprotsu idę do kuchni po coś do picia. - zaśmiałam się, a on wziął mnie na ręce. - Ale ja mam nogi i umiem chodzić.
- A ja lubię mieć swój świat w swoich rękach. - pocałował mnie w czubek nosa.
- A oni znowu swoje... - zaczął narzekać Hazza kiedy nas zobaczył.
- Loczek znajdź sobie dziewczynę. - wytknęłam mu język.
- Mam nadzieję, że nie śpicie dzisiaj u nas.
- Gościnny jesteś...
- Zmęczony.
- A co ma piernik do wiatraka? - spytałam zdziwiona.
- To, że skoro się nie widzieliście przez 2 tygodnie to nam dzisiaj nie dacie spać. - zaśmiał się głupkowato.
- O to się nie musisz martwić. - powiedział smętnie Liam.
- Wolę sie martwić, bo przez nich - pokazał palcem na Lene i Malika, którzy się całowali - dzisiaj nie mogłem spać przez pół nocy. - wszyscy zaczęliśmy się śmiać i dopiero w tym momencie moja przyjaciółka i jej chłopak przestali i zorientowali się, że o nich mowa.
- Harry, ona ma rację, znajdź sobie dziewczynę! - powiedział Zayn.
- Oboje sobie znajdziemy. - przybił z Niallem żłówika.


**************************************************************

 Dziękuję wam za wszystkie komantarze i wejścia ( im ich więcej tym mam większą motywację, żeby wstawiać rozdziały ;) ). Mam nadzieję, że wam się podoba.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 22

- Przepraszam... Ale to nie tak... - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- A jak Liam?... - mówiła ciągle płacząc.
- Byłem pijany i wściekły na ciebie... Przepraszam, wiem że zachowałem się jak idiota, ale to tylko dlatego, że już nie mogę bez ciebie wytrzymać. wariuję bez ciebie, błagam nie odchodź. Kocham cię....

____________________________________________________________


* Oczami Agaty *


- Byłem pijany i wściekły na ciebie... Przepraszam, wiem że zachowałem się jak idiota, ale to tylko dlatego, że już nie mogę bez ciebie wytrzymać. Wariuję bez ciebie, błagam nie odchodź. Kocham cię.... - Liam patrzył mi w oczy i prawie płakał.
- Gdybym nie weszła do tego pokoju to wy byście... - płakałam jeszcze bardziej. Kiedy zobaczyłam jak się całują, poczułam, że to już koniec. Koniec mojego zaufania do niego... Przynajmniej teraz wiedziałam jak on się czuł... ;/ - Zostaw mnie! Nie chcę cię znać! - krzyknęłam i próbowałam mu się wyrwać. - Puść mnie!!!
- Nie Agata! Proszę... Porozmawiaj ze mną, daj mi to wyjaśnić. - łza spłynęła mu po policzku.
- Nie ma co wyjaśniać... - powiedziałam dławiąc się łzami - Myślałam, że jesteś inny... - wyrwałam mu się i pobiegłam do domu Damiana.
- Jak on mógł to zrobić?! - krzyknęłam i pobiegłam do brata. - Przecież to nie tak miało być... - Przytuliłam się do niego i już na dobre rozbeczałam.

 * Oczami Leny *

 Mama nadzieję, że Liam z Agatą w końcu się pogodzą i że on ją przekona żeby została.
- Kochnie... - Zayn złapał mnie od tyłu i pocałował w szyję.
- Nie.
- Czemu? - dalej całował mnie po szyi.
- Bo chcę potańczyć. - uśmiechnęłam się i odwróciłam się przodem do niego, a on zrobił minę zbitego psa. - Zresztą jest dopiero 21. - puściłam mu oczko.
- Rozumiem. - zaczął ruszać brwiami i położył mi ręce na biodrach. - No to idziemy potańczyć.

 * Oczami Nialla *

 Gadałem z Liamem i mówi, że mi wybaczył to co się stało, ale ja widzę, że już nigdy mi nie zaufa i że ma mi to za złe. Zresztą nasze relacje są teraz zupełnie inne, kiedyś mogliśmy o wszystkim porozmawiać, a teraz... Strasznie bym chciał, żeby on już się pogodził z Agatą, po pierwsze to dlatego, że wiem że przeze mnie się pokłócili. A z drugiej strony nie wiem co zrobię jak oni się będą przy mnie całowali i przytulali...

 * Oczami Leny *

  Tańczyłam z Julką i chłopakami kiedy przyszedł Zayn i złapał mnie mocno od tyłu. 
- Porywam cię. - szepnął mi do ucha i musnął moją szyję. Uśmiechnęłam się i odwróciłam przodem do niego. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. 
- Wreszcie. - zaczął ruszać brwiami, a nogą zamknął drzwi do pokoju. 
- Przez ciebie przestałam tańczyć, więc lepiej, żebyś miał dobry powód dlaczego mnie tu ściągnąłeś. - zaśmiałam się, bo chciłam się z nim trochę podroczyć.
- To co się tu za chwilę stanie jest warte duuużo więcej... - znów zaczął ruszać brwiami i położył mnie na łóżko. Usiadł na mnie i zaczęliśmy się całować i...

* Oczami Zayna *

 Obudziłem się obok Leny. Tak słodko wygląda jak śpi. Pocałowałem ją lekko w czoło.
- Już się obudziłeś? - przetarła oczy i uśmiechnęła się.
- Ja się dziwię, że wogóle zasnąłem... - uśmiechnąłem się łobuzersko i odgarnąłem jej włosy z twarzy.
- Idę coś zjeść. - zaśmiała się i wstała z łóżka.
- Tylko może... Zmień spodenki. - zaśmiełem się, bo znowu miała na sobie moje bokserki.
- Taa... - spojrzała w dół i się zarumieniła. - Czemu ja je zawsze mam na sobie po... - urwła, bo chyba zdała sobie sprawę z tego, że powiedziała to na głos.
- Przynieś mi też coś do jedzenia. - krzyknąłem, kiedy już wyszła z pokoju. Obróciłem się w drugą stronę i zakryłem kołdrą.
- To nie mój... - powiedziałem kiedy usłyszałem dźwięk esemesa. Chwila... Skoro nie mój to Leny... A skoro ja jestem tutaj, to kto do niej pisze?! Wkurzony sięgnąłem po telefon.

       " Kocham cię! Wróć do mnie! Oboje wiemy, że       tego chcesz ;*"                              'nieznany'

- Co on ją?!?!?! - wydarłem się tak, że chyba nawet sąsiedzi mnie usłyszeli. - Co to kurwa jest?! - pokazałem Lenie telefon kiedy weszła do pokoju.
- Sprawdzasz mnie?!
- A co?! Dowiem się jeszcze czegoś ciekawego?!
- Nie wierzysz mi?! - mówiła, a właściwie to krzyczała ze łzami w oczach.
- Teraz już nie...

 * Oczami Leny *

- Teraz już nie... - powiedział i łza spłyneła mu po policzku. Wyciągnęłam rękę, żeby ją otrzeć, ale on odepchnął moją rękę od twarzy i szybko przejechał wierzchem dłoni po policzku.
- Zayn... To nie tak. Daj mi to wytłumaczyć. - próbowałam go złapać za rękę, ale odwrócił się i wyszedł z pokoju. - Zayn... Proszę! - pobiegłam za nim. - Zayn!
- Zostaw mnie!
- Zayn, to nie tak! Ja nawet nie wiem kto to i skąd ma mój numer! - mulat odwrócił się do mnie.
- To czemu tak zareagowałaś?! - oburzył się.
- Przepraszam... Zdenerwowałam się, że sprawdzasz mi telefon. Myślałam, że mi ufasz... - mówiłam z płaczem - Zayn, proszę... Uwierz mi...

 * Oczami Liama *
 
  Obudziły mnie wrzaski na korytarzu.
- Co tu się dzieje? - wychyliłem się na wpół przytomny zza drzwi.
- Rozmawiamy. - warknął Zayn.
- To rozmawiajcie u siebie w pokoju i trochę ciszej! W nocy nie daliście nam zasnąć, a teraz jeszcze musicie wszystkich budzić?! - Lena lekko się zaśmiała i wrócili do siebie, a ja do łóżka. Położyłem się i patrzyłem w sufit. Nie mogłem już usnąć. Kolejny beznadziejny dzień bez Agaty czas zacząć. Skrzywiłem się i poszedłem pod prysznic. Nie wytrzymuję bez niej. Jestem idiotą! Czemu to zrobiłem?! Czemu dałem się skusić... Miliony myśli krążyły mi po głowie, a ja stałem pod prysznicem i patrzyłem tępo w ścianę. Nie dam rady... Nie mogę bez niej żyć! Za bardzo ją kocham! Tylko szkoda, że trochę za późno sobie to uświadomiłem...
- Kretyn! - walnąłem pięścią w ścianę. Ubrałem się w dresy i usiadłem na łóżku.
- Mogę? - Lena weszła do pokoju.
- Tak, wejdź. - usiadła obok mnie.
- Jak poszło wczoraj? - uśmiechnęła się, chyba tylko ona i Malik nie wiedzieli co się wczoraj stało.
- Beznadziejnie... - mruknąłem.
- To znaczy, że jej nie zatrzymałeś?! - spojrzała na mnie z wyrzutem.
- O co ci chodzi? - byłem trochę zdezorientowany.
- Nic nie słyszałeś?!
- A co miałem słyszeć?
- Nie powedziała ci?! - była co najmniej lekko zszokowana. - Ona... jutro wraca do Polski... - dziewczyna spuściła głowę.
- Co?!?!?!

 * Oczami Agaty *

 Opowiedziałam o wszystkim Damianowi i jak zawsze po rozmowie z nim ulżyło mi. Jest dla mnie jak dobry anioł, zawsze mi pomaga i daje dobrą radę. Jeszcze nigdy się na nim nie zawiodłam.
 Jest 16... Za 24 godziny będę już w Polsce... Nie wiem co będę robiła w domu... Wiem tylko, że powoli uświadamiam sobie, że źle robię wylatując, bo tylko uciekam od problemów. Uciekam i mam nadzieję, że gdzie indziej mnie one nie dosięgną, że nie będę czuła tego bólu, który mnie teraz męczy... I na co ja liczę?! Że wyjadę i zapomnę o Liamie? Tak... chyba właśnie tego bym chciała... Łza spłynęła mi po policzku, kiedy zamknęłam walizkę.
 Zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie soku.
- Po prostu zostaw ją w spokoju! - Damian wszedł nabuzowany do domu i trzasnął drzwiami.
- Co się stało?
- Liam tu był... - powiedział i zacisnął pięści.
- Czego chciał? - spytałam łamiącym się głosem.
- A jak myślisz? - zapytał ironicznie i wyciągnął papierosa z paczki.
- Nie pal przy mnie. - zmierzyłam go wzrokiem. - Wogóle nie pal.
- Jestem już dużym chłopcem. - warknął.
- Mało myślącym dużym chłopcem. - wytknęłam mu język. - Nie pal... - spojrzałam na niego smutna.
- Jak się wkurzam to palę. - mruknął.
- To się nie wkurzaj. Chodź na spacer to pogadamy. - wyjęłam mu z ręki papierosa i włożyłam go z powrotem do paczki, którą rzuciłam na bufet. - A poza tym to jutro już wyjeżdżam... - posmutniałam, on też. Przytuliłam go i łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Szybko otarłam twarz ręką, ale on i tak zauważył.
- Ej młoda. - pocałował mnie w czoło. - Bo mi dom zalejesz. - zaśmiał się.

 * Oczami Liama *

 Kiedy usłyszałem, że Agata jutro wraca do Polski, poczułem jekbym się z czymś zderzył... Z czymś bardzo bolesnym... Tak to chyba była rzeczywistość. Lena coś jeszcze do mnie mówiła, ale jej nie słuchałem. Myśłałem tylko nad tym jak spektakularnie pieprzy się moje życie. I to wszystko na własne życzenie...
- Słuchasz mnie? - blondynka pomachała mi ręką przed twarzą.
- Co? Nie... Przepraszam zamysliłem się.
- To lepiej wymyśl coś i to szybko bo jest już 15. - poklepała mnie po ramieniu i wyszła z pokoju.
Przez dobre 40 minut układałem sobie w głowie scenariusz tego co chcę jej powiedzieć. Nie miałem jeszcze tylko zakończenia. Uśmiechnąłem się  kiedy pomyśłałem, że może mi sie udać i że w końcu ją odzyskam.  
- Jest Agata? - spytałem Damiana, który mi otworzył. 
- Dla ciebie już jej nie ma. - warknął i chciał zamknąć drzwi.
- Poczekaj... Muszę z nią porozmawiać! - przytrzymałem drzwi ręką.
- Miałeś na to czas! Zraniłes ją już wystarczająco! Po prostu zostaw ją w spokoju! - krzyknął. On wrócił do domu, a ja stałem tam i miałem nadzieję, że to jakiś zły sen i za chwilę obudzę się trzymając w objęciach Agatę.
- Kurwa czemu wszyscy są przeciwko mnie?! - krzyknąłem i zacząłem pukać do drzwi z nadzieją, że tym razem jednak porozmawiam z ukochaną. - Agata daj mi to wytłumaczyć proszę...

 * Oczami Agaty *

Cały czas ktoś pukał do drzwi... Nie trudno się domyśleć, że to Liam. Wolała, żeby Damian z nim już dzisiaj nie rozmawiał, bo wiem jak mogłoby się to zakończyć.
- Czy on jest jakiś  tępy?! - chłopak walnął pięścią w blat, o który się opierał.
- Poczekaj... - powiedziałam z udawanym spokojem i skierowałam się w stronę drzwi.
- Nie! Już go raz grzecznie prosiłem! - wyprzedził mnie i z impetem otworzył drzwi. - Do jasnej cholery wynoś się stąd!!!
- Nie pójdę dopóki z nią nie porozmawiam. - stałam w przedpokoju i przyglądałam się chwilę ich wymianie zdań do momentu kiedy zobaczyłam, że mój brat zamachnał się pięścią na... mojego chłopaka (?)
- STOP!!!!! - wydarłam się i wkroczyłam między nich.
- Porozawiaj ze mną... - Liam złapał mnie za rękę.
- Wczorajsza rozmowa i to co zobaczyłam w zupełności mi wystarczają. - powiedziałam łamiącym się głosem i czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- To nie tak! Błagam daj mi to wytłumaczyć. - jego oczy dosłownie przeszywały mnie na wskroś.
- Czy ty nie rozumiesz, że ona już nie chce z tobą rozmawiać - wtrącił mój brat.
- Umiem mówić. - uciszyłam go. - Poza tym... - spojrzałam Liamowi w oczy i to był mój ogromny błąd. Wszystkie żale jakie do tej pory do niego miałam nagle zniknęły... Zatopiłam się w jego pięknych ciemnych orzechowych oczach. Czułam, że serce mi bije jakoś 100 razy szybciej. Nie mogłam tego teraz zrobić, ani sobie, ani jemu. - Poza tym... - powtórzyłam kiedy oderwałam wzrok. - I tak jutro wylatuję więc to będzie prawdopodobnie nasza ostatnia rozmowa. - nie wiem czemu to powiedziałam, bo w myślach miałam raczej to że jednak się pogodzimy. Ale tak już mam, że czasami mówię pare słów za dużo... Oczy Liama były teraz przepełnione strachem, a jednocześnie nadzieją...
- Przejdziemy się? - spytał niepewnie. Skinęłam głową i ruszyłam przed siebie.
 Przez chwilę szliśmy w milczeniu, ale myślę, że to dlatego, że Liam zbierał myśli... Ja też chciałam mu bardzo wiele powiedzieć, jednak nie wiedziałam od czego zacząć.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - to było jedyne co przyszło mi do główy, żeby przerwać te cholerną ciszę. Chłopak nie pewnie musnął moją dłoń. Do tej pory starałam się na niego nie patrzeć, ale coś we mnie pękło. Podniosłam głowę i po raz kolejny zatopiłam się w jego oczach. Zatrzymał się i przybliżył do mnie. Czułam jego perfumy, jego bliskość, to wszystko czego przez ostatnie 2 tygodnie tak bardzo mi brakowało.
- Agata, wiem co wczoraj widziałaś i wiem jak to wyglądało. - zaczał, a ja spuściłam wzrok. - Nie próbuję się usprawiedliwiać, bo zachowałem się jak dupek i strasznie tego żałuję. - podniósł moją twarz za podbródek. - Ale to dlatego, że byłem pewien, że ty jesteś z tym Mateuszem... Dopiero dzisiaj Lena mi wszystko wytłumaczyła. - patrzyłam mu w oczy i czułam, że jego słowa są całkowicie prawdziwe i że płyną z serca. - Nie umiem bez ciebie żyć. Ten czas kiedy byliśmy pokłuceni to był najgorszy okres w moim życiu. Dzisiaj kiedy obudziłem się ze świadomością, że mogę cię już nie odzyskać, wszystko straciło sens. - cały czas patrzył mi w oczy, a ja czułam, jak łzy spływają mi po policzkach. - Przepraszam cię za to co zrobiłem i za to, że nie porozmawialiśmy wcześniej. Proszę, wybacz mi... Kocham cię. - łza spłyneła mu po policzku. Trzymał moją twarz w dłoniach.
- Liam... To moja wina. Gdyby nie mój pocałunek nie doszłoby do tego wszystkiego. - złapałam go za rękę. - Dla mnie te dwa tygodnie były okropne... Jeszcze kiedy cię z nią zobaczyłam i poczułam, że cię straciłam, cały mój świat się zawalił. Przepraszam...
- Ciii... - otarł mi dłonią policzki i lekko musnął moje usta.
- Kocham cię - lekko się uśmiechnęłam i go pocałowałam.

 
********************************************************

 Więc, na początku chciałam was bardzo przeprosić, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale miałam strasznie dużo obowiązków w szkole. Dziękuję za to, że czytacie mojego bloga i mam nadzieję, że nie zawiodłam was tym rozdziałem. ;)