Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 11


 * Oczami Louisa *

- A żałujesz tego? - spytała patrząc mi głęboko w oczy. Serce zabiło mi szybciej. Zakochałem się... i ona chyba też coś do mnie czuje, no bo inaczej przecież nie zapytałaby mnie o to.
- A ty żałujesz? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie i objąłem ją w pasie. Przez chwilę panowała cisza i zacząłem podejrzewać, że ona jednak nie czuje do mnie tego samego. Te 5 sekund ciszy wywołały u mnie tyle wątpliwości. Na szczęście, albo i nie Julka przerwała ciszę.
- Żałuje. - powiedziała patrząc mi głęboko w oczy. Ale jak? Przecież to by nie miało sensu? Po co by była ta rozmowa i to wszystko? Tysiące myśli przewijało mi się przez głowę. Natychmiast ją puściłem. Nie chce na nią naciskać, ale też nie chcę, żeby to się wszystko tak skończyło. To nie tak miało być! Znów spuściłem głowę i wbiłem wzrok w podłogę. Czułem jak łzy napływają mi do oczu. Tak cholernie mi na niej zależy! Nawet sobie z tego nie zdawałem sprawy.

 * Oczami Julki *

- Żałuję. - urwałam. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Natychmiast mnie puścił i wbił wzrok z powrotem w podłogę. Zależy mu na mnie. Teraz już jestem pewna. Znów podniosłam mu twarz i spojrzałam w oczy. Tym razem nie było w nich już błysku i radości. Teraz był żal i smutek. Miał szklanki w oczach. - Żałuję, że to nie trwało dłużej. - uśmiechnęłam się. Lou od razu też się uśmiechnął. Teraz oczy błyszczały mu jak małemu dziecku.
- Możemy nad tym popracować. - zaśmiał się i mnie pocałował.
- Umm... Trzeba w to będzie włożyć sporo pracy. - uśmiechnęłam się.
- To się do zrobić. Wiesz, ja lubię taką pracę. - pocałował mnie czule.

 * Oczami Leny *

  Siedziałam na kanapie wtulona w Zayna i oglądaliśmy film. Julka z Louisem nagle się zmyli i coś długo ich nie ma. :D Fajnie, że Julka w końcu będzie szczęśliwa. Liam wziął Agatę i wyszli na taras.
- Nudny ten film. - powiedziałam do Zayna. - Zayn! Słuchasz mnie? - miałam wrażenie, że myślami był zupełnie gdzie indziej.
- Co? Tak słucham cię... - szybki powrót na ziemię.
- O czym tak myślisz?
- Będę strasznie tęsknić. - powiedział smutny.
- Ja też. - posmutniałam. Nie chciałam o tym myśleć.
- Słyszałem, że przyjedziecie za miesiąc do Damiana, bo Aga ma urodziny. - lekko się uśmiechnął.
- Tak? A od kogo, bo ja o tym nie słyszałam. - zaśmiałam się.
- No Liam mi mówił.
- Aaa... No to pewnie tak będzie, a Agata zapomniała nam o tym wspomnieć. - zaczęłam się śmiać. - A tak wogóle to która jest godzina? - przypomniałam sobie, że jutro o 8 mamy być na śniadaniu.
- Jakoś koło 2... Może zostaniecie u nas na noc? - uśmiechnął się i zaczął ruszać brwiami. Śmieszyło mnie to.
- Kocham te twoje ruchy brwiami. - zaśmiałam się.
- A ja ciebie. - powiedział już poważnie, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałowaliśmy się. To wszystko działo się za szybko! Ale... Po pierwsze on świetnie całuje, a po drugie ja też się zakochałam.

 * Oczami Zayna *

- Kocham te twoje ruchy brwiami. - zaśmiała się. A ja kocham jej uśmiech i ją.
- A ja ciebie. - powiedziałem. Patrzyłem jej w oczy, ale nie było w nich żadnych emocji. No i co ja zrobiłem?! Nie powiniennem był tego mówić, ale tak czułem. Pocałowaliśmy się. Boję się, że ona nie czuje tego samego i że tym co powiedziałem spieprzyłem wszystko co było między nami do tej pory. Ale nie chciałem dłużej czekać, coś w środku mówiło mi, że muszę to z siebie wyrzucić.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęła się i znowu się całowaliśmy. Ulżyło mi i to cholernie.
- Musicie? - spytał Naill
- Musimy. - powiedziała Lena.
- Też sobie znajdź dziewczynę. dodałem. Naill spojrzał na mnie miną zabójcy. - Albo idź coś zjeść. - zaśmiałem się. Teraz dostałem od niego poduszką.
- Agata i Liam przynajmniej byli łaskawi wyjść. - powiedział Harry i spojrzał w stronę kuchni. Przez drzwi na taras było widać, że Agata siedzi Liamowi na kolanach i się całują. Roześmialiśmy się z Leną i znów zaczęliśmy się całować.

 * Oczami Agaty *

- Chciałbym jechać razem z tobą. - powiedział Liam i mocno mnie przytulił.
- Może zmieścisz się do mojej walizki? - Napewno będzie ci wygodnie. - zaśmiałam się. Zawsze próbowałam obracać w żart to co mnie bolało, żeby oszukiwać się, że to wcale nie jest takie złe. Jednak w środku strasznie bolało mnie to, że mieliśmy się rozstać na miesiąc. Jednak nie chciałam tego pokazywać, bo miałam nadzieję, że w jakiś sposób pomoże to Liamowi. Wtuliłam się w niego i czułam jak łzy napływają mi do oczu.
*rano*
  Cały czas chciało mi się płakać. Widziałam, że dziewczyny też ledwo wytrzymują. O 9 staliśmy przed autokarem. Chłopcy przyszli, żeby się z nami pożegnać. Oczywiście Sara zdążyła już wszystkim opowiedzieć to co widziała pierwszej nocy. I przez cały wyjazd wszyscy jej powtarzali, że chyba powinna iśc do lekarza. A dzisiaj jak chłopcy przyszli to ludzie mieli miny jakby zobaczyli duchy. I w końcu uwierzyli Sarze. Ale nikt nie miał jak nam udowodnić, że wychodziłyśmy w nocy z hotelu, bo nikt nas na tym nie złapał. Liam wziął mnie na chwilę na bok i dał mi ślicznego misia (http://www.google.pl/imgres?q=mi%C5%9B&um=1&hl=pl&sa=N&qscrl=1&nord=1&rlz=1T4ACPW_pl___PL380&biw=1311&bih=615&tbm=isch&tbnid=ly0doRDTmVICDM:&imgrefurl=http://agatuss11.wrzuta.pl/obraz/5P8MHxK713h/mis&docid=_3ClQ6DguaFCcM&imgurl=http://c.wrzuta.pl/wi12107/b441655f000978ab48557139/mis&w=288&h=300&ei=U4M2T5GWBc_Tsgb74cm6DA&zoom=1&iact=hc&vpx=271&vpy=157&dur=957&hovh=229&hovw=220&tx=108&ty=131&sig=117096376626907509869&page=1&tbnh=119&tbnw=116&start=0&ndsp=24&ved=1t:429,r:1,s:0 )
- Jak ci będzie smutno to przytul się do niego i pomyśl, że to ja. - powiedział z uśmiechem na ustach.
- Dziękuję. - powiedziałam i rozpłakałam się. - Bardzo cie kocham. - powiedziałam, a on otarł mi łzy i pocałował mnie.
- Ja ciebie też. Wytrzymasz. - powiedział i mocno mnie przytulił.
- Mam dla kogo. - uśmiechnęłam się przez łzy
- Agata, musimy już jechać. - powiedziała Lena.
- Już tęsknię. - powiedział i pocałował mnie. Jak odchodziłam to widziałam, że ma szklanki w oczach. Siedzieliśmy już w autokarze. Wszyscy coś do nas mkówili, ale ja ich nie słuchałam, cały czas mocno przytulałam misia i płakałam patrząc w okno.

*************************************************************

No i jest 11 ;) Szybko mi zleciało. Przepraszam was, że wczoraj nie dodałam, ale nie dałam rady. Postaram się, żeby jeszcze dzisiaj wstawić 12 ;)

2 komentarze: