Jeszcze tydzień i jedziemy do chłopaków. Od czasu przyjazdu do domu codziennie rozmawiam z Liamem przez telefon i skypa.
- Czyli widzimy się za tydzień, tak? Przyjedziemy po was na lotnisko. - uśmiechnął się Liam.
Zawsze jak z nim rozmawiam to przytulam misia, którego od niego dostałam i który imię odziedziczył po "tatusiu". Liam się z tego śmieje i mówi, że już mamy dziecko.
- Chciałbym być teraz na jego miejscu.
- Też bym chciała, żebyś tu był. Ale jeszcze tylko tydzień. Już długo wytrzymaliśmy. - uśmiechnął się - a i oczywiście rozumiem, że w wakacje przyjedziesz do mnie, bo moi rodzice chcą cię poznać. - zaśmiałam się.
- Hmm... Poznam teściów. - zaczęliśmy się śmiać
- Skarbie, ja już muszę kończyć, bo ja jednak jeszcze chodzę do szkoły i jutro muszę wstać przed 7.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też, a i pozdrów mojego braciszka, pa.
- Pa.
*dzień wyjazdu*
- Dziewczyny, ruszcie się! Musimy już jechać! - poganiał nas mój tata
- Już, już.
Zeszłyśmy na dół, byłyśmy ubrane: Lena w to, Julka w to, a ja w to.
Przez cały lot patrzyłam w okno, słuchałam muzyki i przytulałam Liama. Za godzinę będę mogła już przytulić się do mojego chłopaka, ale póki co musi wystarczyć mi miś. Chłopcy mieli naprawdę duuży samochód, więc przyjechali wszyscy, żeby nas przywitać. Kiedy tylko zobaczyłam Liama zaczęłam biec w jego stronę, walizka mi to trochę utrudniała, więc rzuciłam ją na podłogę i wskoczyłam na mojego chłopaka i zaczęliśmy się całować.
- Ooo tak... O tej chwili marzyłam cały miesiąc. - uśmiechnęłam się.
- Ja też, ale tak jak ci obiecałem wynagrodzę ci to.
- No ja myślę. - uśmiechnęłam się.
- No wiesz co?! Ja się po ciebie fatyguję na lotnisko, a ty się jeszcze ze mną nawet nie przywitałaś. - podszedł do mnie Damian.
- Aaa!!! Chodź tu! - powiedziałam i zaczęłam się do niego przytulać i zaczęliśmy się wygłupiać.
Droga do domu minęła nam bardzo szybko, cały czas się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
- No. Jesteśmy na miejscu! - powiedział Lou, który prowadził. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy wszyscy do domu chłopaków. No tak, można się było domyśleć, że zrobią imprezę powitalną. Weszliśmy do salonu gdzie na stole stało "trochę" procentów i jakieś jedzenie.
- No, to świętujemy! - zaśmiał się Hazza.
Świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy do rana. Damian poszedł do siebie jakoś koło 1, bo miał iść następnego dnia na wykłady.Kiedy byliśmy już lekko wcięci zaczęliśmy grać w butelkę. Oczywiście było sporo śmiesznych zadań typu wyjdź przed dom i zaśpiewaj kawałek naszej piosenki, to przypadło mnie ;/, ale gorzej miał Naill, który miał zabrać Louisowi jego marchewki. Oj.,.. Długo blondyn uciekał po całym domu i ogrodzie. Jakoś koło 7.30 stwierdziłam, że idę spać... Tylko był jeden problem, gdzie?
- Ej... A gdzie ja dzisiaj śpię? - spytałam
- Wiesz, moje łóżko jest 2 osobowe. - zaśmiał się Hazza, ale Liam spojrzał na niego bykiem.
- Jak byś zapomniał to ona ma z kim spać. - powiedział wściekły Liam
- Kotku, przecież on tylko żartował. - pocałowałam go. - Każdy wie, że ja dziś śpię z tobą. - uśmiechnął się i wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. I poszedł się wykąpać.
- Liam! Wezmę sobie od ciebie jakąś bluzkę i spodenki, bo moja torba jest w samochodzie.
- Pewnie bierz.
No trochę będę w tym śmiesznie wyglądać, ale co tam. Wzięłam jakieś ciuchy i gdy mój chłopak wyszedł z łazienki poszłam się wykąpać.
- W końcu. - powiedział kiedy wyszłam. - Chodź do mnie. - uśmiechnął się i poklepał miejsce na łóżku obok siebie. Położyłam się, a on mocno mnie przytulił. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się koło 16. Bolała mnie głowa, nie jakoś strasznie, ale stwierdziłam że pójdę do kuchni i wezmę sobie jakąś tabletkę. Strasznie się namęczyłam, żeby wydostać się spod uścisku Liama i go nie obudzić. Spał tak słodko. Zeszłam na dół, a tam kolejny tor przeszkód na podłodze. Kurde, trochę tu wczoraj zrobiliśmy syf, no cóż dzisiaj posprzątamy. Poślizgnęłam się na marchewce Louisa.
- Cholera. - podniosłam się z podłogi. Ogarnęłam trochę kuchnie, żeby móc zrobić jakieś "śniadanie" dla siebie i Liama. Usmażyłam naleśniki i zaniosłam je na górę.
- Wstawaj śpiochu. - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
- Ooo... Ja zamawiam takie pobudki do końca życia. - uśmiechnął się. Wskoczyłam z powrotem pod kołdrę obok niego i zjedliśmy śniadanie.
- Pięknie wyglądasz. - pocałował mnie.
- No pewnie... W twoich za dużych ciuchach i po imprezie.
- No jeszcze lepiej wyglądałabyś bez nich. - zaczął całować mnie po szyi.
- Niedoczekanie twoje. - uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. - idę się myć.
- Nie zostawiaj mnie. - przyciągnął mnie do siebie za biodra . Pocałowałam go i poszłam wziąć prysznic.
- Pomóc ci? - zapytał stojąc pod drzwiami do łazienki.
- W zasadzie to tak. - powiedziałam, a on chciał wejść do łazienki. - Mógłbyś mi przynieść torbę z samochodu. Byłabym ci bardzo wdzięczna.
- Miałem na myśli inną pomoc. - burknął i poszedł. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.
- Uuu... - powiedział Liam kiedy mnie zobaczył.
- Ehh.. - westchnęłam i wyjęłam z torby dresy, stwierdziłam, że koszulkę wezmę od Liama. Poszłam się ubrać do łazienki.
- A gdzie spały Lena i Julka? - spytałam kiedy wyszłam.
- Lena z Zaynem, a Julka z Louisem.
- Tak myślałam.
Zeszliśmy na dół do kuchni, wszyscy już tam siedzieli, oprócz Harrego, który zszedł zaraz po nas, w samych bokserkach.
- Harry, ogarnij się! My tu jesteśmy, więc mógłbyś założyć jakieś spodnie i koszulkę. - powiedziałam
- Ciesz cię, że wogóle założył majtki, bo to u niego rzadkość. - zaśmiał się Zayn.
Reszta dnia minęła nam na ogarnianiu domu po imprezie. Wieczorem jakoś koło 19 chłopaki znów włączyli jakiś horror.
- O nie... Znów horror. - westchnęłam.
- Chodź. - uśmiechnął się Liam i wstał ciągnąc mnie za sobą. Wyszliśmy na spacer. Oj tak, tego mi brakowało. Poszliśmy pod tą fontannę, pod którą byliśmy pierwszego wieczoru. Uśmiechnęłam się i usiedliśmy na ławce.
- Kocham cię! - pocałował mnie Liam.
- Ja ciebie bardziej. - zaczęłam się z nim droczyć. - A właśnie, ktoś tu miał mi wynagrodzić mój miesiąc ciężkiej harówki. - spojrzałam na niego.
- Spokojnie, pamiętam. Wynagrodzę ci to w domu. - zaczął mnie całować.
- Tylko pamiętaj, że to ma być przyjemne dla mnie, a nie koniecznie dla ciebie. - zaśmiałam się, bo domyślałam się co przygotował. Wróciliśmy do domu Lena spała wtulona w Zayna na kanapie. Chłopaki też usnęli, a Julka i Louis gdzieś poszli. Liam wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku i wyszedł z pokoju. Co on kombinuje? Leżałam na brzuchu i zastanawiałam się co wymyślił mój chłopak. W sumie po tym wieczorze z romantyczną kolacją to nie wiem czego się jeszcze mogę po nim spodziewać. Ktoś wszedł do pokoju, a ja dalej leżałam i miałam zamknięte oczy.
* Oczami Liama *
Wszedłem do pokoju, a Agata leżała tak samo jak kiedy wychodziłem. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek. Udawała, że śpi. Porozstawiałem wokół niej świeczki. Tak samo jak tamtego wieczoru. Przyniosłem jeszcze jakieś kadzidełko i je zapaliłem. Jak ona chodziła do szkoły to ja chodziłem na kurs masażu. Otworzyła oczy, ale dalej nie zwracała na mnie uwagi. Zmieniło się to dopiero wtedy, kiedy zacząłem jej podciągać bluzkę.
-Ejj...
- No co? Przecież nie będę cię masował przez bluzkę. - uśmiechnąłem się. Przynajmniej nie może mi zarzucić, że sobie za dużo wyobrażam.
- No dobra. - uśmiechnęła się. - Tylko sobie nic nie wyobrażaj. Czy ona czyta w moich myślach?
***********************************************************
Tak jak mówiłam jest 12 ;) Niestety kończą mi się ferię, więc rozdziały będą się pojawiać rzadziej. ;( Czekam na komentarze ;)
Jak każdy zajebisty :D czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńOh szkoda że rozdziały będą rzadziej ten rozdział jest świetny aż ciężko przestać czytać :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Czekam na następne rozdziały :) EDYTA
OdpowiedzUsuńSuper ! napisz szybko następny xD .
OdpowiedzUsuńMój pierwszy komentarz u Ciebie.
OdpowiedzUsuńna Twój blog wpadłam przypadkiem,
spodobali mi się bohaterzy
i przeczytałam "cały".
z 1D najbardziej uwielbiam Liama ♥
a w Twoim opowiadaniu jest o nim
dużo, więc podoba mi się.
nie chcę Cię obrazić, ale czasami
miałam wrażenie, że jest za słodko
i wszystko dzieje się za szybko.
ale mimo tego blog- genialny.
czekam na 13 rozdział i
zapraszam do siebie, :)
może być...
OdpowiedzUsuńWOW...
OdpowiedzUsuńOCZY MNIE BOLĄ , HEHE DZISIAJ PRZYPADKIEM WPADŁAM NA TWÓJ BLOG.. I MOJE WRAŻENIE JEST CAŁKIEM DOBRE CO SIĘ RZADKO ZDARZA :)
NIE NO BLOG SPOKO , PODOBA MI SIĘ... CHOĆ CZASEM AKCJA DZIEJE SIĘ ZA SZYBKO...
SZKODA MI TYLKO HARREGO I NIAILLA ;/ ŻE NIE MAJĄ DZIEWCZYN!!
Czekam na kolejny rozdział :) Proszę nie trzymaj nas w zawieszeniu co dalej...
OdpowiedzUsuń