Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 1

Te wakacje minęły mi bardzo szybko, cały czas spotykałam się z Leną i Julką. Jakoś w połowie wakacji dowiedziałam się, że Damian dostał się na studia do Londynu. Byłam z niego strasznie dumna i cieszyłam się razem z nim póki nie uświadomiłam sobie, że od teraz już prawie nie będę się z nim widywać.
       Siedziałam na parapecie i myślałam jak to będzie, bez niego, nię będę miała z kim porozmaiwać, komu się wyżalić, komu podokłuczać, z kim się pośmiać. Będzie pusto i cholernie smutno. ;(  W tym momencie łzy zaczęły spływać mi po policzkach i ktoś otarł mi je z twarzy. Gdy odwróciłam głowę okazało się, że to był mój brat, nawet nie zauważyłam kiedy i jak tu wszedł. Chociaż to nie było trudne, bo zawsze miałam otwerte drzwi do pokoju.
- Ej młoda co jest? - zapytał
A ja w tym momencie jeszcze bardziej uświadomiłam sobie jak bardzo będzie mi go brakowało. Wtuliłam się w niego i już na dobre się rozpłakałam. On odgarnął mi włosy z twarzy, uklęknął przy mnie i spojrzał mi w oczy.
- Spokojnie. Nie będzie tak źle, będziesz do mnie przylatywała kiedy tylko będziesz mogła. - powiedział to i na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, ale tylko na chwilę, bo znikł od razu kiedy uświadomiłam sobie, że on nie wyprowadza się 50km dalej do innego miasta, tylko do Londynu.
- Nic nie będzie dobrze. - powiedziałam i czułam, że coś we mnie pękło. - Nie będzie dobrze, bo będziemy się widywać 2 najwięcej 4 razy do roku i to na parę dni! - krzyknęłam i zauważyłam, że on już też nie potrafi dłużej udawać, że wszystko będzie dobrze.

* pół roku później *

   Damian wyleciał na studia w połowie września i od tej pory ani razu go nie widziałam. Parę razy rozmawiałam z nim na skypie, ale żadko, bo albo on  nie miał czasu, albo ja nie mogłam. Mimo, że nia ma go już kilka miesięcy, ja nadal nie mogę przywyknąć do tej pustki panującej w domu. Każdego dnia kiedy wracam ze szkoły mam łzy w oczach. Gdy wchodzę do domu zaczynam płakac bez konkretnego powodu. Pomimo tego, że mam dziewczyny to nie potrafię tak poprostu przejśc nad tym do porządku dziennego.

* maj *

   Przez ten czas trochę się zmieniło i wpadłyśmy z Leną na pomysł, żeby zorganizować wycieczkę do Londynu. Zależało nam na tym przede wszystkim dlatego, że przecież w Londynie mieszka One Direction. A poza tym jesteśmy klasą dwujęzyczną. Udało nam się przekonać dyrektorkę do tego wyjazdu i za 2 dni mieliśmy ruszać na najlepszą zieloną szkołę w naszym życiu. Oczywiście jeszcze przed wyjazdem latałyśmy z Julką i Leną po sklepach w poszukiwaniu najciekawszych strojów kąpielowych i najładniejszych ubrań. Kiedy już wszystko kupiłyśmy okazało się, że nasze torby mogą okazać się zbyt małe by to wszystko pomieścić... No, ale nie od tego jest się dziewczyną, umiejętności do pakowania to my miałyśmy wybitne. ;)
   W autokarze na zmianę gadaliśmy, śmialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki. W końcu zajechaliśmy pod nasz hotel, był poprostu świetny. A kiedy tylko otworzyłyśmy drzwi do naszego pokoju byłyśmy w siódmym niebie (http://www.bonvoyage.pl/imagemanager/images/hrg_premier_le_reve/pokoj2.jpg) z wyjątkiem, że widok z balkonu był trochę inny (http://republika.pl/blog_wf_1076288/2176523/tr/okno.jpg). Byłyśmy w pokoju tylko we 3, ale obok nas swój pokój mieli chłopaki i dało się przechodzić przez balkon, poza tym wszędzie było pełno różnych drzew, a pokój był na parterze, więc w razie czego można było wyjść z hotelu niepostrzerzenie. Jak pomyślałyśmy, tak zrobiłyśmy i koło 20 poszłyśmy sobie połazić, a pokój zamknęłyśmy i kazałyśmy chłopakom powiedzieć nauczycielom, gdyby chcieli się do nas dostać, że byłyśmy bardzo zmęczone podróżą i poszłysmy wcześnie spać. Oczywiście zaraz po takiej akcji chłopaki mieli nam dać znać, żebyśmy wracały do hotelu i faktycznie szły już spać.
   Czułyśmy się jakbyśmy grały w jakimś filmie, we 3 wieczorem w przepięknym Londynie.

- Jej... Tu jest cudownie. - powiedziała Lena. Obie z Julką odrazu jej przytaknęłyśmy. W pewnym momencie zamarłyśmy...



*******************************************************

No i jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że będzie wam się podobał. W następnych akcja dużo bardziej się rozkręci ;)

1 komentarz:

  1. No, no :D Zajebiście i cieszę się że wzięłaś mój pomysł sobie do serca :D czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń