Notka

Jeśli czytacie mojego bloga to zostawiajcie po sobie komentarz ;)

Drugi blog

Założyłam drugiego bloga http://let-me-love-u.blogspot.com/, zapraszam ;)

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 30 ;)


*Oczami Liama*

 

        Jestem strasznie szczęśliwy, że udało mi się pogodzić z Agatą. A jeszcze szczęśliwszy, że dzisiaj wyjeżdżamy. Będziemy mogli spędzić trochę czasu sami. Kompletnie sami.

        Spojrzałem na nią. Tak słodko i bezbronnie wygląda jak śpi. Ucałowałem ją w czoło i po cichu wyślizgnąłem się z łóżka. Zszedłem do kuchni i po zapachach z niej dochodzących wywnioskowałem, że ktoś już tam jest.

- Mmm… Co tak ładnie pachnie? – spytałem kiedy wszedłem do kuchni.

- Jajecznica. Chcesz trochę? – spytała Julia.

- Bardzo chętnie. – uśmiechnąłem się. – Masz ochotę na kawę? – spytałem, kierując swe kroki do ekspresu.

- Latte poproszę.

- Już się robi.

- A ty co taki rozpromieniony Payne? – spojrzała na mnie podejrzliwie. – Rozumiem, że pogodziłeś się z Agatą… Tylko to nadal za mało jak na taką euforię.. – patrzyła na mnie jakbym był na przesłuchaniu, co dodatkowo mnie bawiło i powodowało jeszcze większy uśmiech na mojej twarzy. – Chwilunia. – powiedziała pod olśnieniem. – Jeśli cieszysz się, aż tak. To wczoraj musiało się wydarzyć coś więcej, o czym ja nie wiem. – mówiła pewna, że jej teorie są zgodne z prawdą. – Mam rację? – upewniła się.

- Mhm. – przytaknąłem jej z uśmiechem. Gdyby nie jej zabawa w detektywa już w drugim zdaniu powiedziałbym jej, że jedziemy nad morze. Ale 1 nie chcę jej psuć zabawy, 2 jej mina i ton, którym się posługuje tak mnie bawią, że nie będę jej przerywał.

- Czy wy?! – spytała zaskoczona, ale pewna, że to pytanie jest retoryczne.

- Czy my co? – droczyłem się z nią.

- Czy wy ten? – odwróciła się przodem do mnie, oparła się o bufet i skrzyżowała ręce na piersiach.

- Czy my czen? – dalej ją irytowałem. Jednocześnie uśmiechając się tak, aby myślała, że to co mówi jest prawdą.

- No dobrze wiesz co! – wykrzyknęła.

- Nie, nie wiem.. – zaśmiałem się.

- Czy uprawialiście sex?! – krzyknęła w końcu. Ale sprawiała wrażenie, jakby wymówienie tego słowa było tak trudne, że wejście na Mount Everest w szpilkach i sukience przy tym to pikuś.

- Kto z kim uprawiał sex? – do kuchni wszedł Niall. – No w prawdzie ja mam mocny sen, ale podejrzewam, że takie odgłosy by mnie obudziły. – zaśmiał się.

- Co by cię obudziło Horanku? – spytała Lena, która teraz również pojawiła się w kuchni.

- No spójrz na niego. – powiedziała Julka, pokazując na mnie drewnianym widelcem, którym mieszała jajecznicę.

- No patrzę, i co? – powiedziała niewzruszona Lena. – Wiedzę, że ma kawę, której ja bardzo chcę się napić. – powiedziała, kierując się w moją stronę z miną kota ze shreka. – Mogę kawkę? – spojrzała na mnie błagalnie.

- Pewnie. – uśmiechnąłem się i dałem jej swoją, jeszcze nie tkniętą kawę, a sam zacząłem robić sobie nową. – A, tu jest twoja. – uśmiechnąłem się, podając Juli jej kubek.

- Chwila, chwila… Coś mi tu śmierdzi. – powiedziała blondynka. – Oddałeś mi swoją kawę z uśmiechem, choć normalnie powinieneś powiedzieć, że mam rączki i mogę sobie zrobić swoją. Zrobiłeś Juli kawę i też dałeś jej ją rozpromieniony.. – knuła Lena. – Co Cię tak cieszy? – spytała podejrzliwie.

- No, właśnie na to próbowałam ci zwrócić uwagę. – wtrąciła się Julka.

- Co to za zbiorowisko? – do kuchni weszła moja dziewczyna, przeciągając się i ziewając. – O kochanie zrobiłeś sobie kawę. Daj łyczka. – uśmiechnęła się i wzięła mój kubek.

- Zobacz, ona też jest jakaś dziwnie szczęśliwa. – powiedziała Lena do Julki, mrużąc oczy.

- No właśnie. – przytaknęła jej przyjaciółka.

- Myślisz, że oni? – powiedziała cicho blondynka.

- Czy wy? – spytała Julia.

- Czy my co? – odpowiedziała pytaniem na pytanie moja dziewczyna.

- Bawisz się w Liama? On 5 minut temu identycznie mi odpowiedział. – powiedziała podirytowana Julia.

- Spaliście ze sobą? – spytał bez emocji Horan rozwiązując tą dramatyczną sytuację. Oczywiście, na nim to nie robiło takiego wrażenia, bo w między czasie wcinał z patelni jajecznicę.

- W sensie w jednym łóżku, tak. – powiedziałem, patrząc jak Lena i Julia wprost gotują się ze wściekłości.

- Pytam czy uprawialiście sex?! – krzyknęła wściekła Julka.

- Kto z kim uprawiał sex? I czemu mnie tam nie było? – spytał Harold wchodząc do kuchni.

- Deja vu. – prychnęła już mocno wkurzona Julia.

- Co deja vu? – spytał Horan. A ja wybuchnąłem śmiechem, bo to co się tutaj działo od kilku minut było najlepszą komedią, jaką w życiu widziałem. A w dodatku sam byłem jednym z aktorów.

- A jego co tak śmieszy? – spytał Zayn, który również wszedł do kuchni. Wyszedłem zgięty ze śmiechu do salonu i położyłem się na kanapie, a tam wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.

- A jemu co? – spytał Lou, który zszedł właśnie ze schodów. Teraz moja dziewczyna dołączyła do mnie i również płakała ze śmiechu na kanapie w salonie.

- To powie mi ktoś w końcu kto z kim uprawiał sex? – spytał Harry, wchodząc do salonu z jajecznicą na talerzu.

- Jaki sex?! – spytali jednocześnie zdziwieni Louis z Zaynem.

-No więc.. – zaczął Niall, przełykając kawę. Jak się domyślam moją kawę. – Julia i Lena podejrzewają, że Liam i Agata uprawiali sex wczoraj w nocy, bo oboje są bardzo szczęśliwi. – wyjaśnił.

- A uprawiali? – spytał podejrzliwie Lou.

- No gdyby nie to, że za każdym razem jak pada to pytanie, to ktoś inny wchodzi do kuchni i zmienia temat, to znałbym odpowiedź na to pytanie już jakieś 5 minut temu. – odpowiedział Niall.

- No dobra, skoro wszyscy już tu są… I nikt nie wejdzie i nie zmieni tematu, to spaliście ze sobą czy nie? – spytał Zayn.

- Nie pytaj czy spali ze sobą, bo ci powiedzą, że w jednym łóżku. – powiedziała Lena.

- Okey… Uprawialiście sex gołąbeczki? – spytał Hazza.

- Nie. – odpowiedziała Agata.

- To z czego się tak oboje cieszycie? – spytał loczek.

- Otóż. – wtrąciłem, łapiąc powietrze i próbując przestać się śmiać. – Wyobraź sobie mój drogi przyjacielu, że istnieje coś poza sexem co może uszczęśliwiać ludzi.

- A niby co? – spytał Zayn

- Na przykład romantyczny weekend we dwoje nad morzem. – powiedziała uśmiechnięta Agata.

- No, czyli nic innego jak planowany sex w odosobnieniu. – skwitował Harry. – Wielka mi różnica. – dokończył i wrócił do kuchni.

- Serio jedziecie na weekend nad morze? – spytała rozmarzona Lena.

- Mhm. – przytaknęła jej moja dziewczyna. – Mój cudowny chłopak porywa mnie na weekend. – uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.

- Szczęściara. – powiedziały równo Lena z Julką.

- Wiecie, jestem pewien, że gdybyście wy odzywały się do swoich chłopaków, to oni też wpadli by na ten pomysł. – wtrąciłem. – Ale wspólny wyjazd tylko po to, żeby zmienić otoczenie do nieodzywania się do siebie, jest szczerze mówiąc trochę bez sensu. – dokończyłem, a one obie zmierzyły mnie wzrokiem.

- Gdybyśmy miały chłopaków, to pewnie byśmy się do nich odzywały. – powiedziała Lena, specjalnie zrobiła to na tyle głośno, żeby Zayn i Lou siedzący w kuchni ją usłyszeli.

- Możecie skończyć już to wspólne obrażanie się i urażanie?! – powiedziała Agata.

- A ty już zapomniałaś o wczorajszym wywiadzie? – oburzyła się Lena – Och, przepraszam. Ty już mogłaś zapomnieć, bo Liam już cię przeprosił. – krzyknęła wściekła.

- Gdybyś ty pozwoliła wczoraj Zaynowi ze sobą porozmawiać, a nie wyrzuciła mu piżamę i koc przed drzwi od pokoju, to on pewnie też by cię wczoraj przeprosił.

- Więc teraz jesteś po jego stronie?!

- Nie jestem po niczyjej stronie! – wydarła się Agata. – Po prostu uważam, że oboje macie za co przepraszać! On za wywiad ty za akcję w klubie.

- Gdyby nie to, że się mnie wyprał, to akcji w klubie by nie było! – krzyczała blondynka.

- Jakoś Julka była w tej samej sytuacji i zachowała się inaczej! – do rozmowy włączył się Zayn.

- Trzeba było się wiązać z Julką, a nie ze mną! – wrzasnęła wściekła blondynka i ze łzami w oczach pobiegła na górę. Zayn ruszył za nią, jednak Agata go zatrzymała.

- Poczekaj. Teraz to nic nie da. Pozwól jej ochłonąć. – powiedziała.

- Mam tego dość! – wrzasnął mulat i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

- No świetnie. – opadła na kanapę Agata – Bosko! – wrzasnęła wściekła.

- Uspokój się. – przytuliłem ją. – To ich sprawy i to oni muszą to ze sobą załatwić…

 

*Oczami Julii*

- A ty pozwolisz mi ze sobą porozmawiać. – spytał mnie Lou.

- Taras? – zasugerowałam.

        Wyszliśmy oboje przez drzwi od kuchni i usiedliśmy na schodkach.

- Julia, słuchaj… - zaczął Louis, a ja widziałam, że sprawia mu to spory problem. – Nie chciałbym, żebyś myślała, że to co wczoraj powiedziałem, to dlatego, że cię nie kocham, czy że mi na tobie nie zależy. – wziął głęboki wdech. – Bardzo cię kocham i jesteś dla mnie bardzo ważna. – złapał mnie za rękę.

- To czemu tak powiedziałeś? – spytałam cicho, łamiącym się głosem.

- Bo chcę cię chronić. – spojrzał mi głęboko w oczy. – Nie chcę, żeby krop w krok chodzili za nami ludzie z aparatami. Albo, żeby zbzikowane fanki wystawały pod domem. – zaśmiał się lekko.

- Chcesz mi powiedzieć, że tak będzie wyglądał nasz związek?! – spytałam z wyrzutem. – Że albo będziemy udawali, że nie jesteśmy parą, albo fanki i dziennikarze nas zamęczą?

- Nie… To znaczy nie wiem. – powiedział smutny. – Też bym chciał, żebyśmy mogli być normalną parą, nieśledzoną przez setki ludzi. Ale ja nie jestem zwykłym nastolatkiem. Jestem członkiem One Direction i czy tego chcę, czy nie. Moje życie nie jest tylko moje. – w oczach wzbierały mu łzy.

- Lou… - spojrzałam mu w oczy. – Damy radę. – uśmiechnęłam się. – Musimy. – dodałam i musnęłam lekko jego wargi.

 

*Oczami Agaty*

 

        Rano nie zjedliśmy śniadania, bo po tym co się wydarzyło, nikt już nie miał ochoty na jedzenie. No może oprócz Niallera.

        Wzięliśmy z Liamem walizki i pojechaliśmy nad morze. Jeszcze przed wyjściem z domu weszłam do pokoju Leny i poprosiłam ją, żeby ochłonęła i na spokojnie porozmawiała z Zaynem, i przeprosiła go za akcję w klubie. Ja też przeprosiłam ją, za tą awanturę dzisiaj.

Tym razem nie była już bojowo nastawiona, więc jest szansa, że oni też się dzisiaj pogodzą.

        Po około 2 godzinnej podróży dojechaliśmy na miejsce. Podczas drogi dostałam SMSa od Julii, że ona i Lou też się pogodzili i że życzą nam miłego weekendu.

        Domek wygląda jeszcze ładniej niż na zdjęciach w Internecie. Ogródek jest śliczny i jest z niego zejście na odosobnioną plażę. Taki mały kawałek raju.

        W środku wygląda tak:
 
Łazienka:






Sypialnia:






Kuchnia:








Salon:



- Ślicznie tu. – zachwycałam się, gdy oglądaliśmy dom.

- Oj tak.. – uśmiechnął się Liam

- To co robimy? Jest 13, piękna pogoda.. Plaża? – spytałam.

- Tak. – uśmiechnął się. – Ale najpierw śniadanie, bo już w drodze słyszałem, że burczy ci w brzuchu. – powiedział opiekuńczo i udał się do lodówki.

- Jest pełna? – zapytałam zaskoczona.

- Poprosiłem właściciela, żeby była. – zaśmiał się i zaczął robić kanapki.

- Idź w tym czasie się przebrać w strój. – nakazał, a ja wypełniłam jego polecenie.

~*~
 
Naprawdę wasze komantarze są dla mnie ogromną motywacją i dają mi siłę i chęci do pisania kolejnych rozdziałów... A gdy ich nie ma... To cóż, czuję jakby niebyło sensu pisać, bo przecież i tak nikt tego nie czyta. ;/

4 komentarze:

  1. I Like it !!! *__*
    Czekam nn =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D
    Harry tylko o jednym xd
    Dobrze ,że Julia i Lou się pogodzili :) Mam nadzieje ,że tak będzie i z Leną i Zaynem. :D
    Agata i Liam ♥

    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję że opiszesz godzenie się Zayn'a i Leny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja czytam kochana !!!!
    uwielbiam tego bloga <3
    jest taki inny i bardzo pomysłowy
    czekam nn *_*

    OdpowiedzUsuń