Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 22

- Przepraszam... Ale to nie tak... - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- A jak Liam?... - mówiła ciągle płacząc.
- Byłem pijany i wściekły na ciebie... Przepraszam, wiem że zachowałem się jak idiota, ale to tylko dlatego, że już nie mogę bez ciebie wytrzymać. wariuję bez ciebie, błagam nie odchodź. Kocham cię....

____________________________________________________________


* Oczami Agaty *


- Byłem pijany i wściekły na ciebie... Przepraszam, wiem że zachowałem się jak idiota, ale to tylko dlatego, że już nie mogę bez ciebie wytrzymać. Wariuję bez ciebie, błagam nie odchodź. Kocham cię.... - Liam patrzył mi w oczy i prawie płakał.
- Gdybym nie weszła do tego pokoju to wy byście... - płakałam jeszcze bardziej. Kiedy zobaczyłam jak się całują, poczułam, że to już koniec. Koniec mojego zaufania do niego... Przynajmniej teraz wiedziałam jak on się czuł... ;/ - Zostaw mnie! Nie chcę cię znać! - krzyknęłam i próbowałam mu się wyrwać. - Puść mnie!!!
- Nie Agata! Proszę... Porozmawiaj ze mną, daj mi to wyjaśnić. - łza spłynęła mu po policzku.
- Nie ma co wyjaśniać... - powiedziałam dławiąc się łzami - Myślałam, że jesteś inny... - wyrwałam mu się i pobiegłam do domu Damiana.
- Jak on mógł to zrobić?! - krzyknęłam i pobiegłam do brata. - Przecież to nie tak miało być... - Przytuliłam się do niego i już na dobre rozbeczałam.

 * Oczami Leny *

 Mama nadzieję, że Liam z Agatą w końcu się pogodzą i że on ją przekona żeby została.
- Kochnie... - Zayn złapał mnie od tyłu i pocałował w szyję.
- Nie.
- Czemu? - dalej całował mnie po szyi.
- Bo chcę potańczyć. - uśmiechnęłam się i odwróciłam się przodem do niego, a on zrobił minę zbitego psa. - Zresztą jest dopiero 21. - puściłam mu oczko.
- Rozumiem. - zaczął ruszać brwiami i położył mi ręce na biodrach. - No to idziemy potańczyć.

 * Oczami Nialla *

 Gadałem z Liamem i mówi, że mi wybaczył to co się stało, ale ja widzę, że już nigdy mi nie zaufa i że ma mi to za złe. Zresztą nasze relacje są teraz zupełnie inne, kiedyś mogliśmy o wszystkim porozmawiać, a teraz... Strasznie bym chciał, żeby on już się pogodził z Agatą, po pierwsze to dlatego, że wiem że przeze mnie się pokłócili. A z drugiej strony nie wiem co zrobię jak oni się będą przy mnie całowali i przytulali...

 * Oczami Leny *

  Tańczyłam z Julką i chłopakami kiedy przyszedł Zayn i złapał mnie mocno od tyłu. 
- Porywam cię. - szepnął mi do ucha i musnął moją szyję. Uśmiechnęłam się i odwróciłam przodem do niego. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. 
- Wreszcie. - zaczął ruszać brwiami, a nogą zamknął drzwi do pokoju. 
- Przez ciebie przestałam tańczyć, więc lepiej, żebyś miał dobry powód dlaczego mnie tu ściągnąłeś. - zaśmiałam się, bo chciłam się z nim trochę podroczyć.
- To co się tu za chwilę stanie jest warte duuużo więcej... - znów zaczął ruszać brwiami i położył mnie na łóżko. Usiadł na mnie i zaczęliśmy się całować i...

* Oczami Zayna *

 Obudziłem się obok Leny. Tak słodko wygląda jak śpi. Pocałowałem ją lekko w czoło.
- Już się obudziłeś? - przetarła oczy i uśmiechnęła się.
- Ja się dziwię, że wogóle zasnąłem... - uśmiechnąłem się łobuzersko i odgarnąłem jej włosy z twarzy.
- Idę coś zjeść. - zaśmiała się i wstała z łóżka.
- Tylko może... Zmień spodenki. - zaśmiełem się, bo znowu miała na sobie moje bokserki.
- Taa... - spojrzała w dół i się zarumieniła. - Czemu ja je zawsze mam na sobie po... - urwła, bo chyba zdała sobie sprawę z tego, że powiedziała to na głos.
- Przynieś mi też coś do jedzenia. - krzyknąłem, kiedy już wyszła z pokoju. Obróciłem się w drugą stronę i zakryłem kołdrą.
- To nie mój... - powiedziałem kiedy usłyszałem dźwięk esemesa. Chwila... Skoro nie mój to Leny... A skoro ja jestem tutaj, to kto do niej pisze?! Wkurzony sięgnąłem po telefon.

       " Kocham cię! Wróć do mnie! Oboje wiemy, że       tego chcesz ;*"                              'nieznany'

- Co on ją?!?!?! - wydarłem się tak, że chyba nawet sąsiedzi mnie usłyszeli. - Co to kurwa jest?! - pokazałem Lenie telefon kiedy weszła do pokoju.
- Sprawdzasz mnie?!
- A co?! Dowiem się jeszcze czegoś ciekawego?!
- Nie wierzysz mi?! - mówiła, a właściwie to krzyczała ze łzami w oczach.
- Teraz już nie...

 * Oczami Leny *

- Teraz już nie... - powiedział i łza spłyneła mu po policzku. Wyciągnęłam rękę, żeby ją otrzeć, ale on odepchnął moją rękę od twarzy i szybko przejechał wierzchem dłoni po policzku.
- Zayn... To nie tak. Daj mi to wytłumaczyć. - próbowałam go złapać za rękę, ale odwrócił się i wyszedł z pokoju. - Zayn... Proszę! - pobiegłam za nim. - Zayn!
- Zostaw mnie!
- Zayn, to nie tak! Ja nawet nie wiem kto to i skąd ma mój numer! - mulat odwrócił się do mnie.
- To czemu tak zareagowałaś?! - oburzył się.
- Przepraszam... Zdenerwowałam się, że sprawdzasz mi telefon. Myślałam, że mi ufasz... - mówiłam z płaczem - Zayn, proszę... Uwierz mi...

 * Oczami Liama *
 
  Obudziły mnie wrzaski na korytarzu.
- Co tu się dzieje? - wychyliłem się na wpół przytomny zza drzwi.
- Rozmawiamy. - warknął Zayn.
- To rozmawiajcie u siebie w pokoju i trochę ciszej! W nocy nie daliście nam zasnąć, a teraz jeszcze musicie wszystkich budzić?! - Lena lekko się zaśmiała i wrócili do siebie, a ja do łóżka. Położyłem się i patrzyłem w sufit. Nie mogłem już usnąć. Kolejny beznadziejny dzień bez Agaty czas zacząć. Skrzywiłem się i poszedłem pod prysznic. Nie wytrzymuję bez niej. Jestem idiotą! Czemu to zrobiłem?! Czemu dałem się skusić... Miliony myśli krążyły mi po głowie, a ja stałem pod prysznicem i patrzyłem tępo w ścianę. Nie dam rady... Nie mogę bez niej żyć! Za bardzo ją kocham! Tylko szkoda, że trochę za późno sobie to uświadomiłem...
- Kretyn! - walnąłem pięścią w ścianę. Ubrałem się w dresy i usiadłem na łóżku.
- Mogę? - Lena weszła do pokoju.
- Tak, wejdź. - usiadła obok mnie.
- Jak poszło wczoraj? - uśmiechnęła się, chyba tylko ona i Malik nie wiedzieli co się wczoraj stało.
- Beznadziejnie... - mruknąłem.
- To znaczy, że jej nie zatrzymałeś?! - spojrzała na mnie z wyrzutem.
- O co ci chodzi? - byłem trochę zdezorientowany.
- Nic nie słyszałeś?!
- A co miałem słyszeć?
- Nie powedziała ci?! - była co najmniej lekko zszokowana. - Ona... jutro wraca do Polski... - dziewczyna spuściła głowę.
- Co?!?!?!

 * Oczami Agaty *

 Opowiedziałam o wszystkim Damianowi i jak zawsze po rozmowie z nim ulżyło mi. Jest dla mnie jak dobry anioł, zawsze mi pomaga i daje dobrą radę. Jeszcze nigdy się na nim nie zawiodłam.
 Jest 16... Za 24 godziny będę już w Polsce... Nie wiem co będę robiła w domu... Wiem tylko, że powoli uświadamiam sobie, że źle robię wylatując, bo tylko uciekam od problemów. Uciekam i mam nadzieję, że gdzie indziej mnie one nie dosięgną, że nie będę czuła tego bólu, który mnie teraz męczy... I na co ja liczę?! Że wyjadę i zapomnę o Liamie? Tak... chyba właśnie tego bym chciała... Łza spłynęła mi po policzku, kiedy zamknęłam walizkę.
 Zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie soku.
- Po prostu zostaw ją w spokoju! - Damian wszedł nabuzowany do domu i trzasnął drzwiami.
- Co się stało?
- Liam tu był... - powiedział i zacisnął pięści.
- Czego chciał? - spytałam łamiącym się głosem.
- A jak myślisz? - zapytał ironicznie i wyciągnął papierosa z paczki.
- Nie pal przy mnie. - zmierzyłam go wzrokiem. - Wogóle nie pal.
- Jestem już dużym chłopcem. - warknął.
- Mało myślącym dużym chłopcem. - wytknęłam mu język. - Nie pal... - spojrzałam na niego smutna.
- Jak się wkurzam to palę. - mruknął.
- To się nie wkurzaj. Chodź na spacer to pogadamy. - wyjęłam mu z ręki papierosa i włożyłam go z powrotem do paczki, którą rzuciłam na bufet. - A poza tym to jutro już wyjeżdżam... - posmutniałam, on też. Przytuliłam go i łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Szybko otarłam twarz ręką, ale on i tak zauważył.
- Ej młoda. - pocałował mnie w czoło. - Bo mi dom zalejesz. - zaśmiał się.

 * Oczami Liama *

 Kiedy usłyszałem, że Agata jutro wraca do Polski, poczułem jekbym się z czymś zderzył... Z czymś bardzo bolesnym... Tak to chyba była rzeczywistość. Lena coś jeszcze do mnie mówiła, ale jej nie słuchałem. Myśłałem tylko nad tym jak spektakularnie pieprzy się moje życie. I to wszystko na własne życzenie...
- Słuchasz mnie? - blondynka pomachała mi ręką przed twarzą.
- Co? Nie... Przepraszam zamysliłem się.
- To lepiej wymyśl coś i to szybko bo jest już 15. - poklepała mnie po ramieniu i wyszła z pokoju.
Przez dobre 40 minut układałem sobie w głowie scenariusz tego co chcę jej powiedzieć. Nie miałem jeszcze tylko zakończenia. Uśmiechnąłem się  kiedy pomyśłałem, że może mi sie udać i że w końcu ją odzyskam.  
- Jest Agata? - spytałem Damiana, który mi otworzył. 
- Dla ciebie już jej nie ma. - warknął i chciał zamknąć drzwi.
- Poczekaj... Muszę z nią porozmawiać! - przytrzymałem drzwi ręką.
- Miałeś na to czas! Zraniłes ją już wystarczająco! Po prostu zostaw ją w spokoju! - krzyknął. On wrócił do domu, a ja stałem tam i miałem nadzieję, że to jakiś zły sen i za chwilę obudzę się trzymając w objęciach Agatę.
- Kurwa czemu wszyscy są przeciwko mnie?! - krzyknąłem i zacząłem pukać do drzwi z nadzieją, że tym razem jednak porozmawiam z ukochaną. - Agata daj mi to wytłumaczyć proszę...

 * Oczami Agaty *

Cały czas ktoś pukał do drzwi... Nie trudno się domyśleć, że to Liam. Wolała, żeby Damian z nim już dzisiaj nie rozmawiał, bo wiem jak mogłoby się to zakończyć.
- Czy on jest jakiś  tępy?! - chłopak walnął pięścią w blat, o który się opierał.
- Poczekaj... - powiedziałam z udawanym spokojem i skierowałam się w stronę drzwi.
- Nie! Już go raz grzecznie prosiłem! - wyprzedził mnie i z impetem otworzył drzwi. - Do jasnej cholery wynoś się stąd!!!
- Nie pójdę dopóki z nią nie porozmawiam. - stałam w przedpokoju i przyglądałam się chwilę ich wymianie zdań do momentu kiedy zobaczyłam, że mój brat zamachnał się pięścią na... mojego chłopaka (?)
- STOP!!!!! - wydarłam się i wkroczyłam między nich.
- Porozawiaj ze mną... - Liam złapał mnie za rękę.
- Wczorajsza rozmowa i to co zobaczyłam w zupełności mi wystarczają. - powiedziałam łamiącym się głosem i czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- To nie tak! Błagam daj mi to wytłumaczyć. - jego oczy dosłownie przeszywały mnie na wskroś.
- Czy ty nie rozumiesz, że ona już nie chce z tobą rozmawiać - wtrącił mój brat.
- Umiem mówić. - uciszyłam go. - Poza tym... - spojrzałam Liamowi w oczy i to był mój ogromny błąd. Wszystkie żale jakie do tej pory do niego miałam nagle zniknęły... Zatopiłam się w jego pięknych ciemnych orzechowych oczach. Czułam, że serce mi bije jakoś 100 razy szybciej. Nie mogłam tego teraz zrobić, ani sobie, ani jemu. - Poza tym... - powtórzyłam kiedy oderwałam wzrok. - I tak jutro wylatuję więc to będzie prawdopodobnie nasza ostatnia rozmowa. - nie wiem czemu to powiedziałam, bo w myślach miałam raczej to że jednak się pogodzimy. Ale tak już mam, że czasami mówię pare słów za dużo... Oczy Liama były teraz przepełnione strachem, a jednocześnie nadzieją...
- Przejdziemy się? - spytał niepewnie. Skinęłam głową i ruszyłam przed siebie.
 Przez chwilę szliśmy w milczeniu, ale myślę, że to dlatego, że Liam zbierał myśli... Ja też chciałam mu bardzo wiele powiedzieć, jednak nie wiedziałam od czego zacząć.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - to było jedyne co przyszło mi do główy, żeby przerwać te cholerną ciszę. Chłopak nie pewnie musnął moją dłoń. Do tej pory starałam się na niego nie patrzeć, ale coś we mnie pękło. Podniosłam głowę i po raz kolejny zatopiłam się w jego oczach. Zatrzymał się i przybliżył do mnie. Czułam jego perfumy, jego bliskość, to wszystko czego przez ostatnie 2 tygodnie tak bardzo mi brakowało.
- Agata, wiem co wczoraj widziałaś i wiem jak to wyglądało. - zaczał, a ja spuściłam wzrok. - Nie próbuję się usprawiedliwiać, bo zachowałem się jak dupek i strasznie tego żałuję. - podniósł moją twarz za podbródek. - Ale to dlatego, że byłem pewien, że ty jesteś z tym Mateuszem... Dopiero dzisiaj Lena mi wszystko wytłumaczyła. - patrzyłam mu w oczy i czułam, że jego słowa są całkowicie prawdziwe i że płyną z serca. - Nie umiem bez ciebie żyć. Ten czas kiedy byliśmy pokłuceni to był najgorszy okres w moim życiu. Dzisiaj kiedy obudziłem się ze świadomością, że mogę cię już nie odzyskać, wszystko straciło sens. - cały czas patrzył mi w oczy, a ja czułam, jak łzy spływają mi po policzkach. - Przepraszam cię za to co zrobiłem i za to, że nie porozmawialiśmy wcześniej. Proszę, wybacz mi... Kocham cię. - łza spłyneła mu po policzku. Trzymał moją twarz w dłoniach.
- Liam... To moja wina. Gdyby nie mój pocałunek nie doszłoby do tego wszystkiego. - złapałam go za rękę. - Dla mnie te dwa tygodnie były okropne... Jeszcze kiedy cię z nią zobaczyłam i poczułam, że cię straciłam, cały mój świat się zawalił. Przepraszam...
- Ciii... - otarł mi dłonią policzki i lekko musnął moje usta.
- Kocham cię - lekko się uśmiechnęłam i go pocałowałam.

 
********************************************************

 Więc, na początku chciałam was bardzo przeprosić, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale miałam strasznie dużo obowiązków w szkole. Dziękuję za to, że czytacie mojego bloga i mam nadzieję, że nie zawiodłam was tym rozdziałem. ;)

6 komentarzy:

  1. łał. zajebiste. czekam na nowy ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste! Popłakałam się przy końcówce ale nareszcie do siebie wrócili. ♥ Ja chcę następny !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ;D
    W końcu do siebie wrócili :]]
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ty mogłaś nas zawieść? xd Przecież ty świetnie piszesz :D Rozdział świetny i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bd fajny :D
    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam ;p
    http://naanaaanaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń