Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 15

Obudziłam się jakoś koło 9. Przekręciłam się w drugą stronę i chciałam obudzić Liama. Tylko, że jego już nie było. Wstałam i zeszłam do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie.
- Co tu tak pusto? - spytałam Leny, która chyba była jedyną osobą oprócz mnie w tym domu.
- Nie mam pojęcia. - wzruszyła ramionami. - Jak się obudziłam to Zayna już nie było.
- Skąd ja to znam. A Julka gdzie?
- No właśnie? Jej też nie widziałam.
- Jest jakieś śniadanie? - do kuchni wszedł zaspany Naill.
- Jak zrobisz to będzie. - uśmiechnęła się głupio Lena. No tak jak trzeba coś było "ugotować" to ona była ostatnią osobą, która mogłaby to zrobić.
- To co, naleśniki? - spytałam, a oni oboje się uśmiechnęli.
- Bardzo chętnie. - zasmiał się blondyn.
- Dobra. To jedna z blondynek niech naszykuje stół. - zaśmiałam się. Naill spojrzał na mnie spode łba. Zaczęłam się śmiać, a on podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
- Hahahahahahahahaha

 * Oczami Nailla *

 Na chwilę przestałem ją łaskotać i złapałem ją w talii. Poczułem, że serce zaczyna mi bić szybciej. Spojrzałem jej w oczy... Muszę się ogarnąć! Zaśmiałem się i puściłem ją.
- Przeprosiny się jakieś chyba należą, nie?
- Nie sądzę, żeby było za co. - uśmiechnęła się. Zrobiłem smutną minę i spuściłem głowę. - Oj przepraszam, przepraszam, blondynie. - pogłaskała mnie po głowie - w ramach przeprosin zrobię ci śniadanie.

 * Oczami Julki *

- Wstawaj! - obudził mnie Louis.
- Po pierwsze to obudź mnie inaczej... A po drugie to która jest godzina?
- 7.30 wstawaj nie mamy czasu.
- Jest 7.30, a ty mnie budzisz?! Ja idę spać. - nakryłam się kołdrą po uszy.
- Julka! Wstawaj, musimy się pospieszyć, a więcej wytłumaczę ci w drodze. - powiedział ściągając ze mnie kołdrę.
- Ej!!! To nie fair! Ja chcę spać!
- Po pierwsze ciszej, bo obudzisz dziewczyny, a wtedy reszta cię zabije. A po drugie jesteś nam bardzo potrzebna, więc nie ma mowy o spaniu. - powiedział i zrzucił mnie z łóżka.
- Auu...
- Będziesz żyć. - pocałował mnie w czoło. - A oboje wiemy, że inaczej bym cię nie obudził.
 Poszłam do łazienki się ogarnąć.
- A gdzie my właściwie jedziemy?
- Nie powiem ci. Dowiesz się później.
- Ale ja nie wiem jak się ubrać.
- Wiesz jak dla mnie możesz tego wogóle nie robić, ale że będę tam nie tylko ja to jak na imprezę. Zresztą tobie we wszystkim ładnie. - uśmiechnął się.
- To już wiem co kombinujecie. - uśmichnęłam się chytrze. Ubrałam się w to .
- Zbieraj się. - popędzał mnie Lou.
 Za 10 minut zeszliśmy na dół, a reszta (czyt. Liam, Harry i Zayn ) czekali już na nas w przedpokoju.
- No chodźcie bo nie zdążymy. - powiedział Liam
- Co w nich jest? - zapytałam chłopaków, bo każdy z nich miał torbę.
- Ciuchy.
- Czemu ja nic nie wiem?! Przeiceż też muszę sobie coś wziąć.
- Już cię spakowałem. - uśmiechnął się Lou i przytulił mnie od tyłu. Poszliśmy do samochodu. Całą drogę się śmialiśmy i podjechaliśmy jeszcze do jakiegoś sklepu.
- No to może mi ktoś w końcu powie, gdzie jedziemy? I po co mnie tak wcześnie budziliście?

 * Oczami Agaty *

- Naill powiedz nam czemu nikogo nie ma w domu? Co wy knujecie? - spytałam blondyna, który zajadał się naleśnikami.
- Nic. - uśmiechnął się. - Dowiesz się w swoim czasie.
- Dobra. Dzięki za śniadanie. Idę się ogarnąć. - powiedziała Lena i poszła na górę. Usiadłam obok Nailla.
- No Naill... - zrobiłam słodką minę. - moja blondyneczko. - przysunęłam się do niego i zrobiłam minę proszącego psa.
- Wkurzasz mnie. Nie jestem blondynką, tylko seksownym blondynem. - przejechał ręką po włosach.
- W takiem razie, seksowny blondynie - spojrzałam mu w oczy - Co wy knujecie?

 * Oczami Nailla *

 Patrzyła mi w oczy... Dzieliły nas może ze 2 centymetry. Czemu ona jest z moim przyjacielem? Czułem, że serce bije mi szybciej. Ona jest niesamowita. Naill! Musisz się ogarnąć!  Ale czemu to musi być takie trudne?! Siedzę kawałeczek od dziewczyny która mi się strasznie podoba i mam teraz ogromną ochotę ją pocałować. I pewnie bym to zrobił gdyby nie to, że jest dziewczyną mojego kumpla. ;/
- Bądź cierpliwa. - przytuliłem ją i pocałowałem w policzek. Tylko, a może, aż tyle mogłem zrobić.
   
   " Powiedz dziewczynom, żeby się do 12 ogarnęły. "
                                     Loius
- Macie 2 godziny, żeby się ogarnąć.

- ?? możesz jaśniej? - spojrzała na mnie pytająco.
- A niby taka inteligentna. - zaśmiełem się, za co dostałem w główę. - Auu...
- Nie niby!
- Powoli dowiadujesz się co knujemy.

 * Oczami Leny *

  Kurde, zapomniałam telefonu z kuchni. Wróciłam się, ale stanęłam w drzwiach, bo zobaczyłam, że Agata... No właśnie, co ona robi?! Wygląda jakby się całowali. Nie. To niemożliwe! Wydaje mi się. Przecież ona jest z Liamem i nigdy by mu tego nie zrobiła. Zastanawiałam się chwilę czy wejść do kuchni, ale stwierdziałam, że pójdę się ogarnąć, a z Agatą później pogadam.
Wzięłam prysznic, zrobiłam sobię makijaż i zeszłam na dół.
- Co tam? - spytałam kiedy weszłam do kuchni.
- Macie półtorej godziny, żeby się ogarnąć. - powiedział Naill
- Co? Po co? Aaa... - teraz dopiero przypomniało mi się o czym mówił Zayn. Miałam nikomu nie wygadać i sama zapomniałam. ;p
- O co tu chodzi i czemu wszyscy oprócz mnie wiedzą co się dzieje? - spytała Agata udając obrażoną.
- Dowiesz się w swoim czasie. - powiedzieliśmy równo z Naillem.
- No spoko... Dobra idę się ogarnąć. - rzuciła i wyszła z kuchni. Dostałam esemesa od Zayna.

  " Kochanie, gotowa? ;* "

  " Ja tak, a wy? ;* "

  " Będziecie z nas dumni ;D "

Ciekawe jak im to wyszło? Poszłam do siebie i ubrałam sie w to ( strój po prawo )

 * Oczami Agaty *

 Poszłam do swojego pokoju i wzięłam prysznic. Zrobiłam sobie makijaż, włosy lekko podkręciłam na końcówkach. Ubrałam się w to , a buty te . Napisałam do Liama.

  " Gdzie ty jesteś? :( "

  " Za godzinę będziesz tu ze mną ;) "

  " Tęsknie ;* "

   " Ja bardziej. Ale zobaczysz warto "

  " Trzymam cię za... słowo ;) "

 Nie powiem, że nie domyślam się co oni knują. Strasznie się cieszę, że mam takich przyjaciół. Oni są genialni. No i mam wspaniałego chłopaka. Jestem szczęściarą. ;)
 Za godzinę przyjechał Lou.
- Chodź tu. - spojrzał na mnie.
- Nie bij. - zaśmiałam się i podeszłam do niego, a on zawiązał mi oczy jakąś chustą. - Yyy... Boję się... Co teraz ze mną zrobicie?
- Dostarczymy Liamowi - zaśmiała się Lena
- Zobaczysz - powiedział Louis. Ktoś wziął mnie na ręce.
- Nie wiem kto mnie niesie, ale dzięki, bo sama bym pewnie nie doszła. - zostałam wrzucona do samochodu i jechaliśmy jakoś z 40 minut, może godzinę. Cały czas się śmialiśmy.
- Jesteśmy. - oznajmił Louis.
- Pomoże mi ktoś wysiąść? - ktoś podał mi rękę i pomógł wyjść z samochodu. - A jeszcze takie pomocnicze pytanie. Bo wiecie mam szpilki i wolałabym się nie zabić, tu jest chodnik? - w tym momencie ktoś znowu wziął mnie na ręce i pocałował w czoło. To był Liam. Na bank. Nie widziałam go, ale poznałam go po perfumach. Założyłam mu ręce na szyję i wtuliłam się w niego. Po chwili postawił mnie na ziemi i zdjął mi opaskę z oczu.
 Widok był... niesamowity. Stałam przed domkiem, który był tuż obok plaży i morza. Na całym domu były balony, dosłownie nawet na dachu i szyld: " WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3 "
- Wow... - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.

- Mam nadzieję, że ci się podoba, bo sporo się dzisiaj nad tym namęczyłam. - uśmiechnęła się Julka i mnie przytuliła.
- Jest... Nieziemsko! Cudownie! Bosko! - czułam, że zaraz popłaczę się ze szczęścia. - Kocham was! Dziękuję! Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie! - łza spłynęla mi po policzku, a oni wszyscy podeszli do mnie i mnie przytulili.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli
- Już to wszystko mam. - uśmiechnęłam się. Weszliśmy do środka, wszystko było przystrojone serpentyną i balonami. A na stoliku było jedzenie i alkohol. Bawiliśmy się świetnie, tańczyliśmy, a chłopaki śpiewali. Koło 17 Julka zaproponowała, żebyśmy poszli się przekąpać nad morze.
- To ja idę się przebrać w strój. - poszłam na górę, a Liam poszedł za mną. - A ty gdzie? - zaśmiałam się. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Idę ci pomóc.
- Taak? A w czym?
- W... - spojrzałam na niego, żeby przypomnieć mu o czym ostatnio rozmawialiśmy. - w znalezieniu drogi do pokoju. - uśmiechnął się chytrze.
- Hmm... Chyba sobie poradzę. - uśmiechnęłam się.
- No chyba, że ewentualnie potrzebujesz pomocy przy przebraniu?
- Dam sobię radę. - musnęłam jego usta, zrobił smutną minę i poszedł na dół. Za 10 minut wyszliśmy na plażę. Liam wziął mnie na ręce i wszedł do wody.
- Wiesz, że nie umiem pływać? - spojrzałam na niego.
- To ja cię nauczę. - uśmiechnął się i wrzucił mnie do wody. Głębokiej wody!
- Cholera Liam! - zaczęłam panikować, jakoś podpłynęłam do niego i zawiesiłam mu ręce na szyi i mocno się go złapałam. Złapał mnie w talii i poczułam się bezpiecznie. Trochę rozluźniłam uścisk i spojrzałam na niego. - Nie umiem pływać! A ty mnie wrzucasz do głębokiej wody?! Jaja sobie robisz?! Czego nie zrozumiałeś w zdanie 'nie umiem pływać'?! - zaczęłam na niego krzyczeć. Jakoś go to nie przejęło, pocałował mnie, a ja zaplotłam na nim nogi.
- Widzę, że cie to uspokaja. - zaśmiał się i musnął moje usta. - Muszę to robić częściej.
- Oj musisz. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go.


**********************************************************************
  Przepraszam, że dodaję tak późno, ale nie dałam rady wcześniej. Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mnie nie. I sądzę, że rozdziały robią się nudne. ;/

środa, 22 lutego 2012

Rozdział 14

* Oczami Julki *

Agata i Liam weszli do domu. No Lena miała racje ;)
- Wiedziałam. - uśmiechnęłam się do Agaty, a Liam objął ją w psie i przytulił od tyłu. Za chwilę przyszedł Louis i zrobił to samo ze mną.
- Yyy... No co jest doktorku? - spytał Liama przegryzając marchewkę. Wybuchnęliśmy śmiechem i przez 5 minut zwijaliśmy się na kanapie w salonie.
- Kocham cię. - powiedział Lou.
- Ja ciebie t... - urwałam i w tym momencie zorientowałam się, że on nie mówi do mnie tylko do marchewki, którą właśnie zjada.
- No miło. - znów wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Oj, no ciebie też. - powiedział i pocałował mnie, a ja wyrwałam mu marchewkę i ją zjadłam.
- Nie!.. Zjadłaś ją... - zaczał udawać, że płacze.
- Hahahah
- Zraniłaś moje uczucia i tą marchewkę! To ci nie ujdzie na sucho. - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
- Hahaha przestań hahaha proszę
- A co z tego będę miał? - uśmiechnął się, a ja wstałam z kanapy i usiadłam na fotelu.
- Nie będziesz mnie zdradzał z marchewką! - zrobiłam obrażoną minę. I znowu Li i Aga zaczęli się śmiać, a Louis uklęknął przy mnie i zaczął mnie przepraszać i prosić o wybaczenie.
- A wy nie myśleliście o aktorstwie? - zaśmiał się Liam

 * Oczami Liama *

 Uff... Ulżuło mi, że Aga mi wybaczyła. Beznadziejnie się dzisiaj zachowałem. Przyciągnąłem do siebie Age i mocno ją przytuliłem od tyłu. Uśmiechnęła się.
- Wiesz, że to co się dzisiaj stało to jeszcze nie jest skończony temat? - powiedziała poważnie. Posmutniałem i spuściłem głowę.
- Czemu chcesz jeszcze do tego wracać?
- Bo tu nie chodzi tylko o to co mi powiedziałeś na tarasie. Nie chcę gadać o tym przy wszystkich. Chodź na górę. - wstała i poszła do mojego pokoju. Gorzko przęłknąłem ślinę i poszedłem za nią. Agata usiadła na łóżku i patrzyła w przestrzeń. Usiadłem obok niej.
- To o czym chcesz porozmawiać? - spytałem niepewnie.
- A jak sądzisz?
- Nie wiem... Żałuję prawie wszystkiego co dzisiaj zrobiłem.
- Znaczy czego? Tego co się wydarzyło w pokoju też? - spojrzała na mnie.
- Raczje co się nie wydarzyło. - mruknąłem pod nosem.
- No i właśnie o to mi chodzi. - powiedziała zła.
- Możesz jaśniej? - spytałem już lekko podirytowany.
- Czy dla ciebie naprawdę ważniejsze jest zrobić TO ze mną, czy to co ja czuję i że nie jestem gotowa?! - patrzyła mi w oczy i łza spłynęla jej po policzku. Przysunąłem się do niej i chciałem jej otrzeć policzek, jednak ona się odsunęła i zrobiła to sama. Siedziała z podkulonymi pod brodę kolanami.
- To nie tak... - podniosłem jej twarz za podbródek. - Poprostu... Nie wiem co się ze mną stało. Poniosło mnie. Przepraszam. Kocham cię i bardzo zależy mi na tym co czujesz i żebys była szczęśliwa. I obiecuję, że nie będę naciskał.

 * Oczami Agaty *

-... I obiecuję, że nie będę naciskał. - mówiąc to patrzył mi w oczy i widziałam, że na prawdę jest mu przykro. Przy ostatnich słowach zaszkliły mu się oczy. Tym razem ja się do niego przysunęłam i przejechłam ręką po jego policzku.
- Ja ciebie też. Cieszę się, że tak do tego podszedłeś. Poprostu musisz zrozumieć nie jestm gotowa, a poza tym jesteśmy ze sobą dopiero od miesiąca. - pocałowałam go. - A i przepraszam za to w kuchni. Też mogłam już odpuścić, ale nie spodziewałam się, że aż tak cię to wkurzy.
- Bo nie powinno. - przytulił mnie mocno do siebie. - I przepraszam cię za to, że zepsułem ci nastrój po masażu. - spojrzałam mu w oczy i się w niego wtuliłam
- Wiesz... Możesz to jeszcze naprawić. - spojrzałam na niego uwodzicielsko.
- Musisz? Utrudniasz mi dotrzymanie obietnicy.
- Oj tam, oj tam... Przesadzasz... - musnęłam jego usta.
- Chodź na dół.
- Ehh... - westchnęłam. Świetnie. Teraz bedzie mi robił na złość.

 * Oczami Leny *

- A co tu tak pusto? - spytałam zdziwiona Julkę, bo w salonie była tylko ona i Louis.
- Liam i...
- Co Liam? Kto mnie obgaduje? - zaśmiał się Payne zchodząc na dół.
- Właśnie im tłumaczyłam, że ty i A...
- Hej. - uśmiechnęła się Agata zbiegając po schodach.
- Wy się jakoś zgadaliście? - zaśmiał się Lou.
- Ja cię teraz porywam i idziemy poplotkować. - zaśmiałam się i wzięłam Agę pod rękę i wyszłyśmy na taras. - No to słucham.
- Nie ma co opowiadać. Przyszedł, przeprosił mnie wróciliśmy do domu. Trochę się pośmialiśmy w salonie i poszliśmy porozmawiać... - tą końcówkę powiedziała smutno.
- Iii?..
- Ehh... Teraz będzie mi robił na złóść, bo... Poszło o to, że Naill wszedł do pokoju kiedy Liam mnie całował. Tylko, że dla niego to nie był zwykły pocałunek, on myślał, że dojdzie do czegoś więcej.
- I to o to była ta cała akcja? - spytałam z niedowierzeniem.
- Yhm... I właśnie o tym z nim rozmawiałam i przeprosił mnie. Powiedział, że nie chciał, żebym to tak odebrała i że zależy mu na mnie i poczeka. A później jak już sobie to wyjaśniliśmy to chciałam, żeby wrócił ten nastrój z masażu i powiedziałam, że może to jeszcze naprawić. A on powiedział, że mu utrudniam dotrzymanie obietnicy i wyszedł.
- Ehh... Faceci. Dla nich to zawsze wszystko jest albo czarne albo białe. - przytuliłam ją.
- A jak u ciebie?
- Aaa... - zarumieniłam się - dobrze, ale Zayn też miał dzisiaj w myślach to co Li. - zaczęłyśmy się śmiać i wróciłyśmy do salonu.

 * Oczami Liama *

 Dziewczyny wróciły roześmiane do salonu.
- No to teraz ja porywam was. - zaśmiał się Lou parodiując to co robiła chwilę temu Lena, za co dostał od niej w głowę.
 Poszliśmy na górę do pokoju Louisa.
- To jak robimy jutro?
- Ty udajesz, że o niczym nie masz pojęcia i siedzisz z dziewczynami póki nie damy ci znać, a później wszystko zgodnie z planem. A my ogarniemy resztę. - powiedział Zayn.
- Czemu mi przypadła ta rola? Przecież ja tu z nimi zwariuję. - zaśmiałem się.
- To Naill zostanie. - rzucił Zayn.
- Chodźcie na dół, bo zaczną coś podejrzewać.

 * Oczami Nailla *

Dowiedziałem się, że zostaję jutro z dziewczynami. Jakoś mi to nie przeszkadzało... ;) Leżałem na łóżku i myślałem nad tym co się teraz dzieje w moim sercu.

 * Oczami Agaty *

 Przytuliłam Liama od tyłu na kanapie.
- Idziemy spać? - szepnęłam mu do ucha i pocałowałam go w policzek.
- Nie pomagasz. - powiedział chłodno.
- Obiecałeś mi, że nie będziesz naciskał, a nie, że wogóle nie będziesz okazywał mi uczuć. - wstałam i poszłam na górę. Poszłam od razu pod przysznic. Wyszłam do pokoju owinięta w ręcznik po jakąś piżamę.
- Robisz to specjalnie?
- O co ci chodzi? - spojrzałam na niego. - myślałam, że jesteś na dole. A jeśli ci przeszkadza, że wychodzę z twojej łazienki w ręczniku to mogę chodzić pod prysznic do Nailla, albo Harrego. - zmierzył mnie wzrokiem. Przebrałam się w piżamę. Była trochę krótka. Wzięłam jakąś przykrótką bluzkę Liama i swoje krótkie spodenki. Usiadłam na łóżku.
- Nie ułatwiasz...
- Liam! Ogarnij swoje hormony! A jeśli przeszkadza ci ta piżama to na dole jest wolna kanapa. - uśmiechnęłam się.
- To dać ci jakąś kołdrę? Bo na dole są chyba same koce. - spojrzał na mnie.
- Więc wyganisz mnie ze swojego łóżka?
- Jak widać. - zaśmiał się.
- Stąpasz po cienkim lodzie. - spojrzałam na niego groźnie. - Ale skoro tak, to myślę, że znajdzie się ktoś kto mnie przygarnie. - zaśmiałam się i wyszłam z jego pokoju. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Usłyszałam, że ktoś schodzi na dół.
- A jednak chcesz, żebym spała z tobą? - powiedziałam szukając czegoś w szafce.
- Wiesz, bardzo chętnie. Tylko nie wiem co na to Liam. - zaśmiał się Naill.
- Aaa... To ty? Wiesz, Liam wyrzucił mnie z łóżka i zaproponował kanapę w salonie. - zaśmiałam się.
- Też chce kakao. - powiedział z proszącą miną.
- A ja chcę miejsce gdzie będę mogła się wyspać.
- Wiesz... Kakao za łóżko to chyba sprawiedliwy układ. - zaśmiał się blondyn.
- Kakao ci zrobię, a do łóżka jednak się wepchnę Liamowi. - uśmiechnęłam się podając mu kubek.

 * Oczami Nailla *
-  Kakao ci zrobię, a do łóżka jednak się wepchnę Liamowi. - uśmiechnęła się i podała mi kakao. Uwielbiam jej uśmiech.
- Szukam termoforu w postaci ładnej dziewczyny, bo mi zimno samemu w łóżku. - do kuchni wszedł Liam.
- Tu jestem kochanie. - zaśmiałem się. Liam z Agatą też zaczęli się śmiać, a później on wziął ją na ręce i poszli na górę. Poszedłem do siebie i walnąłem się na łóżko. Jakim on jest szczęściarzem... Chyba się...


***************************************************************
 Dziękuję wam za tyle wejść i za wszystkie komentarze ;) Mam nadzieję, że wam się podoba i postaram się dodać następny jeszcze przed weekendem.
6 komentarzy = macie szybciej nowy rozdział ;)

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 13

 * Oczami Julki *

 Strasznie bolała mnie głowa. Obudziłam się wtulona w Louisa. Nie spał już. Patrzył na mnie i się uśmiechał.
- Moja królewna się obudziła. - pocałował mnie w czoło.
- Tak... ale strasznie boli mnie głowa. - skrzywiłam się.
- Tak to już jest po imprezach. - uśmiechnął się - Chodź na dół znajdę ci jakieś proszki. - powiedział i wstał.
- Nie mam siły. - powiedziałam i wtuliłam się w poduszkę.
- To ja cie zaniosę! - powiedział i wziął mnie na ręce.
- Dobra... Tylko ciszej.

 Zeszliśmy na dół jako pierwsi. Louis posadził mnie na blacie i zrobił mi śniadanie. Później dostałam jeszcze tabletkę na głowę.
Rozejrzałam się po kuchnie, która wyglądała jak... poligon!
- Ale tu syf. - powiedziałam
- No trzeba tu będzie trochę ogarnąć. - zaśmiał się. - Ale i tak już tu chyba ktoś był, bo jest lepiej niż wczoraj. - podszedł do mnie i zaczęliśmy się całować.
- Hej! - do kuchnie wparowała Lena z Zaynem.
- Przestań się drzeć Zayn! - naskoczyłyśmy na niego z Leną i zaczęłyśmy się śmiać. Często było tak, że mówiłyśmy coś jednocześnie, no cóż znamy się prawie całe życie.
- Ooo... Widzę, że kac męczy nie tylko moją dziewczynę. - uśmiechnął się Zayn do Louisa.
- No bardzo śmieszne. - powiedziała wkurzona Lena. Jakoś z 2 godziny minęły nam na ogarnianiu domu, a później chłopaki włączyli jakiś horror. Agata z Liamem gdzieś poszli, Lena zasnęła wtulona w Zayna, który też spał.
- Nienawidzę horrorów. - mruknęłam pod nosem. Lou chyba to usłyszał, bo wstał i pociągnął mnie za sobą za rękę. Poszliśmy na spacer. Szwędaliśmy się dość długo ulicami Londynu. W pewnym momencie Lou zatrzymał się pod fontanną i objął mnie w pasie.
- Kocham cię. - powiedział patrząc mi w oczy i pocałował mnie.

 * Oczami Agaty *

 Liam zrobił mi masaż. Jejku jaki on jest cudowny.
- Twoje ręce czynią cuda. - uśmiechnęłam się.
- To jeszcze nie wszystko. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
- Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie bardziej.
- Teraz ja pomasuję ciebie. - podniosłam się, a Liam ściągnął bluzkę i się położył. Pierwszy raz widziałam go bez koszulki i on ma BOSKĄ klatę!!!

 * Oczami Liama *

 Ściągnąłem koszulkę i położyłem się. Nawet nie wiedziałem, że ona tak dobrze masuje. ;)
- Mam cudowną dziewczynę.
- Ja mam cudownego chłopaka. - uśmiechnęła się. Przekręciłem się na plecy i pociągnąłem ją za biodra. Siedziała na mnie.
- Masz łaskotki? - zaczęła mnie łaskotać.
- Hahahaha - styknie jej tej przyjemności z łaskotania mnie. Przekręciłem się i teraz to ja siedziałem na niej. - A ty masz? - zacząłem ja łaskotać.
- Hahaha przestań hahaha proszę hahaha
- A co za to dostanę?
- Hmm... Nic!
- Jakoś mnie nie przekonałaś. - dalej ją łaskotałem.
- hahaha no hahaha dobra
- Więc?
- A co chcesz? - głupio się uśmiechnąłem. - Oprócz tego o czym myślisz. - skarciła mnie wzrokiem.
- Pocałuj mnie. - dostałem buziaka... w policzek - No chyba nie sądzisz, że to mi wystarczy. - pochyliłem się nad nią i zaczęliśmy się całować. Całowałem ją po szyi i.... ktoś wszedł do pokoju. Cholera! Zacznę zamykać te pieprzone drzwi na klucz.
- Sory... Nie chciałem przeszkadzać, a jakbyście byli głodni to jest kolacja. - powiedział Naill i wyszedł z pokoju.
- Puka się! - krzyknąłem do zamkniętych drzwi. Agata zrzuciła mnie z siebie i usiadła na łóżku.
- Chodź na kolację. - wstała i zeszła na dół.
- No i nastrój poszedł się pieprzyć. - warknąłem pod nosem i zgasiłem wszystkie świeczki i też zszedłem na dół. Wszedłem wściekły do kuchni i zmierzyłem wzrokiem Nailla.
- A tobie co? - spytał Harry.
- Hmm... Powiedzmy, że znowu go wyobraźnia poniosła. - zaśmiała się Agata. Mnie nie było do śmiechu. Wręcz przeciwnie. Wziąłem sobie kanapkę i poszedłem na taras trzaskając drzwiami.

 * Oczami Agaty *

- Uuu... Marnie. - powiedziała Julka.
- Noo... Jeszcze go nie widziałem takiego wściekłego. - powiedział Zayn.
- No to przegięłam. - skrzywiłam się.
- Daj spokój. - przytulił mnie Naill - To przeze mnie był taki wściekły.
- Idę z nim pogadać. - wyszłam na taras. Liam siedział wściekły, na prawdę wściekły. Usiadłam mu na kolanach i przytuliłam go.
- Naill przytula lepiej?! - spytał wściekły.
- O co ci chodzi? Przecież przytulił mnie jak przyjaciółkę.
- No pewnie. - burknął.
- Liam o co ci do cholery chodzi?
- No o nic! - warknął i zdjął mnie ze swoich kolan i posadził obok.
- Na prawdę przesadzasz!
- Ja?! - spojrzał na mnie wściekły
- Tak ty! O co ci chodzi?
- A jak myślisz - powiedział ironicznie.
- Dobra widzę, że nie chcesz żebym tu była. Nie mam pojęcia o co ci chodzi, bo ja nic złego nie zrobiłam. Jak się ogarniesz to daj znać! - krzyknęłam wściekła. Miałam łzy w oczach, on to widział, ale nie zareagował. Było mi cholernie przykro. Pobiegłam na górę.
- No to pa. - powiedziałam do reszty.
- Ejj... A ty gdzie idziesz z tą walizką? - spytał Harry.
- Jak to gdzie. Tam gdzie powinnam być. Zresztą chce mi się spać, a tutaj raczej nocy nie spędzę.
- Chyba się o to nie pokłuciliście? - spytał zdziwiony Naill.
- Jak widać. - powiedziałam i wyszłam. Zapukałam do Damiana.
- Ooo... A ty co tutaj robisz? - spytał zdziwiony.
- Wpuścisz mnie?
- No pewnie. Daj tą walizkę. Myślałem, że zostajecie u chłopaków. - powiedział zamykając drzwi.
- No widzisz. Jakoś tak wyszło. - powiedziałam smutna. Postawił moją walizkę i poszedł do kuchni.
- Chcesz herbatę czy kawę?
- Herbatę. Dzięki.
- No to mów co się stało. - przytulił mnie.
- Pokłuciłam się z Liamem. Ale nie ma o czym mówić. Przejdzie mu. Tylko nie chciałam tam dzisiaj spać. Nie chciałam psuć atmosfery.
- O co poszło?
- Tak na prawdę to o nic. Liam ma zły humor i wszystko do okoła go wkurza. Trochę się posprzeczaliśmy.
  Chwilę jeszcze pogadaliśmy i poszłam do pokoju, w którym dzisiaj miałam spać. Usiadłam na parapecie i patrzyłam przez okno przytulając Liama. W słuchawkach leciało 'I should've kissed you'. Popłakałam się. Było mi cholernie przykro. Nie przez tą akcję tylko przez to co mi powiedział na tarasie i że nie zareagował jak widział, że płaczę. Spojrzałam w stronę domku 1d, moje okno było naprzeciwko okna Liama. Widziałam, że siedział i pisał coś w telefonie. Po chwili dostałam esemesa.
 
   " Zachowałem się jak gnojek. Przepraszam. Porozmawiasz ze mną? "

Uśmiechnęłam się, wiedziałam, że tak będzie.

   " Spójrz w okno. "

 Podszedł do okna i jak tylko mnie zobaczył wybiegł z pokoju i za chwilę stał w progu moich drzwi. Nie odwróciłam się w jego stronę, nadal patrzyłam w okno. Uklęknął przy mnie
- Przepraszam. - spojrzałam na niego. - Przepraszam, kocham cię! Wiem, że zachowałem się jak gnojek. I to jeszcze dzień po waszym przyjeżdzie i dzień przed twoimi urodzinami. - spojrzał mi w oczy i lekko uśmiechnął się kiedy zobaczył, że przytulam misia, którego od niego dostałam.
- Wiem, że mnie kochasz i masz rację zachowałeś się jak gnojek. - powiedziałam poważnie.
- Wybaczysz mi? - spytał smutny.
- Zastanowię się... - mówiłam dalej poważnym tonem. - A wynagrodzisz mi to jakoś? - uśmiechnęłam się. Liam przytulił mnie mocno i pocałowaliśmy się.

 * Oczami Leny *

- No to zapowiada się ciekawie. - powiedział Louis.
- Spokojnie. Oni się jeszcze dzisiaj pogodzą. - powiedziałam i w tym momencie Liam zbiegł po schodach i bez słowa wyszedł z domu. - Mowię wam. - uśmiechnęłam się.
- No muszą, bo przecież jutro... - Zayn szturchnął Nailla. - To co robimy? - blondyn zmienił temat.
- A co jutro? - zapytałam Zayna robiąc najsłodszą minę jaką mogłam.
- Zobaczysz. - musnął moje usta i zaczął poruszać brwiami.
- Uwielbiam jak to robisz. - uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował. - To też uwielbiam. - zaśmiałam się.
 Włączyliśmy sobie jakiś film.
- Jesteś pewna, że chcesz oglądać film? - szepnął mi do ucha i musnął moją szyję.
- Tak jestem pewna. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Ale tak w 100%?
- Ehh... Chodź. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Wyszliśmy na dwór. - Skoro film cie nie interesuje to idziemy na spacer.
- Nie to miałem na myśli, ale cóż.
- Przestań narzekać i chodź. - wzięlam go za rękę. Wychodząc z domu minęliśmy Agatę i Liama.
- A nie mówiłam? - uśmiechnęłam się. Zayn odwzajemnił uśmiech i objął mnie w pasie.

 * Oczami Nailla *

 No to odwaliłem. Najpierw wszedłem im do pokoju w.... Bardzo nieodpowiednim momencie, a później przytuliłem Agę. Chociaż zrobiłem to po przyjacielsku to jakoś tak... Muszę się ogarnąć! Nie mam pojęcia co odwaliło Liamowi. Nigdy się tak nie zachowywał. Wkurzył mnie tym, że doprowadził Agatę do łez. Skoro przez mnie to się zaczęło, to spróbuję ich jakos pogodzić.
- Mogę? - spytałem wchodząc do pokoju Liama. Nic mi nie odpowiedział.  - Sory, że wszedłem wam dzisiaj do pokoju, no ale to chyba jednak nie był powód do takiej akcji. - Liam dalej się nie odzywał. - Nie sądzisz, że Agacie należą się przeprosiny? Nie wiem co się między wami wydarzyło, ale ona była naprawdę smutna. Wyszła z domu z łzami w oczach!
- Gdzie ona wyszła? - spytał zdziwiony.
- No raczej do Damiana, bo wzięła ze sobą walizkę. Próbowaliśmy ją zatrzymać, ale...
- Jestem beznadziejny. Co ja wogóle zrobiłem?! Urządziłem awanturę, bez konkretnego powodu. Bez żadnego powodu! I to w dodatku dzień przed jej urodzinami. - chyba do niego dotarło jak ona się poczuła, bo miał łzy w oczach.
- Działaj! - poklepałem ją po ramieniu.
- Dzięki stary! - przytulił mnie. - I przepraszam za tą akcję.

******************************************************************
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale zaczęla mi się szkoła i nie miałam czasu. Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda mi się dodać coś przed weekendem. Mam nadzieję, że wam się podoba ;)

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 12

 Jeszcze tydzień i jedziemy do chłopaków. Od czasu przyjazdu do domu codziennie rozmawiam z Liamem przez telefon i skypa.
- Czyli widzimy się za tydzień, tak? Przyjedziemy po was na lotnisko. - uśmiechnął się Liam.
 Zawsze jak z nim rozmawiam to przytulam misia, którego od niego dostałam i który imię odziedziczył po "tatusiu". Liam się z tego śmieje i mówi, że już mamy dziecko.
- Chciałbym być teraz na jego miejscu.
- Też bym chciała, żebyś tu był. Ale jeszcze tylko tydzień. Już długo wytrzymaliśmy. - uśmiechnął się - a i oczywiście rozumiem, że w wakacje przyjedziesz do mnie, bo moi rodzice chcą cię poznać. - zaśmiałam się.
- Hmm... Poznam teściów. - zaczęliśmy się śmiać
- Skarbie, ja już muszę kończyć, bo ja jednak jeszcze chodzę do szkoły i jutro muszę wstać przed 7.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też, a i pozdrów mojego braciszka, pa.
- Pa.
*dzień wyjazdu*
- Dziewczyny, ruszcie się! Musimy już jechać! - poganiał nas mój tata
- Już, już.
Zeszłyśmy na dół, byłyśmy ubrane: Lena w to, Julka w to, a ja w to.


  Przez cały lot patrzyłam w okno, słuchałam muzyki i przytulałam Liama. Za godzinę będę mogła już przytulić się do mojego chłopaka, ale póki co musi wystarczyć mi miś. Chłopcy mieli naprawdę duuży samochód, więc przyjechali wszyscy, żeby nas przywitać. Kiedy tylko zobaczyłam Liama zaczęłam biec w jego stronę, walizka mi to trochę utrudniała, więc rzuciłam ją na podłogę i wskoczyłam na mojego chłopaka i zaczęliśmy się całować.
- Ooo tak... O tej chwili marzyłam cały miesiąc. - uśmiechnęłam się.
- Ja też, ale tak jak ci obiecałem wynagrodzę ci to.
- No ja myślę. - uśmiechnęłam się.
- No wiesz co?! Ja się po ciebie fatyguję na lotnisko, a ty się jeszcze ze mną nawet nie przywitałaś. - podszedł do mnie Damian.
- Aaa!!! Chodź tu! - powiedziałam i zaczęłam się do niego przytulać i zaczęliśmy się wygłupiać.
  Droga do domu minęła nam bardzo szybko, cały czas się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
- No. Jesteśmy na miejscu! - powiedział Lou, który prowadził. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy wszyscy do domu chłopaków. No tak, można się było domyśleć, że zrobią imprezę powitalną. Weszliśmy do salonu gdzie na stole stało "trochę" procentów i jakieś jedzenie.  
- No, to świętujemy! - zaśmiał się Hazza.
 Świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy do rana. Damian poszedł do siebie jakoś koło 1, bo miał iść następnego dnia na wykłady.Kiedy byliśmy już lekko wcięci zaczęliśmy grać w butelkę. Oczywiście było sporo śmiesznych zadań typu wyjdź przed dom i zaśpiewaj kawałek naszej piosenki, to przypadło mnie ;/, ale gorzej miał Naill, który miał zabrać Louisowi jego marchewki. Oj.,.. Długo blondyn uciekał po całym domu i ogrodzie. Jakoś koło 7.30  stwierdziłam, że idę spać... Tylko był jeden problem, gdzie?
- Ej... A gdzie ja dzisiaj śpię? - spytałam
- Wiesz, moje łóżko jest 2 osobowe. - zaśmiał się Hazza, ale Liam spojrzał na niego bykiem.
- Jak byś zapomniał to ona ma z kim spać. - powiedział wściekły Liam
- Kotku, przecież on tylko żartował. - pocałowałam go. - Każdy wie, że ja dziś śpię z tobą. - uśmiechnął się i wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. I poszedł się wykąpać.
- Liam! Wezmę sobie od ciebie jakąś bluzkę i spodenki, bo moja torba jest w samochodzie.
- Pewnie bierz.
  No trochę będę w tym śmiesznie wyglądać, ale co tam. Wzięłam jakieś ciuchy i gdy mój chłopak wyszedł z łazienki poszłam się wykąpać.
- W końcu. - powiedział kiedy wyszłam. - Chodź do mnie. - uśmiechnął się i poklepał miejsce na łóżku obok siebie. Położyłam się, a on mocno mnie przytulił. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się koło 16. Bolała mnie głowa, nie jakoś strasznie, ale stwierdziłam że pójdę do kuchni i wezmę sobie jakąś tabletkę. Strasznie się namęczyłam, żeby wydostać się spod uścisku Liama i go nie obudzić. Spał tak słodko. Zeszłam na dół, a tam kolejny tor przeszkód na podłodze. Kurde, trochę tu wczoraj zrobiliśmy syf, no cóż dzisiaj posprzątamy. Poślizgnęłam się na marchewce Louisa.
- Cholera. - podniosłam się z podłogi. Ogarnęłam trochę kuchnie, żeby móc zrobić jakieś "śniadanie" dla siebie i Liama. Usmażyłam naleśniki i zaniosłam je na górę.
- Wstawaj śpiochu. - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
- Ooo... Ja zamawiam takie pobudki do końca życia. - uśmiechnął się. Wskoczyłam z powrotem pod kołdrę obok niego i zjedliśmy śniadanie.
- Pięknie wyglądasz. - pocałował mnie.
- No pewnie... W twoich za dużych ciuchach i po imprezie.
- No jeszcze lepiej wyglądałabyś bez nich. - zaczął całować mnie po szyi.
- Niedoczekanie twoje. - uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. - idę się myć.
- Nie zostawiaj mnie. - przyciągnął mnie do siebie za biodra . Pocałowałam go i poszłam wziąć prysznic.
- Pomóc ci? - zapytał stojąc pod drzwiami do łazienki.
- W zasadzie to tak. - powiedziałam, a on chciał wejść do łazienki. - Mógłbyś mi przynieść torbę z samochodu. Byłabym ci bardzo wdzięczna.
- Miałem na myśli inną pomoc. - burknął i poszedł. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.
- Uuu... - powiedział Liam kiedy mnie zobaczył.
- Ehh.. - westchnęłam i wyjęłam z torby dresy, stwierdziłam, że koszulkę wezmę od Liama. Poszłam się ubrać do łazienki.
- A gdzie spały Lena i Julka? - spytałam kiedy wyszłam.
- Lena z Zaynem, a Julka z Louisem.
- Tak myślałam.
  Zeszliśmy na dół do kuchni, wszyscy już tam siedzieli, oprócz Harrego, który zszedł zaraz po nas, w samych bokserkach.
- Harry, ogarnij się! My tu jesteśmy, więc mógłbyś założyć jakieś spodnie i koszulkę. - powiedziałam
- Ciesz cię, że wogóle założył majtki, bo to u niego rzadkość. - zaśmiał się Zayn.
  Reszta dnia minęła nam na ogarnianiu domu po imprezie. Wieczorem jakoś koło 19 chłopaki znów włączyli jakiś horror.
- O nie... Znów horror. - westchnęłam.
- Chodź. - uśmiechnął się Liam i wstał ciągnąc mnie za sobą. Wyszliśmy na spacer. Oj tak, tego mi brakowało. Poszliśmy pod tą fontannę, pod którą byliśmy pierwszego wieczoru. Uśmiechnęłam się i usiedliśmy na ławce.
- Kocham cię! - pocałował mnie Liam.
- Ja ciebie bardziej. - zaczęłam się z nim droczyć. - A właśnie, ktoś tu miał mi wynagrodzić mój miesiąc ciężkiej harówki. - spojrzałam na niego.
- Spokojnie, pamiętam. Wynagrodzę ci to w domu. - zaczął mnie całować.
- Tylko pamiętaj, że to ma być przyjemne dla mnie, a nie koniecznie dla ciebie. - zaśmiałam się, bo domyślałam się co przygotował. Wróciliśmy do domu Lena spała wtulona w Zayna na kanapie. Chłopaki też usnęli, a Julka i Louis gdzieś poszli. Liam wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku i wyszedł z pokoju. Co on kombinuje? Leżałam na brzuchu i zastanawiałam się co wymyślił mój chłopak. W sumie po tym wieczorze z romantyczną kolacją to nie wiem czego się jeszcze mogę po nim spodziewać. Ktoś wszedł do pokoju, a ja dalej leżałam i miałam zamknięte oczy.

 * Oczami Liama *

  Wszedłem do pokoju, a Agata leżała tak samo jak kiedy wychodziłem. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek. Udawała, że śpi. Porozstawiałem wokół niej świeczki. Tak samo jak tamtego wieczoru. Przyniosłem jeszcze jakieś kadzidełko i je zapaliłem. Jak ona chodziła do szkoły to ja chodziłem na kurs masażu. Otworzyła oczy, ale dalej nie zwracała na mnie uwagi. Zmieniło się to dopiero wtedy, kiedy zacząłem jej podciągać bluzkę.
-Ejj...
- No co? Przecież nie będę cię masował przez bluzkę. - uśmiechnąłem się. Przynajmniej nie może mi zarzucić, że sobie za dużo wyobrażam.
- No dobra. - uśmiechnęła się. - Tylko sobie nic nie wyobrażaj. Czy ona czyta w moich myślach?


***********************************************************
Tak jak mówiłam jest 12 ;) Niestety kończą mi się ferię, więc rozdziały będą się pojawiać rzadziej. ;(  Czekam na komentarze ;)

Rozdział 11


 * Oczami Louisa *

- A żałujesz tego? - spytała patrząc mi głęboko w oczy. Serce zabiło mi szybciej. Zakochałem się... i ona chyba też coś do mnie czuje, no bo inaczej przecież nie zapytałaby mnie o to.
- A ty żałujesz? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie i objąłem ją w pasie. Przez chwilę panowała cisza i zacząłem podejrzewać, że ona jednak nie czuje do mnie tego samego. Te 5 sekund ciszy wywołały u mnie tyle wątpliwości. Na szczęście, albo i nie Julka przerwała ciszę.
- Żałuje. - powiedziała patrząc mi głęboko w oczy. Ale jak? Przecież to by nie miało sensu? Po co by była ta rozmowa i to wszystko? Tysiące myśli przewijało mi się przez głowę. Natychmiast ją puściłem. Nie chce na nią naciskać, ale też nie chcę, żeby to się wszystko tak skończyło. To nie tak miało być! Znów spuściłem głowę i wbiłem wzrok w podłogę. Czułem jak łzy napływają mi do oczu. Tak cholernie mi na niej zależy! Nawet sobie z tego nie zdawałem sprawy.

 * Oczami Julki *

- Żałuję. - urwałam. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Natychmiast mnie puścił i wbił wzrok z powrotem w podłogę. Zależy mu na mnie. Teraz już jestem pewna. Znów podniosłam mu twarz i spojrzałam w oczy. Tym razem nie było w nich już błysku i radości. Teraz był żal i smutek. Miał szklanki w oczach. - Żałuję, że to nie trwało dłużej. - uśmiechnęłam się. Lou od razu też się uśmiechnął. Teraz oczy błyszczały mu jak małemu dziecku.
- Możemy nad tym popracować. - zaśmiał się i mnie pocałował.
- Umm... Trzeba w to będzie włożyć sporo pracy. - uśmiechnęłam się.
- To się do zrobić. Wiesz, ja lubię taką pracę. - pocałował mnie czule.

 * Oczami Leny *

  Siedziałam na kanapie wtulona w Zayna i oglądaliśmy film. Julka z Louisem nagle się zmyli i coś długo ich nie ma. :D Fajnie, że Julka w końcu będzie szczęśliwa. Liam wziął Agatę i wyszli na taras.
- Nudny ten film. - powiedziałam do Zayna. - Zayn! Słuchasz mnie? - miałam wrażenie, że myślami był zupełnie gdzie indziej.
- Co? Tak słucham cię... - szybki powrót na ziemię.
- O czym tak myślisz?
- Będę strasznie tęsknić. - powiedział smutny.
- Ja też. - posmutniałam. Nie chciałam o tym myśleć.
- Słyszałem, że przyjedziecie za miesiąc do Damiana, bo Aga ma urodziny. - lekko się uśmiechnął.
- Tak? A od kogo, bo ja o tym nie słyszałam. - zaśmiałam się.
- No Liam mi mówił.
- Aaa... No to pewnie tak będzie, a Agata zapomniała nam o tym wspomnieć. - zaczęłam się śmiać. - A tak wogóle to która jest godzina? - przypomniałam sobie, że jutro o 8 mamy być na śniadaniu.
- Jakoś koło 2... Może zostaniecie u nas na noc? - uśmiechnął się i zaczął ruszać brwiami. Śmieszyło mnie to.
- Kocham te twoje ruchy brwiami. - zaśmiałam się.
- A ja ciebie. - powiedział już poważnie, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałowaliśmy się. To wszystko działo się za szybko! Ale... Po pierwsze on świetnie całuje, a po drugie ja też się zakochałam.

 * Oczami Zayna *

- Kocham te twoje ruchy brwiami. - zaśmiała się. A ja kocham jej uśmiech i ją.
- A ja ciebie. - powiedziałem. Patrzyłem jej w oczy, ale nie było w nich żadnych emocji. No i co ja zrobiłem?! Nie powiniennem był tego mówić, ale tak czułem. Pocałowaliśmy się. Boję się, że ona nie czuje tego samego i że tym co powiedziałem spieprzyłem wszystko co było między nami do tej pory. Ale nie chciałem dłużej czekać, coś w środku mówiło mi, że muszę to z siebie wyrzucić.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęła się i znowu się całowaliśmy. Ulżyło mi i to cholernie.
- Musicie? - spytał Naill
- Musimy. - powiedziała Lena.
- Też sobie znajdź dziewczynę. dodałem. Naill spojrzał na mnie miną zabójcy. - Albo idź coś zjeść. - zaśmiałem się. Teraz dostałem od niego poduszką.
- Agata i Liam przynajmniej byli łaskawi wyjść. - powiedział Harry i spojrzał w stronę kuchni. Przez drzwi na taras było widać, że Agata siedzi Liamowi na kolanach i się całują. Roześmialiśmy się z Leną i znów zaczęliśmy się całować.

 * Oczami Agaty *

- Chciałbym jechać razem z tobą. - powiedział Liam i mocno mnie przytulił.
- Może zmieścisz się do mojej walizki? - Napewno będzie ci wygodnie. - zaśmiałam się. Zawsze próbowałam obracać w żart to co mnie bolało, żeby oszukiwać się, że to wcale nie jest takie złe. Jednak w środku strasznie bolało mnie to, że mieliśmy się rozstać na miesiąc. Jednak nie chciałam tego pokazywać, bo miałam nadzieję, że w jakiś sposób pomoże to Liamowi. Wtuliłam się w niego i czułam jak łzy napływają mi do oczu.
*rano*
  Cały czas chciało mi się płakać. Widziałam, że dziewczyny też ledwo wytrzymują. O 9 staliśmy przed autokarem. Chłopcy przyszli, żeby się z nami pożegnać. Oczywiście Sara zdążyła już wszystkim opowiedzieć to co widziała pierwszej nocy. I przez cały wyjazd wszyscy jej powtarzali, że chyba powinna iśc do lekarza. A dzisiaj jak chłopcy przyszli to ludzie mieli miny jakby zobaczyli duchy. I w końcu uwierzyli Sarze. Ale nikt nie miał jak nam udowodnić, że wychodziłyśmy w nocy z hotelu, bo nikt nas na tym nie złapał. Liam wziął mnie na chwilę na bok i dał mi ślicznego misia (http://www.google.pl/imgres?q=mi%C5%9B&um=1&hl=pl&sa=N&qscrl=1&nord=1&rlz=1T4ACPW_pl___PL380&biw=1311&bih=615&tbm=isch&tbnid=ly0doRDTmVICDM:&imgrefurl=http://agatuss11.wrzuta.pl/obraz/5P8MHxK713h/mis&docid=_3ClQ6DguaFCcM&imgurl=http://c.wrzuta.pl/wi12107/b441655f000978ab48557139/mis&w=288&h=300&ei=U4M2T5GWBc_Tsgb74cm6DA&zoom=1&iact=hc&vpx=271&vpy=157&dur=957&hovh=229&hovw=220&tx=108&ty=131&sig=117096376626907509869&page=1&tbnh=119&tbnw=116&start=0&ndsp=24&ved=1t:429,r:1,s:0 )
- Jak ci będzie smutno to przytul się do niego i pomyśl, że to ja. - powiedział z uśmiechem na ustach.
- Dziękuję. - powiedziałam i rozpłakałam się. - Bardzo cie kocham. - powiedziałam, a on otarł mi łzy i pocałował mnie.
- Ja ciebie też. Wytrzymasz. - powiedział i mocno mnie przytulił.
- Mam dla kogo. - uśmiechnęłam się przez łzy
- Agata, musimy już jechać. - powiedziała Lena.
- Już tęsknię. - powiedział i pocałował mnie. Jak odchodziłam to widziałam, że ma szklanki w oczach. Siedzieliśmy już w autokarze. Wszyscy coś do nas mkówili, ale ja ich nie słuchałam, cały czas mocno przytulałam misia i płakałam patrząc w okno.

*************************************************************

No i jest 11 ;) Szybko mi zleciało. Przepraszam was, że wczoraj nie dodałam, ale nie dałam rady. Postaram się, żeby jeszcze dzisiaj wstawić 12 ;)

czwartek, 9 lutego 2012

Rozdział 10


* Oczami Louisa *

  Kurde co ja dzisiaj odwaliłem w kuchni. Tylko namieszałem Julce w głowie. Ale jak patrzyłem jej w oczy... Nie mogłem zrobić inaczej. Nie mogłem stracić okazji, która może się już nie przydarzyć. Tylko mam nadzieję, że nie zepsułem tym pocałunkiem tego co jest miedzy nami do tej pory.

   " Wiem, że jest już późno, ale chciałem ci tylko życzyć dobrej nocy ;) miłych snów ;* "

Ten esemes był bezsensu, ale tak bardzo chciałbym być teraz przy niej, a tak może przynajmniej mi coś odpisze.


 * Oczami Julki *

 Ciekawe co robi teraz Lou, o czym myśli? Chciałabym, żeby teraz był przy mnie. Chciałabym wiedzieć co miał znaczyć ten pocałunek w kuchni. Ale nie wiem jak mam z nim o tym porozmawiać. Zresztą nie chce psuć tego co jest do tej pory między nami.

   " Wiem, że jest już późno, ale chciałem ci tylko życzyć dobrej nocy ;) miłych snów ;* "

  Ale on ma wyczucie. Zawsze wtedy kiedy o nim myślę to się pojawia. A może to jakiś znak? Nie... On na pewno nic do mnie nie czuje.

  " Dziękuję ;* śpij dobrze, do jutra ;) "

  Zastanawiam się cały czas nad tym czy powinnam z nim porozmawiać, czy odpuścić i czekać, aż znowu coś się wydarzy? Może on coś zrobi?

 * Oczami Agaty *

- Hej kochanie. - pocałowałam Liama kiedy przyszli.
- Tęskniłem. - mocno mnie przytulił.
- Jak ty bez niej wytrzymasz tyle czasu? - zapytał Zayn
- Ty się lepiej martw o siebie. - pokazałam mu język, a on objął Lenę w pasie i poszliśmy do nich.
- Liam, chodź na chwilkę. - poprosiłam mojego chłopaka i pociągnęłam go za rękę na górę. Uśmiechnął się. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, a Liam objął mnie w talii i przysunął do siebie.
- Liam! Nie po to chciałam tu z tobą przyjść! - zrobiłam oburzoną minę.
- A po co? - zrobił minę zbitego psa
- Chciałam z tobą porozmawiać o czymś ważnym.
- Tylko? - znowu zrobił smutną minkę
- Masz zbyt bujną wyobraźnię. - uśmiechnęłam się.
- No dobra, to o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał niepewnie i usiadł na łóżku i posadził mnie sobie na kolanach.
- O Louisie i Julce. - zaczęłam a on się uśmiechnął. - Może nie powinnam się w to mieszać, ale widziałam wczoraj jak Julka się męczyła.
- Możesz jaśniej?
- No poczekaj. Pamiętasz jak wczoraj weszliśmy do kuchni, a Lou obejmował Julkę? I jak się speszyli jak nas zobaczyli?
- No pamiętam. Tak jak my jak pierwszego dnia Lena weszła do kuchni.
- No. A Louis nic wam nie mówił o Julii? Że mu się podoba czy coś? - nadal nie byłam pewna czy powinnam się mieszać w nie swoje sprawy. A swoją drogą to u nich w kuchni wiele rzeczy się działo przez ten krótki czas kiedy my jesteśmy w Londynie.
- No niby nic nam nie mówił, ale też był jakiś taki nieobecny.
- Julka tak samo. Czyli nie mówił wam co się stało wczoraj w kuchni?
- Nie, a co się stało?
- Spróbuj z nim porozmawiać to może ci powie.
- A ty zawsze tak? - spytał
- Ale że jak?
- Zaczynasz, a później nie kończysz. - zaśmiałam się.
- Chcę, żebyś się trochę postarał, a tak przynajmniej masz motywację. - pocałowałam go - Spróbuj go jakoś tak delikatnie podpytać o czym tak myśli.
- Spróbuję. - powiedział i zaczął mnie całować po szyi.
- Liam! - a on cały czas tylko o jednym. - Chodź na dół. - zrobił smutną minę. - No chodź. - pocałowałam go.
- Postaraj się trochę bardziej. - zaśmiał się i mnie pocałował

- Oj chodź! - wyszłam z pokoju, a on za mną udając smutnego.
- A jemu co się stało? - spytała Lena gdy nas zobaczyła
- Zbyt bujna wyobraźnia. - zaśmiałam się
- Raczej brak miłości. - powiedział dalej udając obrażonego.
- Tak chyba raczej czego innego. - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Mało się starasz. - uśmiechnęła się do mnie Lena.
- Ja się za mało staram? - odwróciłam się i namiętnie pocałowałam Liama. - Nadal masz zbyt mało miłości?
- No jeszcze troszkę. - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce. Zaszliśmy na dół i chłopaki włączyli jakiś film. Widziałam, że Louis cały czas o czymś mysli. Szturchnęłam Liama i pokazałam na Louisa.
- Może teraz?

 * Oczami Julki *


  Siedziałam obok Louisa i cały czas myślałam nad tym co się wczoraj stało. On też był jakiś nieobecny.
- Możemy pogadać? - spytałam niepewnie. Może nie powinnam poruszać tego tematu? Ale nie dawało mi to spokoju.

- Pewnie. - uśiechnął się. Wstałam, a on poszedł za mną. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, jeszcze nie ogarnęłam który jest czyi. Nie wiedziałam jak mam zacząć tą rozmowę. Serce waliło mi jak głupie. Na szczęście Lou odezwał się pierwszy.
- Przepraszam za to co się stało wczoraj w kuchni. - powiedział wbijając wzrok w podłogę. Podeszłam do niego i podniosłam mu twarz tak, żeby móc mu spojrzeć w oczy.
- A żałujesz tego? - serce waliło mi jak głupie. Po co ja go o to zapytałam?

 * Oczami Agaty *

 Liam pokiwał mi głową i już miał wstawać kiedy Julka i Louis poszli na górę.

- No cóż. Nie zdąrzyłem.
- No, ale to lepiej. Niech sobie to wszystko sami wyjaśnią. - Liam objął mnie ramieniem i pocałował w czoło, a ja się w niego wtuliłam.
- Nie wiem jak ja bez ciebie wytrzymam. - powiedział
- Mi też będzie ciężko. - posmutniałam, Liam wstał z kanapy, wziął mnie na ręce i wyszedł na taras.
- Liam, ja mam nogi, możesz mnie puścić.
- Ale ja wolę trzymać mój cały świat w objęciach. - powiedział czule.
- Kocham cię. - pocałowałam go. Usiedliśmy na huśtwace, która stała u chłopaków w ogrodzie.
- Co ja tu bez ciebie będę robił? - spytał smutny.
- Będziesz myślał nad tym co będziemy robić jak przyjadę. I będziesz odliczał dni do mojego przyjazdu i będziemy codziennie rozmawiać na skypie. - uśmiechnął się lekko. - a ja w tym czasie będę ciężko się uczyć i poprawiać oceny, żeby móc tu przylecieć. - zaśmiał się. - No śmiej się, śmiej. Ty się będziesz ochrzaniać, a ja będę tyrać. Mnie tam nie jest do śmiechu. - udawałam obrażoną.
- Wynagrodze cie to jak przyjedziesz. - pocałował mnie czule.
- A jak?
- Zobaczysz.

********************************************************

Jest 10 ;) Bardzo się cieszę, że wam się podobają moje rozdziały, chociaż mnie osobiście nie. Dziękuję za komentarze i dziękuję 'ania-marysia' za polecenie mojego bloga ;* Kolejny rozdział jutro... tzn. dzisiaj xD

środa, 8 lutego 2012

Rozdział 9

 * Oczami Julki *

 Siedzieliśmy z chłopakami i oglądaliśmy komedię tzn. ja, Lou, Harry i Naill. Poszłam do kuchni po coś do picia i wyciągnęłam sok marchewkowy. Louis lubi marchewki, pomyślałam.
- Ooo... Marchewki!!! - krzyknął Louis, który wpadł do kuchni.
- Tak... Nie macie nic innego do picia. - Lou podniósł mnie do góry i pocałował w policzek.
- Też lubisz marchewki! Przyznaj się! - powiedział z tym swoim magicznym uśmiechem. Kocham jego uśmieszek. Z resztą jego chyba też...
- Tak Louis, kocham marchewki! - powiedziałam tak samo teatralnie jak on wcześniej i oboje zaczęliśmy się śmiać. Wprawdzie już postawił mnie na ziemi, ale nadal mnie obejmował.
- Jesteś śliczna! - uśmiechnął się, ciekawe skąd mu się na to zebrało. - Jeszcze piękniejsza byłabyś jako marchewka. - wiedziałam, że to co powiedział wcześniej do niego nie pasowało. Pocałował mnie. Cholera! To już wogóle do niego nie pasowało. Moja mina chyba wyrażała dokładnie to co myślałam.
- Ooo... Idą nasze gołąbeczki! - krzyknął Lou.
- Oguchłam! - krzyknęłam mu do ucha tak samo jak on mnie przed chwilą. Po czym obróciłam się i zobaczyłam Agę i Liama. Ciekawe czy to widzieli?
- I jak, udała się kolacja? - spytał Lou. Liam nic nie powiedział tylko  podniósł do góry rękę, którą trzymał Agatę i ją pocałował.
- Czyli tak. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - To ja teraz porywam ci Agę. - zrobił minę zbitego psa. - Chodź. Musimy pogadać! - powiedziałam już znacznie ciszej do Agaty.
- No cóż skarbie. - uśmiechnęła się. - Zaraz wrócimy. - pocałowała go. Poszłyśmy do pokoju któregoś z chłopaków.
- No co tam? - spytała Agata.
- To chyba ja powinnam o to spytać. Opowiadaj!
- No więc Liam przygotował romantyczną kolację. Bardzo romantyczną. - uśmiechnęła się i miała rumieńce. - Jak zobaczyłam to co dla mnie zrobił to popłakałam się ze szczęścia. On otarł mi twarz i powiedział mi, że mnie kocha. I pocałowaliśmy się. - mówiła to tak podekscytowana, że ledwo siedziała na kanapie.
- To super! - krzyknęłam i zaczęłysmy się przytulać i skakać jak idiotki, ale my w ten sposób okazujemy radość. xD
- Ale ty też nie siedziałaś grzecznie z chłopakami. Mów co się działo w kuchni. - powiedziała z szyderczym uśmieszkiem.
- A co widziałaś?
- No wiesz co! Ja tu ci wszystko opowiadam ze szczegółami, a ty tak?! Zresztą ja nie pytam o to co widziałam tylko o to co było wcześniej.
- No oglądaliśmy film i ja poszłam do kuchni nalać sobie soku, był tylko marchewkowy. ( Chyba Louis robił zakupy) Później przyszedł Lou i... ... i mnie pocałował, a później wy przyszliście.
- Aaa!!! - zaczęła się drzeć jeszcze bardziej niż wcześniej, ale nadal była to oznaka szczęścia. Tylko, że tym razem Aga przeszła samą siebie, bo chłopaki przybiegli do nas, żeby sprawdzić czy nic się nie stało. Pierwszy do pokoju wpadł Liam ze strachem w oczach.
- Co jest? - zapytał
- Nic, nic... Możecie iść dalej oglądać film. My się tak cieszymy. - powiedziałam, a Agata dalej skakała ze szczęścia.
- No normalna to ona nie jest. Współczuję Liam. - zaśmiał się Harry klepiąc Liama po ramieniu. No i za ten komentarz dostał od Liama w głowę, a od Agaty poduszką.
- To jak dołączycie do nas? - zapytał Lou i uśmiechnął się do mnie.
- No... Aga idziemy, nie? - powiedziałam
- Nie! My tu jeszcze mamy do pogadania, także idźcie i wymyślcie jakieś fajne zajęcie. - powiedziała Agata i wyrzuciła ich z pokoju zamykając drzwi.
- A ty co do niego czujesz? - spytała
- Podoba mi się on, ale nie mogę rozgryźć tej sytuacji w kuchni.

 * Oczami Leny *

- A ich wszystkich gdzie wcięło? - spytałam Zayna, gdy weszliśmy do domu.
- Nie mam pojęcia.
- Ooo... Gdzie byliście? - spytał Zayn, kiedy chłopcy schodzili do nas na doł po schodach.
- A wiesz... Agata zaczęła sie drzeć, więc poszliśmy na górę zobaczyć co sie stało. - powiedział Hazza, ale później spojrzał na Liama i zaczął się śmiać i dokończył za niego Lou.
- Ale okazało się, że twoja przyjaciółka ma tylko napad radości po rozmowie z Julką.
- To u nas normalne. Lepiej przywyknijcie. - zaśmiałam się. Za chwilę dziewczyny też zeszły na dół, ale stwierdziłyśmy, że pogadamy z hotelu, bo chciałyśmy spędzić resztę czasu z chłopcami. Znów siedzieliśmy i wygłupialiśmy się do 4 nad ranem.

 * Oczami Agaty *


  Kiedy byłyśmy u chłopaków Liam cały czas i na wszystkie sposoby pokazywał, że mnie kocha.
- Kocham cię. - wyszeptał mi do ucha pod hotelem gdy się żegnaliśmy.
- Ja ciebie też. - powiedziałam i pocałowałam go. W pokoju jeszcze do 7 rano gadałyśmy o dzisiejszym wieczorze. Tylko Julka była jakaś dziwna. Widać było, że cały czas myślała o tej sytuacji w kuchni. Widać było, że cos do niego poczuła i że ja to męczyło. Postanowiłam, że poproszę Liama, żeby pogadał z Louisem na ten temat. O 7:30 dostałam esemesa od Damiana.

  " Wstawaj śpiochu. ;) "

No on to miał wyczucie czasu.
 
  " Powinienneś reczej napisać dobranoc, bo ja jeszcze nie śpię. ;) "


  " No to dobranoc. Tylko mi jeszcze powiedz kiedy wy dokładnie wyjeżdżacie? "

  " Jutro, jakoś koło 11 ;/ "

  " To wpadnijcie dzisiaj do mnie się pożegnać. "

O cholera... Z tego wszystkiego zapomniałabym spotkać się przed wyjazdem z bratem. A tak się czieszyłam, że tu przyjadę i w końcu się z nim zobaczę, a spotkałam się z nim tylko raz. Ale co tam... Wproszę się do niego za 2 albo 3 tygodnie, będzie już po wystawieniu ocen więc rodzice na pewno się zgodzą.

 * Oczami Zayna *

- Dzięki za tą rade z randką. - powiedziałem do Liama i przytuliłem go. Przyjaźniłem się z nim najdłużej.
- Spoko. Opowiadaj jak było? - uśmiechnał się.
- Powiem ci tylko, że się zakochałem i że ten wieczór był cudowny.
- Rozwiń to.
- Nie ma co rozwijać, prawie cały czas robiliśmy to samo. - zaśmiałem się. - A ty jak z Agatą?
- Jesteśmy ze sobą! - krzyknął i cieszył się jak dziecko. - No zresztą widzisz stary, moje pomysły działają na dziewczyny. I po twojej malince na szyi to widzę, że całkiem dobrze. - za tą malinkę dostał poduszką.
- Kurde. Szkoda tylko, że one już jutro wyjeżdżają.
- No. Ale gadałem dzisiaj o tym z Agatą, mówiła że za 2 albo 3 tygodnie przyjadą do Damiana, bo są jej urodziny i chce je tu świętować z nami.
Uśmiechnałem się. Fajnie może znów zabiorę gdzieś Lenę.

********************************************************

Mam nadzieję, że nie jest aż taki zły jak mi się wydaje i licze na komentarze ;)

wtorek, 7 lutego 2012

Rozdział 8

 * Oczami Agaty *

  Ciekawa jestem gdzie Liam miał zamiar mnie zabrać. Zastanawiałam się nad tym cały dzień.
- Jutro ostatnia noc z chłopakami. - powiedziałam smutna.
- Noo... - przytaknęły mi tak samo smutne dziewczyny.
- Ale już niedługo wakacje. - powiedziałam i na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy.
- Właśnie. Musimy pogadać z chłopakami jakie mają plany na wakacje. - powiedziała Julka.

 * Oczami Zayna *

  Zakochałem się w Lenie. Ona jest cudowna. Zawsze się śmieje i wywołuje uśmiech u mnie. Chciałbym jej to powiedzieć jeszcze przed ich wyjazdem, ale boję się, że ona nie czuje tego samego. Tym bardziej, że dopiero co rozstała się z chłopakiem. Nie chcę wykorzystywać sytuacji. Chce, żeby to była miłość, a nie chwilowe pocieszenie po zerwaniu. Chciałbym móc znów z nią pobyć sam na sam. Może wezmę ją na jakiś spacer. Tylko gdzie?
- Mogę? - zapytałem otwierając drzwi do pokoju Liama.
- Pewnie. Wchodź.
- Co tam?
- Zaraz wezmę się za przygotowanie niespodzianki dla Agaty. - uśmiechnął się.
- Ooo... A co to będzie?
- Romantyczna kolacja. - powiedział podekscytowany.
- A, właśnie... Chciałbym dzisiaj gdzieś zabrać Lenę. Tylko nie wiem gdzie. Podsuniesz mi jakiś pomysł?
- Uuu... Zakochany. - roześmiał się Liam, za co dostał poduszką. - No nie wiem... Weź ją na spacer w jakieś fajne miejsce. Tylko nie do centrum. Wysil się na jakiś romantyzm. Zabierz ją do parku, albo pod fontannę. Nie mam lepszych pomysłów. Sam całą noc myślałem nad tym gdzie zabrać Agatę.
- Dzięki za radę! - poklepałem go po ramieniu i wyszedłem.

 * Oczami Julki *

  Ehh... Dziewczyny to mają szczęście. Bardzo mi się podoba Louis, ale wydaje mi się, że on nie czuje tego samego.
- Chłopcy przyszli! - powiedziałam do dziewczyn kiedy zobaczyłam ich pod balkonem. Obie się uśmiechnęły i wyszłyśmy.

 * Oczami Agaty *

- Hej! - przywitałam się z chłopakami, po czym podeszłam do Liama i pocałowałam go w policzek. - To gdzie mnie porywasz? - uśmiechnęłam się.
- Cierpliwości. Dowiesz się w swoim czasie. - powiedział i wziął mnie za rękę. Uśmiechnęłam się i poszliśmy w stronę ich domu. Po drodze Zayn i Lena zakomunikowali nam, że idą się przejść i zniknęli.
- Czyli jednak przydała mu się moja rada. - powiedział pod nosem Liam.
- Co mówiłeś?
- Nic, nic. - uśmiechnął się. - Gdy weszliśmy do domu Liam gdzieś na chwilę zniknął i chyba poprosił chłopaków, żeby mnie przetrzymali w salonie, bo nie pozwolili mi stamtąd wyjść póki on nie wrócił. Podszedł do mnie od tyłu i złapał mnie w pasie.
- A teraz cię porywam. - powiedział i wyjął z kieszeni chustkę, którą zasłonił mi oczy.
- Gdzie mnie prowadzisz?
- Zaufaj mi. - powiedział i wziął mnie na ręce - za chwilę się dowiesz.
- Gdzieś ty się taki uchował, hmm? Kochany, opiekuńczy i romantyczny.
- Taki już jestem. - powiedział czule i pocałował mnie w czoło.
Ja chyba śnię, niesie mnie na rękach chłopak, w którym się zakochałam, a w dodatku jest taki opiekuńczy. Czułam zapach jego perfum i rozpływałam się w jego ramionach. KOCHAM GO.
- Jesteśmy. - powiedział stawiając mnie na nogi i zdejmując mi z oczu chustkę.
 Zaniemówiłam. Staliśmy w ogrodzie, między dwoma drzewami leżał koc, w okół niego były porozstawiane świeczki w kształcie serc. Nie mogłam z siebie wydobyć słowa. Było tak pięknie, nawet nie marzyłam o czymś takim.
- Podoba ci się? - spytał Liam.
- Oczywiście, że tak. - powiedziałam cicho i łza szczęścia spłynęła mi po policzku. Liam otarł mi ją. Trzymał teraz moją twarz w dłoniach i patrzył mi w oczy.
- Kocham cię. - powiedział. Pocałowałam go.
- To chyba znaczy, ja ciebie też? - uśmiechnął się. A ja jeszcze raz go pocałowałam.
- Nie to znaczy ja ciebie bardziej.

 * Oczami Liama *

- Kocham cię. - powiedziałem cicho, bo nadal nie byłem pewny co ona czuje do mnie, ale coś mi mówiło, że muszę jej to teraz wyznać. Pocałowała mnie delikatnie. Byłem w tej chwili najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Miałem ochotę skakać z radości. - To chyba znaczy ja ciebie też? - powiedziałem, jej oczy były teraz takie śliczne. Błyszczały w świetle świec. Znalazłem swoje szczęście. Ona jeszcze raz mnie pocałowała. Mogłaby to robić cały czas.
- Nie, to znaczyło ja ciebie bardziej. - powiedziała z figlarnym uśmiechem. Uwielbiam jej poczucie humoru. Przytuliłem ją mocno. Czułem, że trzymam cały mój świat w objęciach.
- Jemy? - spytałem i wskazałem na koszyk stojący na kocu. Uśmiechnęła się, wzięła mnie za rękę i usiedliśmy na kocu.

 * Oczami Leny *

  Zayn zabrał mnie na spacer po parku, usiedliśmy na ławce.
- Podoba ci się?
- Podoba. Tym bardziej, że jestem tu z tobą. - uśmiechnęłam się i on też miał banana na twarzy.
- Czyli Liam podsunął mi dobry pomysł. - uśmiechnął się. No tak... Mogłam się domyśleć, że to nie on na to wpadł. Ale i tka byłam przeszczęśliwa, że tu z nim jestem. Szkoda tylko, że pojutrze wyjeżdżamy. Posmutniałam.
- Co jest? - zapytał Zayn biorąc mnie na kolana i patrząc mi w oczy.
- No wiesz... Już pojutrze wyjeżdżamy.
- Nie martw się, - powiedział i pocałował mnie. - Już niedługo się zobaczymy. Przecież przyjedziecie na wakacje, albo jeszcze przed, a w wakacje pojedziemy gdzieś wszyscy razem.
- Za dużo mówisz. - powiedziałam i pocałowałam go.

 * Oczami Agaty *

  To wszystko co przygotował Liam było nieziemskie. Ta kolacja, świece. Myślałam, że tylko w moich marzeniach chłopcy są tak romantyczni. On siedział, a ja leżałam i miałam głowę na jego kolanach. Bawił się moimi włosami. Uwielbiam gdy ktoś to robi. Leżeliśmy i rozmawialiśmy o wakacjach.
- Jak ja bez ciebie wytrzymam przez półtora miesiąca. - zrobił smutną minę.
- Jakie półtora? Ja coś wykombinuję i zobaczymy się wcześniej. Zresztą ja dwa tygodnie przed wakacjami mam urodziny i chce je spędzić z wami tutaj. - to go pocieszyło.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że pojutrze was odprowadzimy rano.
- Na pewno? Nie wiem czy to dobry pomysł. Wiesz co tam się będzie działo.
- Nie obchodzi mnie to! Kocham cię i chce się z tobą pożegnać przed waszym wyjazdem.
- No już nie denerwuj się tak. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam.


*********************************************************
Mam nadzieję, że wam się podoba, komentujcie. Jutro 9 ;)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 7

 * Oczami Leny *

 Nadal byłam strasznie rozstrzęsiona tym czego dowiedziałam się o Filipie. Jednocześnie myślałam o Zaynie. Miałam mętlik w głowie. Z Filipem byłam pół roku i wydawało mi się, że go kocham, ale nienawidziłam kiedy ktoś mnie okłamywał. Wolałam najgorszą prawdę niż najlepsze kłamstwo. Dla mnie okłamywanie i oszukiwanie było całkowitym zaprzeczeniem miłości. Cały czas myślałam o tym wszystkim. Nawet nie miałam pojęcia jaki film oglądaliśmy.
- Chcesz pogadać? - z rozmyśleń wyrwał mnie Zayn.
- Tak. - powiedziałam bez wahania, bo czułam, że muszę to wszystko z siebie wyrzucić. Z Zaynem świetnie mi się gadało, nie wiem czemu, poprostu tak było.
- To chodź do mnie do pokoju. - wziął mnie za rękę i poprowadził za sobą na górę. Usiadłam na łóżku, a on tuż obok mnie.
- Co cię gryzie? - spojrzał mi w oczy i poczułam się bezpieczna.
- Ehh... - westchnęłam i opowiedziałam mu to czego dowiedziałam się o Filipie. I to jak bardzo nienawidzę gdy ktoś mnie okłamuje. Jak mu to opowiadałam to łzy ciekły mi po policzkach.
- Nie płacz. - powiedział i mnie przytulił. Jak już się trochę uspokoiłam to otarł mi łzy z twarzy i pocałował mnie w czoło. Czułam się przy nim bezpieczna jak nigdy dotąd. Dalej mnie przytulał. Spojrzałam mu w oczy, a on mnie pocałował, czułam, że to jest to czego w tej chwili chce i potrzebuję.
- Bardzo ci dziękuję. - powiedziałam i znów się do niego przytuliłam.
- To ja ci dziękuję. - powiedział i pocałował mnie w policzek.

 * Oczami Zayna *

  Chyba się zakochałem. Spędziłem z Leną cały "wieczór" jeśli można było tak powiedzieć, bo przecież było już grubo po 24. Kiedy ją całowałem to czułem się tak genialnie. Mógłbym z nią spędzać całe dnie... i noce. ;) Szkoda, że dziewczyny za 2 dni już wyjeżdżają. Ale Damian mieszka na przeciwko nas więc namówimy dziewczyny, żeby przyjechały do niego... Albo do nas.
- O kurde, już 4! - krzyknęła Lena.

- Trochę tu przesiedzieliśmy. - uśmiechnąłem się.
- No... Ale my o 8 mamy śniadanie. - powiedziała z paniką w oczach. Uwielbiamy to motała się wtedy, a my mieliśmy ubaw. Oczywiście później i tak się wyrabiała, a nawet była przed czasem i to nas właśnie śmieszyło. Przyciągnąłem ją do siebie za biodra i usiadła na moich kolanach.

- Wyluzuj się. - powiedziałem i pocałowałem ją. Uśmiechnęła się, ale zaraz wstała i zeszła na dół po dziewczyny.

 * Oczami Julki *

  No pięknie, oglądaliśmy jakiś horror. Nienawidzę horrorów. Chłopaki byli wpatrzeni w telewizor tzn. Louis, Harry i Naill. Bo Liam cieszył się jak dziecko z tego, że na jego kolanach śpi Aga. On ją kocha. To widać i ona jego też... Nawet nie muszą tego mówić.
  Zayn z Leną gdzieś zniknęli. Swoją drogą ciekawe gdzie. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź, bo z góry zbiegła Lena ze strachem w oczach.
- Halo! Jest 4! Zbieramy się! - darła się Lena

- Ej... Aga śpi, ogarnij się! - powiedziałam
- A... Sory, ale obudź ją, bo jutro na śniadaniu to sobie chyba oczy na taśmę podkleimy.
- Spokojnie. Odeśpimy na wycieczkach. - obie się uśmiechnęłyśmy.
- No dobra. Zwijamy się. - wstałam z kanapy i poszłam po kurtkę. Louis mi ją podał, a ja podziękowałam mu buziakiem z policzek.
- Tylko tyle? - zapytał.
- Chyba, aż tyle. - uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę.

 * Oczami Agaty *

- To co się stało kiedy spałam? - zapytałam gdy byłyśmy już w pokoju.
- Ehh... Nic ciekawego. Ja się nudziłam oglądając horror, Lou, Harry i Naill byli nim zafascynowani. Liam cieszył się jak dziecko, że śpisz na jego kolanach, a Zayn i Lena... Też bym chciała się dowiedzieć co się tam stało. - Julka uśmiechnęła się do Leny.
- Rozmawialiśmy. - zawahała się.
- I...?
- I mnie pocieszał, i przytulał, i... - urawła.
- No dokończ, dokończ. - uśmiechnęłam się.
- Całowaliśmy się. - teraz miała na twarzy uśmiech od ucha do ucha.
- Czyli nie dał ci długo cierpieć po Filipie. - zaśmiała się Julka.
- Jesteście razem? - spytałam
- Nie... Nie jesteśmy razem.
- Ale będziecie.
- Nie wiem... Jest 4:30! Chodźmy spać. Dobranoc!
Nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o Liamie. Chyba się zakochałam. Jeszcze po tym co powiedziała Julka " cieszył się jak małe dziecko, kiedy spałaś na jego kolanach". Uśmiechnęłam się, bo przypomniała mi się ta sytuacja w kuchni. Prawie się wtedy pocałowaliśmy, albo jak dzisiaj on mnie obudził. Mogłabym być tak budzona już do końca życia, nawet o 4 nad ranem. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.
  Gdy się obudziłam zauważyłam, że mam jakąś wiadomośc.

   '' Dasz się dzisiaj gdzieś porwać? ;* ''

On nawet sobie nie wyobraża jaką radość wywołal u mnie tym esemesem.

*****************************************************************
Jest 7 ;) Mam nadzieję, ze wam się podoba. 4 komentarze = nowy rozdział.

Rozdział 6

 * Oczami Agaty *

  Byłyśmy już w pokoju, ale jakoś nie chciało nam się spać. Jak siedziałam z Liamem na tarasie to było poprostu cudownie. Cały czas o czymś rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Od czasu do czasu niby przez przypadek dotykał mojej ręki. Chyba coś do niego poczułam.
- O czym tak myślisz? - zapytała mnie Julka
- O dzisiejszym wieczorze. - uśmiechnęłam się mimo wolnie.
- Właśnie Aga jeszcze raz sory, za to że wam przeszkodziłam. - powiedziała z głupim uśmieszkiem Lena.
- A właśnie, gdzie tak zniknęliście? - zapytała Julka
- My... Siedzieliśmy na tarasie. A wy co robiliście? - chciałam zmienić temat.
- My się dobrze bawiliśmy, ale nie zmieniaj tematu. - cholera.
- No, ale na pewno wasz wieczór był ciekawszy. - powiedziałam, udając że ziewam. - Wiecie co, kładźmy się już spać.
- Dobra, nie chcesz to nie mów. Ale pamiętaj, że i tak to z ciebie wyciągniemy. - powiedziała Julka.
- No właśnie. Jak nie dziś to jutro. - dokończyła Lena
- Dobranoc! - powiedziałam. Odwróciłam się do nich plecami, wyjęłam telefon i napisałam do Liama.

   "Jak się czujesz? Jak warga? ;*"

 Kiedy spojrzałam na zegarek, trochę się przestraszyłam, że go obudzę. Ale chyba jeszcze nie spał, bo od razu mi odpisał.

  " Już mówiłem, że po twojej opiece dużo lepiej ;* dziękuję za dzisiejszy wieczór, było cudownie. Mam nadzieję, że jutro, a właściwie dzisiaj to powtórzymy <3"

  " Cieszę się, że moja "opieka" ci pomogła ;) I  ja też dziękuję ;* Oczywiście, że to powtórzymy, tylko mam nadzieję, że tym razem nikt nam nie przerwie <3"

 * Oczami Liama *

- Ej... A ty z kim piszesz? - zapytał jak zwykle ciekawski Lou.
- Nieważne. - nie chciałem z nimi o tym gadać. Tym bardziej, że nie byłem pewien czy ona też coś do mnie czuje, a oni od razu chcieliby nas zeswatać.
- Po co się głupio pytasz Lou, przecież wiadomo, że z Agatą - powiedział Zayn.
- Dobra jest 4.30, a my zdaje się mamy jutro wywiad. Więc nie wiem jak wy, ale ja idę spać. - powiedział Harry.
- Dzięki mój wybawco! - krzyknąłem padając przed nim na kolana. - No to dobranoc. - poszedłem na górę i myślałem jeszcze o Agacie. Ona chyba też coś do mnie czuje, no bo inaczej by się tak nie zachowywała. Jak o niej myślałem to miałem przed oczami jak w kuchni prawie się pocałowaliśmy. Chociaż może i dobrze, że Lena wtedy weszła. Nie chciałbym naciskać na Agę i psuć tego co jest między nami. - z tą myślą zasnąłem. Obudziły mnie dopiero wrzaski chłopaków, że za pół godziny mamy wywiad.
- O cholera! - krzyknąłem. Pobiegłem do łazienki i wziąłem najszybszy prysznic w całym moim życiu.
- No, zdążyłem. - powiedziałem dumny, schodząc na dół.

 * Oczami Julki *

Fajnie, że Agata coś czuje do Liama i on do niej raczej też. Ale oni chyba nie są jedyną parą w tym towarzystwie. Lena też coś często przesiaduje z Zaynem.

   " O której dzisiaj mamy przyjść? ;* Louis"

- Dziewczyny? Wychodzimy dzisiaj tak jak zwykle, nie? O 22. - zapytałam.
- No raczej tak. - powiedziała Lena

  " Przyjdźcie o 22 ;) A gdzie macie zamiar nas zabrać?"

  " Niespodzianka, ale na pewno nie będziecie się nudzić ;)"

 Hmm... Ciekawe co oni kombinują. Mam tylko nadzieję, że tym razem nic złego się nie stanie.

 * Oczami Leny *

 Zayn jest świetny, wspaniale mi się z nim rozmawia. Ja chyba... Nie Lena ogarnij się.
- Nie mam pojęcia co się dzieje z Filipem... Nie odpisuje mi i nie odbiera telefonu. - powiedziałam
- To ty nic nie wiesz? - spytał Kacper
- A o czym?
- No o tym, że on razem z Dominikiem siedzą w więzieniu, podobno za narkotyki.
- Co?! Ale jak to? - poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
- No mieli przy sobie trawę jak byli na imprezie i Dominik pobił jakiegoś gościa, przyjechała policja i ich zgarnęła. Później się okazało, że jak ich przeszukiwali to znaleźli tego sporo. Słyszałem, że podobno byli dealerami.
Nie byłam w stanie wydobyć z siebie nawet słowa. Poprostu się rozpłakałam. Dziewczyny od razu mnie przytuliły i zaczęły pocieszać.
- On mnie okłamywał... Przez cały czas mnie okłamywał... - wyszeptałam. Dziewczyny nie wiedzą o tym, że kiedy jak miałam na sobie jego kurtkę i schowałam ręce do kieszeni to wyjęłam z niej dziwny woreczek, oczywiście domyślałam się co to jest, więc postanowiłam porozmawiać o tym z Filipem. Powiedział mi wtedy, że kolega poprosił go, żeby mu to przetrzymał.

 * Oczami Julki *

 Cholera, czułam, że on coś ma na sumieniu.
- A nie mówiłam. - powiedziałam smutna do Agaty kiedy Lena była w łazience.
- No, ale to moja wina. To ja ją poznałam z Dominikiem i Filipem.
- Przestań! To nie jest ani twoja ani moja wina. Zakochała się i nikt jej nic nie mógł wytłumaczyć. Przecież sama dobrze wiesz jak to było z tobą. Wszyscy ci mówili, że Dominik cię źle traktuje i wszyscy coś do niego mieli. Ale nie chcieliśmy was na siłę rozdzielać, bo wiedzieliśmy, że nic dobrego by z tego nie wyszło.
- No w sumie to masz rację.
Skończyłyśmy gadać, bo z łazienki wyszła Lena.
- No, ogarniajcie się, bo za pół godziny wychodzimy. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Może znajomość z Zaynem pomoże jej szybciej dojść do siebie.
 Za pół godziny przyszli chłopcy. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam Louisa. Chyba ja też coś do niego poczułam. Świetnie mi się z nim gada, a do tego zawsze potrafi poprawić mi humor.
- No to jaką niespodziankę dla nas macie? - zapytałam patrząc na Louisa.
- Zobaczycie. - uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Troche dziwnie się czułam, ale było mi tak dobrze.

 * Oczami Agaty *

 Przez całą drogę śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Kiedy weszliśmy do domu chłopaków Naill zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś film.
- To może jakiś horror? - zaproponował Louis
- Nie lubię horrorów. - skrzywiłam się i widziałam, że Julka też nie miała na to ochoty.
- Przy mnie nic ci nie grozi. - szepnął mi na ucho i oboje się uśmiechnęliśmy.
W końcu chłopcy zdecydowali, że jednak obejrzymy horror. Siedziałam obok Liama, koło nas siedział Louis z Julką, Harry z Naillem, a obok nich Lena z Zaynem. W pewnym momencie Liam złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego. Film nie był zbyt ciekawy, a ja byłam zmęczona więc usnęłam. Śniło mi się, że byłam z Liamem, Lena z Zaynem, Julka z Louisem, a Harry i Naill byli z jakimiś dziewczynami, których nie znałyśmy, ale były w porządku. Byliśmy razem na wakacjach i ja z Liamem poszliśmy wykąpać się w morzu, przytulaliśmy się i całowaliśmy.
- Wstawaj księżniczko. - obudził mnie Liam, miałam głowę na jego kolanach.
- Miałam świetny sen. - uśmiechnęłam się.
- Jaki? - zapytał
- Opowiem ci innym razem. A która jest wogóle godzina?
- Późna. Aga zbieraj się jest 4.00 - powiedziała Lena. Sama nie wiem czemu czasem tak zdrabniały moje imię, ale pasowało mi to.

**************************************************************
Sory, ale jakoś nie miałam weny na ten rozdział. Wiem, że jest kiepski, ale obiecuję, że następny będzie lepszy ;)