- Możemy porozmawiać? - spytała Agata, nie brzmiała zbyt szczęśliwie. Przed oczami przeleciał mi jakby urywek z filmu, z filmu w którym gram ja i ona. Scena kiedy mówi mi, że z nami koniec i że ona już mnie nie kocha. Łzy napłynęły mi do oczu. Jeśli to miało nastąpić to nie teraz!
- A mamy o czym?
______________________________________________________________________________________________
* Oczami Agaty *
Pobiegłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Weszłam na stronę linii lotniczych i szukałam wylotu do Polski jak najszybciej. Skoro Liam mnie nie kocha, to nie mam tu czego szukać. Nie chcę mu utrudniać życia więc po prostu zniknę. Szlag! Pierwszy wolny termin jest dopiero za tydzień.
- Znajdziesz trochę czasu za tydzień? - spytałam Damiana kiedy weszłam do kuchni.
- To zależy na co...
- Żeby mnie odwieźć na lotnisko. - powiedziałam drżącym głosem.
- Co?! - zakrztusił się sokiem. - Gdzie cię odwieźć?! Przecież miałyście tu zostać na całe wakacje. - patrzył na mnie zszokowany.
- Mała zmiana planów... - powiedziałam i łza spłynęła mi po policzku. - Dziewczyny zostają, ja wracam... - rozpłakałam się i przytuliłam do brata.
- Nie pogodziliście się?
- On mnie już nie kocha... - łkałam.
- Przestań tak myśleć! Jak mógł cię przestać kochać?! Nie da się. Może po prostu on potrzebuje trochę więcej czasu... - Damian usiłował mnie uspokoić.
- Gdyby coś do mnie czuł to by ze mną porozmawiał... On mnie nie chce widzieć na oczy! - przetarłam twarz - Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Po raz pierwszy widzę, że to powiedzenie ma sens. Kocham go i chcę jego szczęścia. A jeśli uszczęśliwi go to, że mnie nie będzie, to... - urwałam
- Przestań! Ogarnij się! Przecież ty nigdy nie odpuszczasz! Co się z tobą stało?! Zawsze o wszystko walczyłaś nawet kiedy nie miałaś już szans, a teraz chcesz tak po prostu odpuścić?! Odbiło ci?
- Trzeba wiedzieć kiedy się wycofać... I dla mnie to jest właśnie ten moment...
* Oczami Amy *
Ta idiotka wcięła się akurat w takim momencie... Musiała wejść kiedy Liam chciał mnie pocałować?! Kretynka! Podoba mi się Liam, a poza tym jest czuły, delikatny... Jest idealny i czuję, że ja też mu się podobam. Trochę się zrobiło zamieszanie w domu przez tą Agatę, ale już poszła i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Poszłam do pokoju Liama, bo chciałam dokończyć to co chwilę temu się wydarzyło.
- Można? - uchyliłam lekko drzwi do pokoju, ale nikt się nie odzywał. Weszłam dalej i zauważyłam, że na łóżku leży jakaś kartka.
"Myślę, że mamy o czym rozmawiać... Wiem, że to wszystko jest dla ciebie trudne... I jeśli na prawdę uważasz, że nie chcesz już ze mną porozmawiać to powiedz mi to... Wiem, że źle zrobiłam i nie próbuje się usprawiedliwiać, ale nie mogę bez ciebie wytrzymać.
Agata
P.S.: Bez względu na to jaką podejmiesz decyzję, proszę porozmawiaj ze mną."
Pff... Liam nie musi tego czytać... Nie potrzebuję konkurencji, podarłam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza na śmieci.
- Co ty tu robisz? - Liam wszedł do pokoju.
- Szukałam cię. - podeszłam do niego - Chciałam dokończyć naszą rozmowę. - staliśmy kawałek od siebie, czułam zapach jego perfum. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się. Lekko się do siebie przysunęliśmy. Położyłam mu rękę na torsie, przez koszulkę czułam jakie ma mięśnie...
* Oczami Louisa *
Agata wybiegła z domu, dziewczyny gdzieś poszły pogadać, ogólnie niezły kipisz się w domu zrobił. Liam poszedł na górę, chwilę się zastanawiałem czy powinienem z nim pogadać, ale stwierdziłem że jako jego przyjaciel nie mogę go przecież zostawić z problemem. Poszedłem na górę i przed pokojem Liama trochę mnie zamurowało..
- No chyba ci się dziewczyny pomyliły. - podszedłem do Payne'a i szturchnąłem go w ramię.
* Oczami Agaty *
Przez 3 kolejne dni nie wychodziłam ze swojego pokoju, od czasu do czasu Damian przychodził, żeby sprawdzić czy wszystko gra i dać mi jakieś jedzenie. Do nikogo się nie odzywałam, kilka razy dzwoniły do mnie dziewczyny, przychodziły tu, próbowały mnie jakoś pocieszyć, ale z nikim nie chciałam mieć kontaktu. Byłam załamana tym, że Liam się do mnie nie odezwał, przecież prosiłam go, żeby mi chociaż powiedział, że nie chce mnie już widzieć i że między nami wszystko skończone. Przynajmniej bym wiedziała na czym stoję, bezsilne czekanie już mnie wykańczało. Serce mi się rozpadło już wtedy w kuchni kiedy Liam mi powiedział, że nie chce ze mną rozmawiać, ale nawet te milion kawałków mojego serca nadal go bardzo kochało. Wiem, że źle robię, że wyjeżdżam, ale nie chcę żeby on się męczył. Zalogowałam się na tt i dodałam wpis " 'Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść.' - to właśnie mam zamiar zrobić. Chcę, żebyś był szczęśliwy... xx". Wyłączyłam laptopa i poszłam spać.
* następnego dnia *
Obudziłam się w fatalnym nastroju, fakt że Liam nadal się do mnie nie odezwał i to że za 3 dni, a w sumie za 2, bo wylot mam rano, już mnie nie będzie strasznie mnie dołował... Coraz bardziej zastanawiałam się nad tym czy dobrze robię wyjeżdżając... Ale przypomniało mi się co kiedyś powiedziała mi "babcia" tak mówiłam czasem na moją ciocię, bo wprawdzie była już starsza, ale jest najukochańszą osobą na świecie.. Zawsze potrafiła mi doradzić i wesprzeć mnie w trudnej chwili, czasem żałowałam, że to nie ona była moją babcią. Kiedyś jak pokłóciłam się z chłopakiem i przyszłam do niej cała zapłakana to powiedziała mi: "Niczego nigdy nie ułatwiaj mężczyźnie. Jeśli cię kocha, to cię znajdzie, choćbyś nie wiem gdzie była, zdobędzie cię, nawet spod ziemi. " Łza spłynęła mi po policzku. Zeszłam na dół, żeby zrobić sobie coś do jedzenia.
- Ooo... W końcu wyszłaś z pokoju. Już się bałem, że to nigdy nie nastąpi. - uśmiechnął się Damian - Zmieniłaś zdanie?
- Nie... Właśnie, chciałabym z tobą spędzić jeszcze jeden dzień przed wyjazdem... Może byśmy gdzieś dzisiaj pojechali? - chciałam jak najszybciej zmienić temat, bo wiedziałam że się rozpłaczę kiedy tylko zaczniemy rozmawiać o moim wylocie. A poza tym dobrze mi zrobi jeśli choć na chwilę oderwę się od myślenia o tym wszystkim... Zresztą muszę zebrać w sobie siły, żeby powiedzieć dziewczynom, że wyjeżdżam, bo póki co nic nie wiedzą...
- Okey... Masz 20 minut, żeby się ogarnąć - uśmiechnął się i wyszedł z kuchni.
* Oczami Julki *
Na szczęście już jutro ten plastik opuści nasz dom i będziemy mieli spokój. Przez te kilka dni zdążyła mnie tyle razy wkurzyć, że nie wiem jak ja to robię, że jeszcze jej nie powiedziałam co o niej myślę. Oczywiście w przeciwieństwie do Leny, która na każdym kroku jej pokazuje co o niej sądzi... Ale miło jest czasem posłuchać ich ostrej wymiany zdań ' Uderz w twarz, a tapeta się posypie ' -Lena ; ' A ty jak idziesz na basen to woda nie zmienia koloru na pomarańczowy? ' - też Lena... ' Myślisz czasem?! A sory... Zapomniałam, że nie lubisz uprawiać sportów ekstremalnych... ' - to akurat Amy. Szczerze to się dziwie, że one się jeszcze nie pozabijały...
- To o której robimy imprezę pożegnalną dla Amy? - spytał Hazza.
- Pożegnalną? Ja o 00.00 odpalę szampana. Już się nie posiadam ze szczęścia. - Lena szepnęła mi na ucho, a ja wybuchłam śmiechem.
- Z czego się śmiejecie? - zapytał Niall.
- Z niczego, przepraszam... Przypomniało nam się coś. - próbowałam jakoś dyplomatycznie wyjść z tej sytuacji, ale nie mogłam pohamować śmiechu, zresztą Lena też nie. - Co mówiłeś Harry, imprezę ? - spojrzałam na loczka - No nie wiem może o 19?
- To my jedziemy zrobić jakieś zakupy, bo jest już 15... - powiedział Harry i wstał. My z Leną spojrzałyśmy się na siebie i znów wybuchnęłyśmy śmiechem. Poczekaj chwilę... Lena wyjęła telefon i zaczęła coś pisać.
- Co robisz? - spytałam i zajrzałam jej przez ramię. Dodała na tt wpis (po polsku) ' Impreza pożegnalna? Pff... Ja tam nie posiadam się ze szczęścia ;] '. Znów zaczęłyśmy się śmiać, ale oniemiałam kiedy zobaczyłam wpis Agaty. - Ty widzisz to samo co ja?!
- Co? - blondynka przestała się śmiać i spojrzała na mnie, a ja wskazałam jej palcem wpis naszej przyjaciółki. - Co?! No chyba ją pojebało! Nie wiedziałam, że parę dni nie przebywania z nami i tak jej odbije.
- Najwyraźniej...
- Musimy do niej iść! - Lena wstała z tapczanu i pociągnęła mnie za rękę. Wybiegłyśmy z domu i zaczęłyśmy dobijać się do drzwi Damiana. - Agata! Otwórz! - krzyczałyśmy jedna przez drugą. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Agaty.
- Cholera! Poczta.
- A masz numer do Damiana?
- Nie...
* Oczami Agaty *
Zwiedzaliśmy z Damianem Londyn robiąc przy tym kupę zdjęć i wygłupiając się. Chyba na kilka godzin udało mi się zapomnieć o tym co mnie dręczy.
- Dzięki to był wspaniały dzień. - uśmiechnęłam się do brata kiedy wracaliśmy już do domu.
- Może jednak zostaniesz?
- Mogę ci obiecać, że jeszcze do ciebie przyjadę - uśmiechnęłam się. - A właśnie, kiedy kończysz egzaminy i wracasz do domu?
- Za 2 tygodnie, ale przyjadę tylko na kilka dni, bo znalazłem sobie pracę.
- Ooo... - chciałam go zapytać gdzie, ale już wysiadł z samochodu, zrobiłam to samo i podeszłam do drzwi. - Daj klucze.
Otworzyłam drzwi i na podłodze leżała jakaś kartka. Podniosłam ją.
" Przyjdź do nas! Musimy pogadać! "
Julka i Lena
- Ups... Chyba czytały mój wpis na tt...
- Co mówisz?
- Nic... To znaczy... Będę musiała jeszcze pójść pogadać z dziewczynami i powiedzieć im o wylocie...
- To ty im jeszcze nie powiedziałaś? - zdziwił się..
- No jeszcze nie... Która jest?
- 20
- Dobra ogarnę się i pójdę do nich na chwilę...
Weszłam do swojego pokoju i zastanawiałam się co ja im powiem... Czułam się jak dziecko, które coś zepsuło i boi się przyznać... W pewnym sensie tak było. Poszłam wziąć szybki prysznic, lekko się umalowałam. Włosy związałam w koka, ubrałam się w to i wyszłam. Drzwi otworzył mi Niall.
- Cześć... - zauważyłam, że chyba przyszłam nie w porę, bo mieli imprezę. - Nie będę wam długo przeszkadzać. Przyszłam tylko na chwilę do dziewczyn...
- Przecież wiesz, że nie przeszkadzasz. - powiedział i mnie przytulił. - Chodź.
- Lena, Julka... Chodźcie na chwilę... - podeszłam do dziewczyn.
- Chyba mamy do pogadania. - powiedziała Lena i obie spojrzały na mnie bykiem.
- Yyy... No jakby wam to powiedzieć... Pojutrze wracam do Polski. - powiedziałam i oczy mi się zaszkliły.
- Nie możesz! - wydarły się na mnie obie.
- Co się stało? - Zayn i Lou podeszli do nas.
- Nic... - uśmiechnęłam się niepwenie.
- Nic?! Ona chce wracać do Polski!!! - wydarła się Julka i spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Co?!?! - chłopaki też się zdziwili.
- Po prostu tak będzie lepiej... Dla wszystkich. - powiedziałam i czułam, że łzy napływają mi do oczu.
- Co?! Niby dla kogo tak będzie lepiej?! Bo na pewno nie dla nas, ani dla ciebie! - wykrzyczała Lena. Widziałam, że ona też ma łzy w oczach.
- Przepraszam. - przytuliłam ją i Julkę - Ale podjęłam już decyzję, pojutrze mam wylot. - powiedziałam i łza spłynęła mi po policzku.
- Nigdzie nie lecisz! My się już dla ciebie nie liczymy?! Chcesz nas zostawić?! - krzyczały na mnie dziewczyny.
- Ehh... Wiedziałam, że to nie będzie łatwe - powiedziałam pod nosem. - Liczycie się i to bardzo i nie wiem jak bez was wytrzymam, ale... - urwałam, bo zobaczyłam Liama... Tańczącego z Amy?! - Ale muszę się pozbierać i nie chcę utrudniać życia Liamowi...
- No tobie się na prawdę w głowie po przewracało! Nigdzie nie lecisz! - powiedziała Julka.
- Mam już rezerwację... A poza tym na prawdę tak będzie lepiej... - próbowałam samą siebie przekonywać, że to co mówię jest prawdą.
- Pieprzony książe z bajki nie może się ogarnąć i porozmawiać z tobą! Przecież on cię kocha jak głupi! - krzyknęła Lena... po Polsku, żeby chłopaki nie zrozumieli co powiedziała. Pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy na taras.
* Oczami Liama *
- Może pójdziemy na górę? - Amy spojrzała na mnie uwodzicielsko. Czułem że jestem już pijany, ale było mi wszytko jedno co się dzieje. Nic nie powiedziałem tylko się uśmiechnąłem, a ona wzięła mnie za rękę i poszła do mojego pokoju. Rzuciła mnie na łóżko i usiadła na mnie...
* Oczami Agaty *
Lena opowiedziała mi co widział Liam i dopiero teraz zrozumiałam, że to dlatego nie chciał ze mną rozmawiać.
- Ale... przecież to nie tak...
- Idź z nim porozmawiać! - Lena wstała i poszła do domu. Ja jeszcze chwilę zastanawiałam się co powinnam zrobić i stwierdziłam, że raz się żyje...
- Gdzie Liam? - zapytałam Harrego który stał w kuchni.
- Nie wiem... Pewnie tańczy w salonie.
Rozglądałam się po domu i szukałam Liama... Stwierdziłam, że może jedt u siebie i poszłam na górę.
- Liam musimy... - zamurowało mnie. Liam leżał na łóżku, a na nim siedziała Amy i się całowali. - Co do cholery?! - kiedy mnie zobaczyli Liam od razu zepchnął Amy na bok. Podbiegłam do nich i z całej siły uderzyłam Amy pięścią w twarz. - Zapamiętaj sobie! Nigdy nie dobieraj się do mojego chłopaka! - nie wiem czemu to zrobiłam, bo pewnie on będzie miał mi to za złe. W końcu chyba jednak jestem mu już obojętna, bo nawet ze mną nie pogadał.
- Odbiło ci? - spojrzała na mnie - On cie nie chce! Nie kocha cie! - łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Ona ma rację... On mnie już nie kocha, nie chce mnie! W tej jednej chwili całej moje życie legło w gruzach. Stałam przed nimi i nie wiedziałam co mam robić.
- Nie chce cię znać! - krzyknęłam do Liama i rzuciłam w niego bransoletką. - Myślałam, że mnie kochasz... - powiedziałam i wybiegłam z pokoju.
- Agata poczekaj! To nie tak! - Li biegł za mną.
- Zostaw mnie! - płakałam tak że nic nie widziałam. Chciłam teraz uciec, schować się pod ziemię, po prostu zniknąć. Po tym co zobaczyłam już nie miałam wątpliwości, że on mnie nie kocha. wybiegłam z domu.
- Agata! Stój! - Liam dobiegł do mnie i odciągnął mnie do tyłu.
* Oczami Liama *
Wybiegła z domu, ale nie zauważyła, że przed nią jedzie auto.
- Agata! Stój! - pobigłem do niej i przyciągnąłem ją mocno do siebie. Zachowałem się jak kretyn. Ale nie mogę jej stracić! - Agata, przepraszam! Błagam daj mi to wytłumaczyć. Nie mogę bez ciebie żyć!
- I dlatego obścickiwałeś się z nią na górze?! - krzyknęła z wyrzutem i chciała odejść, ale trzymałem ją tak mocno jak tylko mogłem.
- Przepraszam... Ale to nie tak... - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- A jak Liam?... - mówiła ciągle płacząc.
- Byłem pijany i wściekły na ciebie... Przepraszam, wiem że zachowałem się jak idiota, ale to tylko dlatego, że już nie mogę bez ciebie wytrzymać. wariuję bez ciebie, błagam nie odchodź. Kocham cię....
********************************************************************
Jeśli czytacie rozdziały to proszę komentujecie ;)
No więc jest 21 ;) Postaram się wstawić następny jeszcze przed weekendem, ale nie wiem czy mi się uda.
Niech oni w końcu do siebie wrócą... Ogólnie rozdział zajebisty :D Czekam na następny xD
OdpowiedzUsuńZajebisty!! ♥
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Myślę, że Agata powinna wrócić do Polski. A Payne jak tak ją kocha to pojawi się tam za nią i będzie przepraszał, ona w sumie też powinna :) A potem będą się godzić :) Godzenie się jest najfajniejsze :)
OdpowiedzUsuńPopieram wpis powyżej.
OdpowiedzUsuńJak czytałam ten rozdział to chciało mi sie płakać.:( Liam i Lena muszą sie pogodzic. A tą Amy to najlepiej w rozpuszczalniku utopić! :) Kocham twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam pomyliłam się. Oczywiście Liam i Agata musza sie pogodzić.:)
OdpowiedzUsuńzajebiste . normalnie popłakałam się jak to czytałam ; *
OdpowiedzUsuńsuper tylko harry i niall są samotni i oni też powinni mieć dziewczyny :*(tylko tak sugeruje) i KOCHAM TO!! :?
OdpowiedzUsuń