Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

środa, 22 lutego 2012

Rozdział 14

* Oczami Julki *

Agata i Liam weszli do domu. No Lena miała racje ;)
- Wiedziałam. - uśmiechnęłam się do Agaty, a Liam objął ją w psie i przytulił od tyłu. Za chwilę przyszedł Louis i zrobił to samo ze mną.
- Yyy... No co jest doktorku? - spytał Liama przegryzając marchewkę. Wybuchnęliśmy śmiechem i przez 5 minut zwijaliśmy się na kanapie w salonie.
- Kocham cię. - powiedział Lou.
- Ja ciebie t... - urwałam i w tym momencie zorientowałam się, że on nie mówi do mnie tylko do marchewki, którą właśnie zjada.
- No miło. - znów wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Oj, no ciebie też. - powiedział i pocałował mnie, a ja wyrwałam mu marchewkę i ją zjadłam.
- Nie!.. Zjadłaś ją... - zaczał udawać, że płacze.
- Hahahah
- Zraniłaś moje uczucia i tą marchewkę! To ci nie ujdzie na sucho. - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
- Hahaha przestań hahaha proszę
- A co z tego będę miał? - uśmiechnął się, a ja wstałam z kanapy i usiadłam na fotelu.
- Nie będziesz mnie zdradzał z marchewką! - zrobiłam obrażoną minę. I znowu Li i Aga zaczęli się śmiać, a Louis uklęknął przy mnie i zaczął mnie przepraszać i prosić o wybaczenie.
- A wy nie myśleliście o aktorstwie? - zaśmiał się Liam

 * Oczami Liama *

 Uff... Ulżuło mi, że Aga mi wybaczyła. Beznadziejnie się dzisiaj zachowałem. Przyciągnąłem do siebie Age i mocno ją przytuliłem od tyłu. Uśmiechnęła się.
- Wiesz, że to co się dzisiaj stało to jeszcze nie jest skończony temat? - powiedziała poważnie. Posmutniałem i spuściłem głowę.
- Czemu chcesz jeszcze do tego wracać?
- Bo tu nie chodzi tylko o to co mi powiedziałeś na tarasie. Nie chcę gadać o tym przy wszystkich. Chodź na górę. - wstała i poszła do mojego pokoju. Gorzko przęłknąłem ślinę i poszedłem za nią. Agata usiadła na łóżku i patrzyła w przestrzeń. Usiadłem obok niej.
- To o czym chcesz porozmawiać? - spytałem niepewnie.
- A jak sądzisz?
- Nie wiem... Żałuję prawie wszystkiego co dzisiaj zrobiłem.
- Znaczy czego? Tego co się wydarzyło w pokoju też? - spojrzała na mnie.
- Raczje co się nie wydarzyło. - mruknąłem pod nosem.
- No i właśnie o to mi chodzi. - powiedziała zła.
- Możesz jaśniej? - spytałem już lekko podirytowany.
- Czy dla ciebie naprawdę ważniejsze jest zrobić TO ze mną, czy to co ja czuję i że nie jestem gotowa?! - patrzyła mi w oczy i łza spłynęla jej po policzku. Przysunąłem się do niej i chciałem jej otrzeć policzek, jednak ona się odsunęła i zrobiła to sama. Siedziała z podkulonymi pod brodę kolanami.
- To nie tak... - podniosłem jej twarz za podbródek. - Poprostu... Nie wiem co się ze mną stało. Poniosło mnie. Przepraszam. Kocham cię i bardzo zależy mi na tym co czujesz i żebys była szczęśliwa. I obiecuję, że nie będę naciskał.

 * Oczami Agaty *

-... I obiecuję, że nie będę naciskał. - mówiąc to patrzył mi w oczy i widziałam, że na prawdę jest mu przykro. Przy ostatnich słowach zaszkliły mu się oczy. Tym razem ja się do niego przysunęłam i przejechłam ręką po jego policzku.
- Ja ciebie też. Cieszę się, że tak do tego podszedłeś. Poprostu musisz zrozumieć nie jestm gotowa, a poza tym jesteśmy ze sobą dopiero od miesiąca. - pocałowałam go. - A i przepraszam za to w kuchni. Też mogłam już odpuścić, ale nie spodziewałam się, że aż tak cię to wkurzy.
- Bo nie powinno. - przytulił mnie mocno do siebie. - I przepraszam cię za to, że zepsułem ci nastrój po masażu. - spojrzałam mu w oczy i się w niego wtuliłam
- Wiesz... Możesz to jeszcze naprawić. - spojrzałam na niego uwodzicielsko.
- Musisz? Utrudniasz mi dotrzymanie obietnicy.
- Oj tam, oj tam... Przesadzasz... - musnęłam jego usta.
- Chodź na dół.
- Ehh... - westchnęłam. Świetnie. Teraz bedzie mi robił na złość.

 * Oczami Leny *

- A co tu tak pusto? - spytałam zdziwiona Julkę, bo w salonie była tylko ona i Louis.
- Liam i...
- Co Liam? Kto mnie obgaduje? - zaśmiał się Payne zchodząc na dół.
- Właśnie im tłumaczyłam, że ty i A...
- Hej. - uśmiechnęła się Agata zbiegając po schodach.
- Wy się jakoś zgadaliście? - zaśmiał się Lou.
- Ja cię teraz porywam i idziemy poplotkować. - zaśmiałam się i wzięłam Agę pod rękę i wyszłyśmy na taras. - No to słucham.
- Nie ma co opowiadać. Przyszedł, przeprosił mnie wróciliśmy do domu. Trochę się pośmialiśmy w salonie i poszliśmy porozmawiać... - tą końcówkę powiedziała smutno.
- Iii?..
- Ehh... Teraz będzie mi robił na złóść, bo... Poszło o to, że Naill wszedł do pokoju kiedy Liam mnie całował. Tylko, że dla niego to nie był zwykły pocałunek, on myślał, że dojdzie do czegoś więcej.
- I to o to była ta cała akcja? - spytałam z niedowierzeniem.
- Yhm... I właśnie o tym z nim rozmawiałam i przeprosił mnie. Powiedział, że nie chciał, żebym to tak odebrała i że zależy mu na mnie i poczeka. A później jak już sobie to wyjaśniliśmy to chciałam, żeby wrócił ten nastrój z masażu i powiedziałam, że może to jeszcze naprawić. A on powiedział, że mu utrudniam dotrzymanie obietnicy i wyszedł.
- Ehh... Faceci. Dla nich to zawsze wszystko jest albo czarne albo białe. - przytuliłam ją.
- A jak u ciebie?
- Aaa... - zarumieniłam się - dobrze, ale Zayn też miał dzisiaj w myślach to co Li. - zaczęłyśmy się śmiać i wróciłyśmy do salonu.

 * Oczami Liama *

 Dziewczyny wróciły roześmiane do salonu.
- No to teraz ja porywam was. - zaśmiał się Lou parodiując to co robiła chwilę temu Lena, za co dostał od niej w głowę.
 Poszliśmy na górę do pokoju Louisa.
- To jak robimy jutro?
- Ty udajesz, że o niczym nie masz pojęcia i siedzisz z dziewczynami póki nie damy ci znać, a później wszystko zgodnie z planem. A my ogarniemy resztę. - powiedział Zayn.
- Czemu mi przypadła ta rola? Przecież ja tu z nimi zwariuję. - zaśmiałem się.
- To Naill zostanie. - rzucił Zayn.
- Chodźcie na dół, bo zaczną coś podejrzewać.

 * Oczami Nailla *

Dowiedziałem się, że zostaję jutro z dziewczynami. Jakoś mi to nie przeszkadzało... ;) Leżałem na łóżku i myślałem nad tym co się teraz dzieje w moim sercu.

 * Oczami Agaty *

 Przytuliłam Liama od tyłu na kanapie.
- Idziemy spać? - szepnęłam mu do ucha i pocałowałam go w policzek.
- Nie pomagasz. - powiedział chłodno.
- Obiecałeś mi, że nie będziesz naciskał, a nie, że wogóle nie będziesz okazywał mi uczuć. - wstałam i poszłam na górę. Poszłam od razu pod przysznic. Wyszłam do pokoju owinięta w ręcznik po jakąś piżamę.
- Robisz to specjalnie?
- O co ci chodzi? - spojrzałam na niego. - myślałam, że jesteś na dole. A jeśli ci przeszkadza, że wychodzę z twojej łazienki w ręczniku to mogę chodzić pod prysznic do Nailla, albo Harrego. - zmierzył mnie wzrokiem. Przebrałam się w piżamę. Była trochę krótka. Wzięłam jakąś przykrótką bluzkę Liama i swoje krótkie spodenki. Usiadłam na łóżku.
- Nie ułatwiasz...
- Liam! Ogarnij swoje hormony! A jeśli przeszkadza ci ta piżama to na dole jest wolna kanapa. - uśmiechnęłam się.
- To dać ci jakąś kołdrę? Bo na dole są chyba same koce. - spojrzał na mnie.
- Więc wyganisz mnie ze swojego łóżka?
- Jak widać. - zaśmiał się.
- Stąpasz po cienkim lodzie. - spojrzałam na niego groźnie. - Ale skoro tak, to myślę, że znajdzie się ktoś kto mnie przygarnie. - zaśmiałam się i wyszłam z jego pokoju. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Usłyszałam, że ktoś schodzi na dół.
- A jednak chcesz, żebym spała z tobą? - powiedziałam szukając czegoś w szafce.
- Wiesz, bardzo chętnie. Tylko nie wiem co na to Liam. - zaśmiał się Naill.
- Aaa... To ty? Wiesz, Liam wyrzucił mnie z łóżka i zaproponował kanapę w salonie. - zaśmiałam się.
- Też chce kakao. - powiedział z proszącą miną.
- A ja chcę miejsce gdzie będę mogła się wyspać.
- Wiesz... Kakao za łóżko to chyba sprawiedliwy układ. - zaśmiał się blondyn.
- Kakao ci zrobię, a do łóżka jednak się wepchnę Liamowi. - uśmiechnęłam się podając mu kubek.

 * Oczami Nailla *
-  Kakao ci zrobię, a do łóżka jednak się wepchnę Liamowi. - uśmiechnęła się i podała mi kakao. Uwielbiam jej uśmiech.
- Szukam termoforu w postaci ładnej dziewczyny, bo mi zimno samemu w łóżku. - do kuchni wszedł Liam.
- Tu jestem kochanie. - zaśmiałem się. Liam z Agatą też zaczęli się śmiać, a później on wziął ją na ręce i poszli na górę. Poszedłem do siebie i walnąłem się na łóżko. Jakim on jest szczęściarzem... Chyba się...


***************************************************************
 Dziękuję wam za tyle wejść i za wszystkie komentarze ;) Mam nadzieję, że wam się podoba i postaram się dodać następny jeszcze przed weekendem.
6 komentarzy = macie szybciej nowy rozdział ;)

3 komentarze: