*Oczami
Agaty*
-
Chcesz pogadać? – spytałam Zayna, który siedział sam na tarasie.
Dzisiejszego wieczoru atmosfera w domu była co
najmniej napięta. Dziewczyny są wściekłe o ten wywiad. Chłopaki są wściekli o
akcje w klubie. Ja może i nie jestem obrażona, ale mam żal do Liama, że
zachował się inaczej niż ustaliliśmy. On ma żal do mnie za to, że poszłyśmy do
klubu i tam zastali nas z chłopakami. Choć nic z nimi nie robiłyśmy,
tańczyliśmy w 4 w kółku. To dla Liama i Louisa są to powody do zazdrości i
złości. Ja nie mam zamiaru przepraszać za nic, bo nic złego nie zrobiłam. Po
prostu poczekam, aż im przejdzie i trochę inaczej spojrzą na tą sprawę.
-
Mhm. – mruknął mulat i odwrócił się do mnie.
-
Trzymaj. – podałam mu kubek z kawą i usiadłam obok niego, upijając łyka
ciepłego napoju ze swojego kubka.
-
Dzięki. – lekki uśmiech wkroczył na kąciki jego ust. Widać po nim było, że
żałuje tego co powiedział w wywiadzie. Ale jeszcze bardziej widać było, jak
zabolało go zachowanie mojej przyjaciółki. Tu już nie chodziło tylko o
zazdrość. W oczach Malika było widać wielki żal i smutek. Tak wielki, że miałam
wrażenie, że za chwile da upust emocjom, poprzez płacz.
-
Jeśli chcesz znać moje zdanie, to wcale nie podjęliście złej decyzji. –
spojrzał na mnie zdziwiony. – Ja też wolałabym, żeby Liam powiedział, że między
nami nic nie ma. – teraz mulat patrzył na mnie kompletnie zdezorientowany. –
Dlatego, że boję się tych wszystkich hejtów. Boję się tego co będą pisały, a co
gorsza robiły fanki. Wystarczył jeden artykuł.. a zresztą sam widziałeś co się
działo. – powiedziałam smutna i czułam, że zbiera mi się na płacz.
-
No i właśnie od tego chcieliśmy uchronić dziewczyny. Szkoda tylko, że one tego
nie rozumieją.. – powiedział smutny.
-
Daj im trochę czasu. Zrozumieją, tylko muszą do tego podejść racjonalnie. A nie
tak jak teraz. Kiedy targają nimi świeże emocje. One odebrały to tak jakby nic
dla was nie znaczyły. Nie przyszło im do głowy, że zrobiliście to, żeby je
chronić. – mówiłam spokojna, starając się przekonać Zayna, że mam rację i
będzie tak jak mówię. – Uwierz mi, że jutro zupełnie inaczej do tego podejdą.
-
Chciałbym, żebyś miała rację. – mruknął zrezygnowany mulat. – Ale to moja wina.
Mogłem powiedzieć prawdę, a nie kombinować.
-
Zayn, zrobiłeś to, żeby ją chronić tak? Więc nie żałuj tego. Bo zrobiłeś
dobrze.
-
To czemu Lena się tak zachowała w klubie?! – spytał ze wściekłością, ale
jednocześnie niemocą.
-
Bo poczuła się skrzywdzona. Dla niej to było jakbyś się nie przyznał do związku
z nią, bo ci na niej nie zależy.. Była wściekła. A kto jak kto, ale ona to w
emocjach potrafi robić różne głupie rzeczy. Zayn… - położyłam mu rękę na
ramieniu. – Ona Cię kocha i to co zrobiła w klubie było wynikiem emocji. Ale
jesteś dla niej najważniejszy i jedyny. I uwierz mi, bo już długo ją znam, że
nigdy w życiu nie zamieniłaby cię na innego chłopaka. – uśmiechnęłam się.
-
Naprawdę tak uważasz? – spytał niepewnie, z nutką nadziei w głosie.
-
Jestem tego pewna. – powiedziałam, po czym go przytuliłam. – I Julia czuje to
samo do Louisa, a ja do Liama. Mimo pewnych sprzeczek czasem, jesteście dla nas
najważniejsi. – uśmiechnęłam się.
-
A ty masz zamiar długo nie odzywać się do Liama? – spytał, przejmując kontrolę
nad rozmową.
-
U nas to było co innego. – powiedziałam spuszczając wzrok i biorąc porządny łyk
kawy. – My wcześniej rozmawialiśmy o tym, że ja nie chcę jeszcze ujawniać
związku.
-
Ale w waszym przypadku to było najlepsze wyjście. – powiedział Zayn. – Wasze
zdjęcia już wyciekły do mediów. Więc potwierdzenie tego to był wybór mniejszego
zła. Jeśli Liam by zaprzeczył, prasa i dziennikarze nieustannie śledziliby
każdy wasz ruch i w ciągu najbliższych kilku dni i tak wydałoby się, że jesteście
razem. A tak przynajmniej może uda wam się uniknąć tej całej szopki, bo zdjęcie
‘Liama i jego tajemniczej dziewczyny’ nie wzbudzi żadnego poruszenia, bo i tak
wszyscy wiedzą już, że jesteście parą. – mówił próbując mnie przekonać do tego,
że ma rację. – Uwierz mi, Liam nie miał innego wyjścia. – uśmiechnął się, wstał
i skierował się w stronę wejścia do kuchni. – Dzięki Agata. – uśmiechnął się przyjaźnie
i wszedł do domu.
*Oczami
Zayna*
Ulżyło mi po rozmowie z Agatą. Trochę
inaczej spojrzałem na tą sprawę, gdy ona przedstawiła mi swój, damski punkt
widzenia. Oby tylko miała rację i oby ta sprawa zakończyła się jedynie
sprzeczką, po której wszystko wróci do normy.
W salonie siedział smutny Liam.
-
Może powinieneś iść z nią pogadać? – poklepałem go po ramieniu. – Siedzi na
tarasie. – uśmiechnąłem się do niego i poszedłem na górę, zobaczyć co robią
dziewczyny.
*Oczami
Liama*
Wyszedłem po cichu na taras i zobaczyłem
Agatę siedzącą na schodkach. Mam ogromną ochotę ją teraz przytulić i pocałować.
Chcę, żeby wszystko było jak wcześniej.
W sumie to już dzisiaj sporo rzeczy
zrobiłem, bez przemyślenia, więc ta jedna nic nie pogorszy. Usiadłem tuż za
Agatą i przytuliłem ją od tyłu. Chyba jednak nie jest aż tak zła, bo nie
odpycha mnie od siebie, ani nie próbuje wyswobodzić się z mojego uścisku. Nawet
mi się wydaje, że sprawia jej to przyjemność.
-
Przepraszam. – szepnąłem jej do ucha, muskając przy tym lekko wargami jej
szyję. Uwielbia gdy to robię. Zawsze wtedy przechodzą ją dreszcze i dostaje
gęsiej skórki. – Wiem, że inaczej się umawialiśmy, ale to było jedyne dobre
wyjście z tej sytuacji. Wszyscy już widzieli nasze wspólne zdjęcia, więc
zaprzeczanie nie miało sensu. To mogło by tylko pogorszyć sprawę. – powiedziałem
spokojnie i czekałem na jej reakcję.
-
Wiem. – odparła bez pretensji czy wyrzutów. – Po prostu boję się reakcji fanek.
– dodała lekko podenerwowanym i smutnym tonem.
-
Damy radę. – przytuliłem ją mocniej i ucałowałem w głowę.
-
Mam nadzieję. – powiedziała cicho.
-
Agata… - zacząłem po chwili ciszy.
-
Tak?..
-
Kocham Cię. – odwróciłem jej twarz ku sobie i złożyłem na jej ustach delikatny
i czuły pocałunek.
-
Ja Ciebie też. – odpowiedziała równie pełnym miłości pocałunkiem.
Wieczór mimo, że były wakacje, był
zimny.
-
Wracajmy do środka. Chłodno tu. – zaproponowałem.
-
Nie… Poczekaj i popatrz chwilę na gwiazdy. – poprosiła.
-
Spadająca gwiazda. – krzyknąłem po chwili, kiedy na niebie mignęła lecąca w dół
gwiazda.
-
Pomyśl życzenie. – uśmiechnęła się.
‘Chciałbym już na zawsze być z nią’
To
jedyne czego sobie życzę.
*Oczami
Agaty*
-
A ty co, rezygnujesz ze swojego łóżka w celach charytatywnych, czy jak? –
zażartował Liam kiedy zobaczył Malika leżącego na kanapie w salonie, pod kocem.
-
Bardzo śmieszne. – powiedział wkurzony mulat. – Lou zaraz do mnie dołączy. –
dodał kąśliwie. – A ty dzięki mnie zachowałeś swoje łóżko, więc się nie
naśmiewaj tylko bądź mi wdzięczny. – skwitował.
-
Mam rozumieć, że dziewczyny zamknęły się w waszych pokojach? – zaśmiałam się.
-
To nie jest śmieszne. – spiorunował mnie wzrokiem.
-
Wybacz, ale jest. – zaśmiałam się.
-
Myślałem, że chociaż ty jesteś po mojej stronie.
-
No, bo jestem, ale to jest śmieszne. – powiedziałam. – Zaraz z nimi pogadam i
spróbuję wywalczyć wam chociaż jeden pokój. – dodałam i poszłam na górę. Wybuchnęłam
śmiechem, kiedy na schodach mijałam Louisa, z kocem pod pachą i z miną zbitego
psa.
-
To nie jest śmieszne. – powiedział zdenerwowany.
-
Zależy dla kogo. – odparłam i poszłam dalej.
Zapukałam do pokoju Louisa, który
obecnie był zajmowany przez Julię i jak podejrzewam, przez Lenę też.
-
Julia otwórz, to ja. – powiedziałam, a chwilę później klamka przekręciła się i
weszłam do pokoju. Oczywiście moje przypuszczenia były w 100% słuszne. – Skoro siedzicie
tu, to może dacie im chociaż jeden pokój, co? – obie spojrzały na mnie bykiem. –
No ja rozumiem, że chcecie im dać nauczkę, ale jeśli zajmujecie jeden pokój, a
nie dwa, to może jednak dacie im ten drugi? Bo nie żebym była po ich stronie,
ale kanapy w salonie są cholernie niewygodne do spania. – dodałam.
-
Trudno.. – powiedziała Julka.
-
Właśnie dlatego to oni śpią w salonie, a nie my. – powiedziała Lena.
-
Oj odpuśćcie trochę. – próbowałam je przekonać.
-
Dobra, ale tylko jeden pokój i mają się do nas nie odzywać. – powiedziała Julka.
-
Hahaha.. Okey, przekażę im, że się zlitowałyście. – zaśmiałam się i wyszłam.
-
A ty już się pogodziłaś z Liamem? – spytała Lena.
-
Wyjaśnił mi wszystko. – powiedziałam z uśmiechem.
-
Tu. – podłożyłam Louisowi swoją dłoń pod usta.
-
Co? – spytał zdezorientowany.
-
Całuj. – zaśmiałam się. – Załatwiłam wam jeden pokój. – wyjaśniłam i usiadłam
Liamowi na kolanach.
-
Czyli jeden z nas i tak zostaje w salonie? – spytał Zayn.
-
A nie możecie spać na jednym łóżku? – spytałam. – W sumie to wasza sprawa jak
się dogadacie. Ja wam wywalczyłam jeden pokój i… No właśnie, w zamian za to
macie się do nich nie odzywać. – powiedziałam skrzywiona.
-
Z przyjemnością. – powiedział wkurzony Malik. – To gdzie haczyk, bo tyle plusów
z tej sytuacji, że gdzieś musi być minus. – dodał ironicznie.
-
Zayn… - spojrzałam na niego, przypominając mu naszą dzisiejszą rozmowę.
-
Dobra Lou, idziemy spać. – powiedział i oboje podnieśli się z kanapy i
pomaszerowali na górę.
-
To co z naszym weekendem nad morzem? – spytał Liam.
-
Idziemy na górę poszukać jakiegoś domku? – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w
nosek.
-
Bardzo chętnie. – odpowiedział i wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
-
Kochanie, ja umiem chodzić.
-
Ale ja lubię Cię nosić. – uśmiechnął się i położył mnie na łóżku. Wziął laptopa
z krzesła i usiadł obok mnie.
-
O spójrz, to ten jest fajny.
-
To co? Rezerwujemy. – uśmiechnął się chłopak
-
Mhm. – wtuliłam się w niego.
-
Czyli jutro wyjeżdżamy. – powiedział szczęśliwy.
-
Jak to?... A faktycznie, już jutro piątek. – uśmiechnęłam się. – Idę się
pakować. – pisnęłam radosna i zerwałam się z łóżka w kierunku szafy.
-
Ja też. – powiedział, odkładając laptopa.
~*~
Jest 29... Co o nim sądzicie?
+ mam do was wielką prośbę, jeśli już nie chce wam się komentować bloga, to przynajmniej zaznaczcie w ankiecie, że go czytacie. Dla was to żaden problem, a ja będę wiedziała, czy w ogóle ktoś to czyta ;/
+ Mam już gotowy cały rozdział 30 i to jak szybko się on tu pojawi zależy TYLKO OD WAS!!! ;)
+ mam do was wielką prośbę, jeśli już nie chce wam się komentować bloga, to przynajmniej zaznaczcie w ankiecie, że go czytacie. Dla was to żaden problem, a ja będę wiedziała, czy w ogóle ktoś to czyta ;/
+ Mam już gotowy cały rozdział 30 i to jak szybko się on tu pojawi zależy TYLKO OD WAS!!! ;)
no weź tylko szybko , ciągle wyczekuje tu kolejnych rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńbardzo wspaniały rozdział <3
oh & ah chce kolejny
buźka : *
Dziewczyno wreszcie wróciłaś. Już nie mogłam się doczekać. Mam nadzieję, że godzenie się naszych par będzie długie i namiętne, a Ty wszystko ładnie opiszesz :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! ;*
OdpowiedzUsuńPisz , pisz ;p