Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 28 - powrót ;d


 
 
 

*Oczami Zayna*

 

- Nie uważasz, że powinniście byli powiedzieć o waszych związkach? – spytał mnie Liam po skończonym wywiadzie.

- Nie chcę, żeby ktoś gnębił Lenę i jej ubliżał.. Póki co będzie lepiej jak nikt nic nie będzie wiedział.

- Serio? A jak pójdziecie gdzieś? Gdziekolwiek. Na spacer, na imprezę? Jak tylko ktokolwiek was zobaczy, a bądź pewny, że ktoś was zobaczy, to informacje o was i tak wyciekną do mediów.. A wtedy już będzie gorzej.. – powiedział.

- Słuchaj, to moja decyzja. – warknąłem wkurzony, bo uświadomiłem sobie, że Payne ma rację..

- No właśnie, twoja. A powinna być wasza. – dopowiedział.

- A ty uzgodniłeś z Agatą, że ogłosicie swój związek mediom? – zagadnąłem, bo po jego reakcji na pytanie dziennikarki, jak mało nie spadł z krzesła wywnioskowałem, że to nie była wcześniej omawiana kwestia. No i dobrze myślałem, bo na twarzy Liama pojawił się spory grymas.

- Wracajmy już do domu. – powiedział, opuszczając wzrok i skierował się w stronę wyjścia.

 

- A dziewczyny się nie wkurzą na to co powiedzieliście? – zagadnął w samochodzie Niall.  Wszyscy trzej spojrzeliśmy na niego bykiem, a on uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami. – No dobra już nic nie mówię. – dodał.

 

- Jesteśmy! – krzyknął Harry, kiedy weszliśmy do domu. Jednak nie wygląda na to aby był w nim ktoś oprócz nas. Wszystko jest pogaszone i nie słychać nawet najmniejszego szmeru. A jeśli dziewczyny są w domu, szczególnie jeśli są we 3 to powinniśmy słyszeć śmiechy jak tylko wjechaliśmy na naszą ulicę. – Okey.. Chyba się mocno obraziły. – powiedział Hazz, a ja razem z Liamem i Lou weszliśmy na górę, aby sprawdzić czy tam ich nie ma.

- Dziewczyny! – krzyknął Lou – Gdzie jesteście?

- Ja wiem! – krzyknął z dołu Niall. W trybie błyskawicznym stanęliśmy obok niego i spojrzeliśmy na kartkę, którą trzymał w ręku.

 

 

 

                                   „Nie czekajcie z kolacją. Wrócimy późno.”

                                       Dziewczyny.

 

 

- Gdzie one do cholery są?! – krzyknąłem.

- Czekaj, czekaj.. A nie wspominały czasem czegoś o wyjściu do klubu, po naszym powrocie? – napomknął Harry.

- Kurwa. – mruknął Liam.

- Świetnie.. Ile mamy klubów w Londynie? – spytał sarkastycznie Louis.

- Jakoś.. W chuj. – odpowiedział Hazza.

- Więc czas zacząć poszukiwania. – skwitował Niall. – Takie dziewczyny jak one nie mogą same łazić po klubach!

- Oj tak.. – powiedziałem, dalej nie dowierzając w tą sytuację.

        W pół minuty opuściliśmy dom i ruszyliśmy do pierwszego klubu jaki przyszedł nam do głowy.

 

*Oczami Agaty*

 

- Świetnie, oni mają nas gdzieś, więc my też nie musimy się im spowiadać. – skwitowała Julka, kiedy wychodziłyśmy z domu.

Lena, ubrana w  , Julka w  , i ja w  .

- Gotowe na podbój Londynu? – zaśmiała się Lena.

        15 minut później weszłyśmy do jednego z największych klubów w tym mieście i jak oceniam najfajniejszych. Akurat leciało ‘Troublemaker’ Olly’ego Murs’a, więc od razu zaczęłyśmy tańczyć. Po kolejnych 3 piosenkach poszłyśmy do baru po jakieś drinki. Wypiłyśmy po jednym i wróciłyśmy na parkiet. Nie żebym była nie skromna czy coś, ale nie dało się nie zauważyć, że grupka chłopaków dosłownie filowała nas wzrokiem, odkąd tylko weszłyśmy do klubu.

- Chyba ktoś nas obserwuje. – zaśmiałam się do dziewczyn.

- Ten w beżowych rurkach i białym T-shircie jest całkiem niezły. – powiedziała Lena, mierząc wzrokiem nieznajomego i puszczając mu oczko. Chłopakowi nie umknął ten gest i odpowiedział na niego uśmiechem.

- Dobra, dobra. Nie rozkręcaj się. My miałyśmy odreagować, a nie podrywać, pamiętasz? – upomniałam ją.

- Oj tam, oj tam.. – zaśmiała się blondynka. – Chodźmy jeszcze po jakieś drinki. – zakręciła się w rytm muzyki i skierowała w stronę baru. Oczywiście wszystkie trzy czując na sobie wzrok przystojniaków – obserwatorów, szłyśmy wolno i lekko kołysząc biodrami.

 

*Oczami Liama*

 

        Byliśmy już w trzech klubach i wszystkie przeszukaliśmy w całości.. A nie było to łatwe, bo po pierwsze jesteśmy ‘ci sławni z One Direction’, po drugie jest piątek wieczór, więc kluby są przepełnione ludźmi. Nie znaleźliśmy dziewczyn, a fakt że nie żadna z nich nie odbiera, nie jest zbyt pocieszający w zaistniałej sytuacji.

- A jak im się coś stało? – powili do głowy zaczęły przychodzić mi różne głupie, czarne scenariusze. Dziewczyny są śliczne, ba idealne z wyglądu. Więc zapewne jeśli pojawiły się w jakimkolwiek klubie same, to w trzy sekundy pojawiło się koło nich też pełno chłopaków. Co gorsza, nie do końca trzeźwych chłopaków. Nie jestem w tym momencie zazdrosny. To znaczy jestem, ale nie tak bardzo jak się o nie martwię. Kocham Agatę i nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się stało. Tak samo jak Lou i Zayn, w stosunku do Leny, czy Julki. Oczywiście Niall i Haza też się o nie martwią, bo to widać. Nasz samochód, który zawsze huczy od śmiechów i muzyki, teraz jest pogrążony w ciszy. Każdy z chłopaków siedzi i patrzy w okno, i rozmyśla o dziewczynach.

- Musimy je znaleźć i to jak najszybciej. – powiedział Zayn, który był nie tylko zmartwiony, ale też wściekły.

        Podjechaliśmy pod kolejny klub i weszliśmy do niego z nadzieją, że tu wreszcie znajdziemy dziewczyny.

 

 

*Oczami Leny*

 

        Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy sobie jeszcze po drinku. Chwilę później podeszli chłopcy, którzy wcześniej bardzo dokładnie się nam przyglądali.

- Takie śliczne i same? – zagadnął jeden z nich. Akurat ten, do którego wcześniej puściłam oczko.

- Śliczne tak, same.. Aktualnie tak. – odpowiedziałam, za co Agata skarciła mnie wzrokiem.

- To świetnie się składa. – uśmiechnął się drugi. – Bo my akurat szukamy towarzystwa. – dodał.

- Macie ochotę zatańczyć? – spytał trzeci, wyraźnie skierował to pytanie do Julki.

- Tak, świetny pomysł. Chodź Agata, potańczymy. – uśmiechnęła się zakłopotana i wzięła przyjaciółkę ze rękę.

- Wiesz, ja chyba odpocznę, zmęczyłam się. – powiedziałam. Obie skarciły mnie wzrokiem, ale poszły na parkiet. Oczywiście nie odeszły daleko i nadal miały mnie na oku. To taka niepisana zasada między nami, zawsze trzymamy się razem.. A w takich klubach w szczególności.

- Więc jak masz na imię? – spytał chłopak, który postanowił, że zostanie ze mną.

- Lena. – podałam mu rękę. – A ty?

- Kol. – odpowiedział i ucałował mnie w dłoń, patrząc mi w oczy. No nie powiem, wywarło to na mnie efekt. – Sądząc po imieniu, raczej nie jesteś stąd prawda?

- Tak.. Jestem z Polski. – uśmiechnęłam się.

- Ooo.. A co śliczna polka, robi w Londynie, jeśli można spytać? – zagadnął z szelmowskim uśmiechem.

- Spędzam tu wakacje z przyjaciółkami. – odpowiedziałam.

 

 

*Oczami Zayna*

 

Weszliśmy do największego klubu w mieście i szczerze mówiąc to jak spojrzałem ile tu jest ludzi. To straciłem nadzieję, że znajdziemy tu dziewczyny.

- Czy to nie jest Agata? – spytał loczek. Wszyscy odwróciliśmy się jak poparzeni, aby sprawdzić czy jego przypuszczenia są prawdziwe. Serce zaczęło mi szybciej bić, bo jeśli jest tu Agata, to są też Lena i Julka.

- Tak, to ona! – krzyknął Liam i pobiegł w stronę tańczącej na parkiecie dziewczyny. Jednak zwolnił, kiedy zauważył, że nie tańczy sama. Była tam też Julka i.. No właśnie i dwóch chłopaków. Cholera!

        Podeszliśmy do nich. Były zdziwione?.. zaskoczone, i to mocno.

- Gdzie Lena? – spytałem. Wskazały mi ruchem głowy bar, przy którym stała moja dziewczyna i zaraz, zaraz.. Czy ona gada z jakimś chłopakiem? Nabuzowany podszedłem do nich.

- Sorry kolego, ale ONA – zaakcentowałem to słowo i spojrzałem na Lenę – już ma chłopaka. – warknąłem.

- Doprawdy? – zmierzyła mnie wzrokiem blondynka. - Dwie godziny temu słyszałam coś innego. - Dokończyła wściekła.

- Kto to jest? – spytał jej koleś, który ją podrywał.

- Chyba jakiś gość pomylił mnie ze swoją dziewczyną. – odpowiedziała.

- Słuchaj, spadaj stąd szukać innej dziewczyny. Ta już ma towarzystwo. – powiedział chłopak. Zacisnąłem pięści i wycedziłem przez zęby.

- Masz racje, już ma towarzystwo, ale nie twoje. Więc zostaw ją i ulotnij się stąd.

- Może się nie zrozumieliśmy, ale jeśli ktoś ma stąd spadać, to ty, nie ja. – wstał i przybrał pozę bojową.

- Widzę, że nie rozumiesz jak ci ktoś mówi po dobroci. Więc powtórzę po raz ostatni. Spieprzaj stąd! – krzyknąłem i stanąłem również gotowy do walki.

 

*Oczami Agaty*

 

Zaniemówiłam, gdy zobaczyłam chłopaków w klubie. I zachciało mi się płakać gdy zobaczyłam oczy Liama.. Pełne smutku, zawiedzione..

- Zayn chyba trochę za bardzo się denerwuje.. – powiedziała Julka. Wszyscy spojrzeliśmy w stronę baru, przy którym stał Mulat z zaciśniętymi pięściami, gotowy do ataku.

- Oj trzeba go iść trochę ostudzić. – powiedział Harry.

Podbiegliśmy do Malika i Hazza z Louisem chwycili go za ręce, powstrzymując od ataku.

- Co tu się dzieje? – spytał Niall.

- Wasz koleżka ma małe problemy ze zrozumieniem tego co się do niego mówi. – powiedział chłopak-obserwator. Teraz tak samo bojowo nastawiony jak Zayn.

- Chwila, chwila.. W czym problem? – spytał Liam, zachowując jako jedyny z nas zimną krew.

- On. – wskazał zdegustowany na Malika – Nie chce się odczepić od nas. – zaakcentował ostatnie słowo.

- Jakich was? – spytał oburzony Harry. – Ona – wskazał na Lenę – jest jego dziewczyną. – wskazał na Malika.

-Więc jedyny zbędnym elementem w tej układance jesteś ty. – dokończyłam za loczka.

- Ona twierdzi, że jest inaczej. – powiedział chłopak.

- Niby jak? – spytałam.. Skierowałam to pytanie do przyjaciółki.

- Nie oglądałaś dzisiaj telewizji?! – wybuchnęła. – Nie słyszałaś, że gwiazdorek Malik nie ma dziewczyny?! – mówiła już drżącym głosem. – Czyli ja nie mam chłopaka! – krzyknęła ze łzami w oczach i wybiegła z klubu.

- Sam sobie na to zasłużyłeś. – mruknęłam do Malika i pobiegłam za przyjaciółką.

 

*Oczami Leny*

 

        Wybiegłam z klubu i czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Usiadłam na schodach przed budynkiem, podkuliłam kolana pod brodę i objęłam nogi rękami, zwijając się w kłębek.

        Czułam się okropnie. Wiem, że źle się zachowałam podczas tej akcji przy barze… Ale czy kogoś obchodzi jak ja się czułam, oglądając ten wywiad w telewizji?! Jak zabolało mnie, kiedy Zayn powiedział, że nie ma dziewczyny.. Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Ktoś kto jest dla mnie bardzo ważny, ktoś kogo kocham. Tak po prostu zlekceważył moje uczucia.

        Agata usiadła obok mnie i przytuliła mnie mocno, nic nie mówiąc. Sekundę później Julia usiadła z drugiej strony i zrobiła to samo. Tak się cieszę, że je mam. I że nic nie mówią, tylko są przy mnie i tym dają mi największe wsparcie.
 
 
   ~*~


No i jest kolejny rozdział.. Powiem szczerze, że trochę czuję jakbym wyszła z wprawy.. Dlatego mam nadzieję, że powiecie mi co wy myślicie o 'mojej twórczości'. Bardzo ważne są dla mnie wasze opinie, tym bardziej teraz, kiedy czuję, że idzie mi gorzej..

2 komentarze:

  1. Uuuuu świetny. Cieszę się ,że nareszcie dodałaś :)
    Nie mogę się doczekać na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie gorzej ?! idzie ci świetnie jak zawsze :D czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń