* Oczami Julki *
Siedzieliśmy z chłopakami i oglądaliśmy komedię tzn. ja, Lou, Harry i Naill. Poszłam do kuchni po coś do picia i wyciągnęłam sok marchewkowy. Louis lubi marchewki, pomyślałam.
- Ooo... Marchewki!!! - krzyknął Louis, który wpadł do kuchni.
- Tak... Nie macie nic innego do picia. - Lou podniósł mnie do góry i pocałował w policzek.
- Też lubisz marchewki! Przyznaj się! - powiedział z tym swoim magicznym uśmiechem. Kocham jego uśmieszek. Z resztą jego chyba też...
- Tak Louis, kocham marchewki! - powiedziałam tak samo teatralnie jak on wcześniej i oboje zaczęliśmy się śmiać. Wprawdzie już postawił mnie na ziemi, ale nadal mnie obejmował.
- Jesteś śliczna! - uśmiechnął się, ciekawe skąd mu się na to zebrało. - Jeszcze piękniejsza byłabyś jako marchewka. - wiedziałam, że to co powiedział wcześniej do niego nie pasowało. Pocałował mnie. Cholera! To już wogóle do niego nie pasowało. Moja mina chyba wyrażała dokładnie to co myślałam.
- Ooo... Idą nasze gołąbeczki! - krzyknął Lou.
- Oguchłam! - krzyknęłam mu do ucha tak samo jak on mnie przed chwilą. Po czym obróciłam się i zobaczyłam Agę i Liama. Ciekawe czy to widzieli?
- I jak, udała się kolacja? - spytał Lou. Liam nic nie powiedział tylko podniósł do góry rękę, którą trzymał Agatę i ją pocałował.
- Czyli tak. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - To ja teraz porywam ci Agę. - zrobił minę zbitego psa. - Chodź. Musimy pogadać! - powiedziałam już znacznie ciszej do Agaty.
- No cóż skarbie. - uśmiechnęła się. - Zaraz wrócimy. - pocałowała go. Poszłyśmy do pokoju któregoś z chłopaków.
- No co tam? - spytała Agata.
- To chyba ja powinnam o to spytać. Opowiadaj!
- No więc Liam przygotował romantyczną kolację. Bardzo romantyczną. - uśmiechnęła się i miała rumieńce. - Jak zobaczyłam to co dla mnie zrobił to popłakałam się ze szczęścia. On otarł mi twarz i powiedział mi, że mnie kocha. I pocałowaliśmy się. - mówiła to tak podekscytowana, że ledwo siedziała na kanapie.
- To super! - krzyknęłam i zaczęłysmy się przytulać i skakać jak idiotki, ale my w ten sposób okazujemy radość. xD
- Ale ty też nie siedziałaś grzecznie z chłopakami. Mów co się działo w kuchni. - powiedziała z szyderczym uśmieszkiem.
- A co widziałaś?
- No wiesz co! Ja tu ci wszystko opowiadam ze szczegółami, a ty tak?! Zresztą ja nie pytam o to co widziałam tylko o to co było wcześniej.
- No oglądaliśmy film i ja poszłam do kuchni nalać sobie soku, był tylko marchewkowy. ( Chyba Louis robił zakupy) Później przyszedł Lou i... ... i mnie pocałował, a później wy przyszliście.
- Aaa!!! - zaczęła się drzeć jeszcze bardziej niż wcześniej, ale nadal była to oznaka szczęścia. Tylko, że tym razem Aga przeszła samą siebie, bo chłopaki przybiegli do nas, żeby sprawdzić czy nic się nie stało. Pierwszy do pokoju wpadł Liam ze strachem w oczach.
- Co jest? - zapytał
- Nic, nic... Możecie iść dalej oglądać film. My się tak cieszymy. - powiedziałam, a Agata dalej skakała ze szczęścia.
- No normalna to ona nie jest. Współczuję Liam. - zaśmiał się Harry klepiąc Liama po ramieniu. No i za ten komentarz dostał od Liama w głowę, a od Agaty poduszką.
- To jak dołączycie do nas? - zapytał Lou i uśmiechnął się do mnie.
- No... Aga idziemy, nie? - powiedziałam
- Nie! My tu jeszcze mamy do pogadania, także idźcie i wymyślcie jakieś fajne zajęcie. - powiedziała Agata i wyrzuciła ich z pokoju zamykając drzwi.
- A ty co do niego czujesz? - spytała
- Podoba mi się on, ale nie mogę rozgryźć tej sytuacji w kuchni.
* Oczami Leny *
- A ich wszystkich gdzie wcięło? - spytałam Zayna, gdy weszliśmy do domu.
- Nie mam pojęcia.
- Ooo... Gdzie byliście? - spytał Zayn, kiedy chłopcy schodzili do nas na doł po schodach.
- A wiesz... Agata zaczęła sie drzeć, więc poszliśmy na górę zobaczyć co sie stało. - powiedział Hazza, ale później spojrzał na Liama i zaczął się śmiać i dokończył za niego Lou.
- Ale okazało się, że twoja przyjaciółka ma tylko napad radości po rozmowie z Julką.
- To u nas normalne. Lepiej przywyknijcie. - zaśmiałam się. Za chwilę dziewczyny też zeszły na dół, ale stwierdziłyśmy, że pogadamy z hotelu, bo chciałyśmy spędzić resztę czasu z chłopcami. Znów siedzieliśmy i wygłupialiśmy się do 4 nad ranem.
* Oczami Agaty *
Kiedy byłyśmy u chłopaków Liam cały czas i na wszystkie sposoby pokazywał, że mnie kocha.
- Kocham cię. - wyszeptał mi do ucha pod hotelem gdy się żegnaliśmy.
- Ja ciebie też. - powiedziałam i pocałowałam go. W pokoju jeszcze do 7 rano gadałyśmy o dzisiejszym wieczorze. Tylko Julka była jakaś dziwna. Widać było, że cały czas myślała o tej sytuacji w kuchni. Widać było, że cos do niego poczuła i że ja to męczyło. Postanowiłam, że poproszę Liama, żeby pogadał z Louisem na ten temat. O 7:30 dostałam esemesa od Damiana.
" Wstawaj śpiochu. ;) "
No on to miał wyczucie czasu.
" Powinienneś reczej napisać dobranoc, bo ja jeszcze nie śpię. ;) "
" No to dobranoc. Tylko mi jeszcze powiedz kiedy wy dokładnie wyjeżdżacie? "
" Jutro, jakoś koło 11 ;/ "
" To wpadnijcie dzisiaj do mnie się pożegnać. "
O cholera... Z tego wszystkiego zapomniałabym spotkać się przed wyjazdem z bratem. A tak się czieszyłam, że tu przyjadę i w końcu się z nim zobaczę, a spotkałam się z nim tylko raz. Ale co tam... Wproszę się do niego za 2 albo 3 tygodnie, będzie już po wystawieniu ocen więc rodzice na pewno się zgodzą.
* Oczami Zayna *
- Dzięki za tą rade z randką. - powiedziałem do Liama i przytuliłem go. Przyjaźniłem się z nim najdłużej.
- Spoko. Opowiadaj jak było? - uśmiechnał się.
- Powiem ci tylko, że się zakochałem i że ten wieczór był cudowny.
- Rozwiń to.
- Nie ma co rozwijać, prawie cały czas robiliśmy to samo. - zaśmiałem się. - A ty jak z Agatą?
- Jesteśmy ze sobą! - krzyknął i cieszył się jak dziecko. - No zresztą widzisz stary, moje pomysły działają na dziewczyny. I po twojej malince na szyi to widzę, że całkiem dobrze. - za tą malinkę dostał poduszką.
- Kurde. Szkoda tylko, że one już jutro wyjeżdżają.
- No. Ale gadałem dzisiaj o tym z Agatą, mówiła że za 2 albo 3 tygodnie przyjadą do Damiana, bo są jej urodziny i chce je tu świętować z nami.
Uśmiechnałem się. Fajnie może znów zabiorę gdzieś Lenę.
********************************************************
Mam nadzieję, że nie jest aż taki zły jak mi się wydaje i licze na komentarze ;)
Wspaniały jak każdy inny :* czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńWięcej wiary w siebie:D Jest cudowny xD Ciekawa jestem jak to się z nimi potoczy ;)
OdpowiedzUsuńAaaa i jeszcze na coś wpadłam xD Jeśli chcesz mogę polecić twojego bloga pod następnym rozdziałem :D Sama tak znalazłam więcej czytelników więc mogę pomóc :P
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie ;) dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńJeju świetne opowiadanie musisz bardzo podziękować "ania-marysia" bo to dzięki niej tu jestem z resztą ja jej tez za to dziekuje opowiadanie jest boskie!! Rozdział awwww cudo ^^
OdpowiedzUsuńMogła byś mnie informowac ? na moim blogu i nie obraziła bym się jak byś przeczytała ;p
http://ineedthat-onething.blogspot.com/
świetny blog i opowiadanie!!!! :D
OdpowiedzUsuń